Wiceszef MSZ: Polski rząd "na czas" odpowie Komisji Europejskiej
"Rząd odpowie Komisji Europejskiej ws. praworządności w Polsce w drugiej połowie lutego" - zapewnił w środę wiceszef MSZ Konrad Szymański. "Wyjaśnimy, dlaczego rozwiązanie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego jest zgodne z zasadą rządów prawa" - mówił.
Wiceszef MSZ był pytany w TVN24 o wypowiedź kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która podczas swojej wtorkowej wizyty w Polsce podkreśliła wagę "społeczeństw pluralistycznych, niezależnych mediów i wymiaru sprawiedliwości".
"Co do zasady my też wiemy jak ważne są pluralistyczne media i sądownictwo (...). My o to się nie kłócimy. My się czasami z Komisją Europejską - nie z Berlinem - kłócimy o interpretacje, chociażby zasady praworządności" - powiedział Szymański.
"Pani kanclerz zwróciła uwagę z satysfakcją, co było chyba widać, że jest zadowolona z tego, że Komisja Europejska otrzyma rzeczową odpowiedź w tej sprawie. To było oczywiste od początku, ale rozumiem, że w urzędzie kanclerskim zrodziła się obawa, że Polska może w sposób ostentacyjny zlekceważyć Komisję Europejską. Tak oczywiście nie jest, nigdy nie było takiego planu" - dodał wiceszef MSZ.
Podkreślił też, że polski rząd od dawna wskazywał na to, że chętnie odpowie Komisji Europejskiej na zarzuty natury prawnej.
Dopytywany o termin tej odpowiedzi Szymański odpowiedział: "Będzie na czas. Termin to jest chyba druga połowa lutego, więc będzie w stosownym, właściwym terminie" - zapewnił.
Zaznaczył przy tym, że istotna będzie treść tej odpowiedzi. "Wyjaśnimy, dlaczego rozwiązanie kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego, kryzysu, który rozpoczął się w tamtej kadencji parlamentu wymagało takich a nie innych ruchów i dlaczego one są zgodne z zasadą rządów prawa" - tłumaczył.
Merkel, nawiązując na konferencji prasowej do prowadzonej przez Komisję Europejską procedury praworządności wobec Polski, zaznaczyła, że dzięki Solidarności, która wywarła wpływ także na jej życie, być może tak szybko nie nastąpiłoby m.in. zjednoczenie Europy.
"Stąd wiemy, jak bardzo ważne są społeczeństwa pluralistyczne, niezależne media i wymiar sprawiedliwości, ponieważ tego wcześniej nie było. Dlatego ucieszyłam się bardzo, gdy usłyszałam, że Polska odpowie na pytania Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej. Cieszę się, że ta dyskusja jest bardzo konstruktywna" - mówiła kanclerz Niemiec.
Wiceminister spraw zagranicznych był również pytany o niedawną wypowiedź wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Jyrki Katainena o tym, że Unia Europejska może odebrać Polsce prawo głosu, jeśli rząd nie zmieni swojej polityki w kwestii praworządności.
"Gdyby przewodniczący Katainen był akademikiem, który czyni rozważania na temat tego, co jest możliwe na gruncie traktatu, a co nie, to byłoby to bardziej uzasadnione. Jest politykiem i powinien rozumieć, że tego typu scenariusze są całkowicie oderwane od politycznej rzeczywistości Unii Europejskiej; powinien to wiedzieć" - skomentował Szymański.
Wiceszef MSZ skrytykował też informacje "Gazety Wyborczej", według której premier Beata Szydło na zamkniętym spotkaniu z niemieckimi dziennikarzami oświadczyła, że Polska nie będzie się przeciwstawiać powstaniu tzw. Europy dwóch prędkości. "To są całkowite głupstwa. Ta rozmowa i z niemieckimi dziennikarzami, i rozmowa przede wszystkim z panią kanclerz wyglądała zupełnie inaczej" - powiedział Szymański.
Przypomniał przy tym wypowiedź Merkel z wtorkowej konferencji prasowej. Kanclerz Niemiec, która była pytana, czy jest zwolenniczką Europy "dwóch prędkości", powiedziała, że każde państwo członkowskie powinno mieć możliwość podejmowania współpracy na nowym polu.
Jak zauważyła, już dziś część państw członkowskich należy do strefy euro czy Schengen, inne nie, ale "nie może być tak, że są jakieś ekskluzywne kluby, do których inni nie mogą się dołączyć".
Jak zaznaczyła, traktaty przewidują również sytuację, gdy dany kraj nie chce uczestniczyć we współpracy w określonym obszarze.
We wtorek kanclerz Niemiec Angela Merkel złożyła wizytę w Polsce. Głównym tematem jej rozmów m.in. z premier Beatą Szydło, prezydentem Andrzejem Dudą, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim były możliwości współpracy Polski i Berlina dotyczące przyszłości Unii Europejskiej.