<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wlodzimierz-cimoszewicz,gsbi,1395" title="Włodzimierz CImoszewicz" target="_blank">Włodzimierz Cimoszewicz</a> uważa, że jest tylko jedno wyjście z pata konstytucyjnego, w jakim znalazła się Polska. "Prezydent Duda ma przyjąć ślubowanie od trzech ważnie wybranych przez poprzedni Sejm sędziów. Ustawa o TK autorstwa PiS musi pójść do kosza. Żadne polityczne wygibasy niczego nie załatwią. Prawo jest albo go nie ma. Duda najpewniej tego nie zrobi, bo mu jego wódz nie pozwoli" - powiedział "Rzeczpospolitej" Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier został zapytany, czy Witold Waszczykowski popełnił błąd, zwracając się o opinię ws. TK do Komisji Weneckiej. "On chciał dobrze dla PiS, a wyszło dobrze dla Polski. Stąd pretensje do niego. Bo przecież nie chodzi o to, żeby zwyciężyła sprawiedliwość, ale <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a>. PiS-owcy, którzy jak pani Szydło kwestionują prawo instytucji międzynarodowych do zajmowania się bezprawną i antydemokratyczną praktyką ich rządów, są albo ignorantami, albo cynicznie próbują oszukać niezorientowanych" - uważa Cimoszewicz. Jak przekonuje, dezawuowanie wniosków Komisji Weneckiej będzie miało poważne konsekwencje na arenie międzynarodowej. Cimoszewicz, powołując się na słowa Johna Kerry'ego, przewiduje m.in. pogorszenie relacji ze Stanami Zjednoczonymi. O działalności samego Waszczykowskiego Cimoszewicz ma jak najgorsze zdanie: "Slalom pijanego kierowcy bez prawa jazdy. Od stłuczki do stłuczki. Kompromitacja".