Reklama

Co z publikacją wyroku TK? Beata Kempa wyjaśnia

​Termin publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z wytycznymi Rządowego Centrum Legislacji, mija w środę - powiedziała szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa. Zapewniła, że żadne terminy nie zostały przekroczone.

Według Kempy wytyczne Rządowego Centrum Legislacji mówią, że wyroki TK powinny być publikowane "od pięciu do dziewięciu, a nawet dziesięciu dni roboczych". "I tak się stanie. Jutro mija termin publikacji" - powiedziała we wtorek szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Dodała, że zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego termin ten wynosi 14 dni.

Pytana o wszczęte przez prokuraturę śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, poprzez "zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia" wyroku TK z 3 grudnia, Kempa odpowiedziała, że "jest legalistką" i "podpisała stosowne dokumenty". "Nie jestem osobą, która się szybko ulęknie" - powiedziała minister dziennikarzom.

Reklama

"Jesteśmy w terminie przepisanym, nic nie przekraczamy" - mówiła Kempa.

Rzeczniczka rządu Elżbieta Witek oceniła z kolei, iż prokuratorzy odznaczyli się "nadzwyczajną gorliwością". "Ciekawa tylko jestem, czy prokuratura z urzędu będzie wszczynać dochodzenia przeciwko wszystkim tym, którzy w poprzedniej kadencji publikowali wyroki Trybunału nawet z dwudziestopięcio- i trzydziestodniowym terminem realizacji. Jeśli prokuratura dzisiaj tak działa, bo rządzi Prawo i Sprawiedliwość, dlaczego nie działała tak wtedy, gdy rządziła Platforma Obywatelska?" - pytała.

Kempa przypomniała, że do prezesa TK skierowała urzędowo pismo z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości co do składu orzekającego 3 grudnia. "Okazuje się dzisiaj, że słusznie, bo nawet potrzebna jest ustawa, żeby w końcu spowodować to i stwierdzić to, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie są ludźmi nieomylnymi" - mówiła Kempa. Według niej ustawodawca musi to zmienić.

W liście do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego Kempa pisała o wątpliwościach, czy 3 grudnia orzekał właściwy skład Trybunału (orzekało pięciu sędziów). Poprosiła Rzeplińskiego o zajęcie stanowiska i poinformowała, że do tego czasu wstrzymuje publikację wyroku. W odpowiedzi prezes TK napisał, że zgodnie z konstytucją orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Dodał, że ogłaszanie orzeczeń Trybunału jest "obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie przez organ do tego zobowiązany, którym jest Prezes Rady Ministrów. Konstytucja nie przewiduje w tym zakresie żadnych wyjątków". Ponowił też zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw.

Minister w rozmowie z dziennikarzami uznała, że prezes TK Andrzej Rzepliński odpowiedział w sposób wymijający na jej wątpliwości, bo doskonale - jak mówiła Kempa - wiedział, gdzie tkwi błąd: w ustawie o TK nie ma trybu przewidującego sytuację, gdy Trybunał orzeka w "niewłaściwym składzie".

"W sądzie powszechnym jest tak, że jak sąd orzeknie w niewłaściwym składzie, można, a nawet trzeba, takie orzeczenie zaskarżyć i sąd wyższej instancji taki wyrok unieważnia. Powinno tak samo stać się tutaj, tylko nie ma trybu i pan prezes Trybunału dobrze o tym wiedział" - mówiła.

W jej ocenie "nie jest tak, że TK jest nieomylny; wyroki są ostateczne, ale to nie znaczy, że są nieomylne". "Platforma chciała zrobić trzecią izbę parlamentu, która blokowałaby wszystko, co byśmy uchwalili" - dodała Kempa.

Witek zwróciła uwagę, że "jesteśmy w ósmym dniu roboczym" po ogłoszeniu przez Trybunał orzeczenia z 3 grudnia. "Nikt inny tylko Platforma Obywatelska w 2014 r. w RCL-u wydała zarządzenie (...), że drukowanie tych dokumentów trwa od 4 do 10 dni roboczych" - dodała.

Dziennikarze pytali rzeczniczkę rządu także o protesty środowisk akademickich. "Przeciwko czemu protestują? Przeciwko temu, że zachowujemy się zgodnie z prawem i zgodnie z procedurą? (...) Na pierwszej swojej konferencji pytana o wyrok Trybunału Konstytucyjnego powiedziałam (...), że orzeczenie Trybunału będzie publikowane, ale powiedziałam, że nie pod presją dziennikarzy, ani nie pod presją prokuratorów, ale zgodnie z przepisami i dobrą praktyką" - odpowiedziała Witek.

"Daliśmy czas panu prezesowi Rzeplińskiemu, żeby mógł - nawet nie nam, ale obywatelom - wyjaśnić te wątpliwości, o które prosiliśmy, ale pan prezes Rzepliński nie chce tego zrobić" - podkreśliła rzeczniczka.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy