Belgijski minister: W sprawie El Balkraouiego zawinił funkcjonariusz policji
Błąd jednego człowieka spowodował, że belgijskie służby nie zatrzymały w porę mężczyzny odpowiedzialnego za ataki terrorystyczne w Brukseli. Tak minister spraw wewnętrznych Jan Jambon tłumaczy zignorowanie przez Belgię ostrzeżeń ze strony Turcji, dotyczących jednego z braci El Bakraoui. Sprawa ujawniła niedostatki belgijskich służb i wywołała kryzys polityczny w kraju.
Minister Jambon wraz z ministrem sprawiedliwości Koenem Geensem przesłuchiwani byli dziś przez komisję śledczą belgijskiego parlamentu.
Komisja domagała się wyjaśnień w sprawie Ibrahima El Bakraouiego, który wysadził się we wtorek na lotnisku Zaventem.
Tureckie władze kilka miesięcy wcześniej zatrzymały tego mężczyznę niedaleko granicy z Syrią i deportowały go do Europy. Ostrzegły jednocześnie, że jest on niebezpieczny.
Belgia, której El Bakraoui był obywatelem, zignorowała to ostrzeżenie.
Szef resortu spraw wewnętrznych przyznał dziś, że ponosi polityczną odpowiedzialność za to co się stało, ale - jak dodał - błąd popełnił funkcjonariusz policji.
Chodzi o oficera łącznikowego w belgijskiej ambasadzie w Turcji, który zbyt długo zwlekał z potwierdzeniem informacji o zatrzymaniu mężczyzny.
Ministrowie Jambon i Geens podali się wczoraj do dymisji, ale premier Charles Michel pozostawił ich na stanowiskach.
Komentatorzy podkreślają, że teraz szef rządu nie może sobie pozwolić na utratę kluczowych ministrów, ale ich dymisja jest zapewne kwestią czasu.
W czwartek stacja telewizyjna NBC, powołując się na amerykańskie źródła bezpieczeństwa, poinformowała, że dwaj brukselscy zamachowcy - bracia Ibrahim i Khalid El Bakraoui - byli znani władzom USA.
Według tych źródeł, obaj znajdowali się w jednej z amerykańskich baz danych, w której gromadzone są informacje o potencjalnych terrorystach. Jak poinformowała agencja Reutera, Ibrahim El Bakraoui trafił do niej jeszcze przed listopadowymi atakami terrorystycznymi w Paryżu, a jego brat Khalid krótko po tym wydarzeniu.
Stacja CNN podała, powołując się także na amerykańskie źródła bezpieczeństwa, że Państwo Islamskie, które przyznało sią do wtorkowych ataków w Brukseli i listopadowych zamachów w Paryżu, ma plany kolejnych ataków na europejskie cele.