Zajęcia do późna, religia w środku dnia. Rodzice piszą skargi do kuratoriów
Od początku września uczniowie pokazywali w sieci swoje plany lekcji. Narzekali, bo ze szkoły musieli wychodzić późno, a w środku dnia wypadały zajęcia z religii, na które nie uczęszczają. Na źle ułożone rozkłady zajęć skarżyli się też rodzice. Jak się okazuje, część z nich poszła dalej, zgłaszając problem do kuratorium oświaty. Sprawdziliśmy, ile takich skarg wpłynęło i czego dotyczyły.
W pierwszym tygodniu nowego roku szkolnego opisaliśmy problem związany z planami lekcji. Jak mówili nam rodzice, ich dzieci mają po osiem, a nawet dziewięć zajęć w ciągu dnia. - To prawie jak etat w pracy - komentowała Agata, mama siódmoklasistki.
Uczniowie, pokazując swoje plany lekcji w sieci, narzekali na to, że kończą późno, nawet po godzinie 19, a następnego dnia zaczynają zajęcia rano. Na pierwszych godzinach kumulowały im się również przedmioty ścisłe. Punktem spornym była też religia, na którą nie chodzą, a mają ją w środku dnia. Ten temat w rozmowie z nami podnosili również rodzice.
Część z nich sprawę źle ułożonego planu lekcji postanowiła zgłosić do właściwego kuratora oświaty. Sprawdziliśmy, ile takich skarg wpłynęło w poszczególnych województwach. I co działo się z nimi dalej.
Andrzej Kulmatycki z biura Kuratora Oświaty w Warszawie przekazał Interii, że stołeczna instytucja w tym roku otrzymała jedną interwencję dotyczącą dwuzmianowości w klasach ósmych. - W związku z powyższym skierowano pismo do organu prowadzącego o udzielenie wsparcia organizacyjnego dyrektorowi szkoły - informuje Kulmatycki.
Do Kuratorium Oświaty w Poznaniu wpłynęły trzy skargi. Dwa zgłoszenia były anonimowe, dotyczyły niewłaściwie ułożonego planu, a dokładniej "zbytniego obciążenia ucznia zajęciami lekcyjnymi".
- Jedno dotyczyło szkoły ponadpodstawowej, gdzie jeden dzień w tygodniu zajęcia trwają do 19:10. W tym przypadku udzielono odpowiedzi, że należy zwrócić się do dyrektora szkoły, który odpowiada za organizację pracy szkoły. Drugie dotyczyło szkoły podstawowej, oddziału sportowego, gdzie z powodu organizacji zajęć judo zajęcia trwają do 18:45. Wizytator kuratorium oświaty zwrócił się do dyrektora szkoły o informacje w sprawie, który udzielił stosownych wyjaśnień - informuje Magdalena Miczek, rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
Jak dodała, "do Kuratorium Oświaty Delegatury w Koninie wpłynęła jedna skarga dotycząca planu lekcji w szkole podstawowej". - Rodzic zgłosił m.in. sprawę odbywających się zbyt późno zajęć w edukacji wczesnoszkolnej i tego, że dzieci wracają ze szkoły zmęczone. Rodzic podnosił, że nikt ze szkoły nie poinformował rodziców o tym, że zajęcia dla uczniów klasy drugiej będą prowadzone w godzinach innych niż przedpołudniowe - relacjonuje Miczek.
Ze skargi wynikało też, że plan lekcji obowiązujący w bieżącym roku szkolnym zaskoczył rodziców, nie byli przygotowani na takie rozwiązania organizacyjne, co wiąże się z koniecznością rezygnacji dzieci z zajęć dodatkowych, na które dotąd uczęszczały.
Sprawa została poddana kontroli doraźnej. - Ustalono, że w szkole nie funkcjonuje dwuzmianowość. Ponadto ustalono, że plan zajęć dydaktyczno-wychowawczych dla klasy II uwzględnia równomierne obciążenie uczniów zajęciami w poszczególnych dniach tygodnia, zróżnicowanie zajęć w każdym dniu oraz możliwości psychofizyczne uczniów podejmowania intensywnego wysiłku umysłowego w ciągu dnia. Z oświadczenia dyrektora szkoły wynika, że rodzice uczniów pierwszego etapu edukacyjnego są informowani o funkcjonującym od wielu lat systemie dotyczącym planu zajęć i związanym z tym czasem rozpoczynania i kończenia zajęć lekcyjnych - wyjaśnia Magdalena Miczek.
Zgodnie z nim klasy pierwsze mają zajęcia od rana do godzin południowych, klasy drugie od godz. 10:45/11:40 do 15:30, natomiast klasy trzecie wymiennie (od rana i godzin południowych). - Jest to związane z warunkami lokalowymi. W związku z powyższym nie stwierdzono nieprawidłowości w tym obszarze - przekazała nam rzeczniczka kuratorium.
Kuratorium Oświaty w Gdańsku otrzymało jedną skargę od rodziców uczniów szkoły podstawowej. Dotyczyła zmianowości a także tego, że dzieci kończą lekcje o 17, a następnego dnia rozpoczynają o 7.
- Sprawa została zgłoszona na e-mail w dniu 31 sierpnia 2022 roku przez mamę ucznia, który pierwszego września rozpoczynał naukę w klasie VII. Otrzymała wstępny plan i między innymi nie była zadowolona, że w klasie VII jest zwiększona liczba zajęć w stosunku do lat ubiegłych, że zajęcia będą się rozpoczynać dwa razy w tygodniu o 7 rano, a raz będą się kończyć o 17. Nie dodała jednak, że w tym dniu zajęcia dziecka w jej klasie rozpoczną się od 10:35 - mówi Beata Wolak z Kuratorium Oświaty w Gdańsku.
Kuratorium wyjaśniło sprawę bezpośrednio z dyrektorem szkoły. - Wszyscy rodzice zostali zapoznani z sytuacją przejściową, wynikającą z opóźnienia w remoncie pomieszczeń lekcyjnych, który jak obiecał wykonawca, zostanie zakończony do końca października. Wówczas nastąpi korekta planu lekcji. Rodzic otrzymał odpowiedź na piśmie, w którym między innymi wskazano również, że zwiększona liczba zajęć lekcyjnych w klasie siódmej wynika z tego, że dochodzi do obowiązkowych zajęć edukacyjnych drugi język obcy, fizyka i chemia oraz dodatkowo zwiększa się liczba godzin biologii i geografii - informuje Beata Wolak.
Kuratorium Oświaty w Krakowie skarg pisemnych nie otrzymało. Były jednak telefony. - Do naszej głównej siedziby w Krakowie zgłosiło się telefonicznie kilka osób z wątpliwościami odnośnie planu lekcji - byli łączeni z wizytatorami, którzy na bieżąco interweniowali bezpośrednio u dyrektora danej szkoły - mówi Joanna Drużyńska z Zespołu Informacji Prasowej.
- Do delegatury w Wadowicach zadzwonił jeden rodzic, który zgłosił, że jedna klasa ma nierównomiernie rozłożone zajęcia. Wizytator poinformował rodzica, że powinien się zwrócić w tej sprawie do dyrektora szkoły. Wizytator zadzwonił także do dyrektora tej szkoły, który zobowiązał się do zmodyfikowania planu lekcji - przekazała nam Drużyńska.
Delegatura w Tarnowie odnotowała dwie telefoniczne interwencje dot. źle ułożonego planu lekcji. - W obu przypadkach wizytatorzy polecili zgłaszającym kontakt z dyrektorem szkoły, a także sami kontaktowali się z dyrektorem w rzeczonej sprawie. W obu przypadkach dyrektorzy zobowiązali się do zmodyfikowania planu lekcji. Jedna sprawa dotyczyła umieszczenia religii w środku planu zajęć, druga umieszczenia zajęć dodatkowych pomiędzy obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi - informuje Joanna Drużyńska.
Były też skargi dotyczące zajęć z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej.
Kuratorium Oświaty w Katowicach otrzymało jedną taką skargę. - Zaplanowano trzy rodzaje zajęć na jednej godzinie lekcyjnej w szkole podstawowej. Zostały podjęte działania w trybie przepisów o nadzorze pedagogicznym - poinformowała nas Dyrektor Wydziału Jakości Edukacji Anna Kij.
Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, Kielcach, Rzeszowie, Szczecinie, Lublinie i Olsztynie nie odnotowały w tym roku szkolnym żadnych skarg na źle ułożone plany lekcji.
Pozostałe kuratoria nie udzieliły nam odpowiedzi. Zapytania zostały wysłane 26 września.
Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego, broni dyrektorów. - Dyrektorzy naprawdę stają na głowie i układają te plany od sierpnia tak, aby w ogóle lekcje się odbywały. Możliwości mają niewielkie, bo po prostu nie ma nauczycieli. Absolwent najlepszego uniwersytetu, rozpoczynając pracę w zawodzie, zarabia 2700 na rękę - podkreśla Kaszulanins.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Kpina i katastrofa". Pracownicy uczelni pokazują nam paski z wypłat
- Oczywiście my wiemy, jak te plany w niektórych klasach wyglądają: lekcje do późna, okienka, w jednym dniu nagromadzone ścisłe przedmioty. To nie jest złośliwość czy nieudolność dyrektora, tylko problem braków kadrowych - dodaje. I zauważa, że dyrektorzy sami mówili rodzicom w niektórych szkołach, że mogą złożyć skargę. - Kurator oczywiście bada wtedy sprawę, może porozmawiać z dyrektorem, sprawdzić dokumentację. Pamiętajmy jednak, że to właśnie za pośrednictwem kuratorium oświaty dyrektor placówki szuka nauczycieli. Jak kurator widzi, że dana szkoła potrzebuje matematyka, fizyka i anglisty, a ogłoszenie wisi od roku i nie ma chętnych, to co ma w tej sytuacji zrobić? - pyta rzeczniczka ZNP.
- Zachęcamy rodziców, aby przed złożeniem skargi do kuratorium porozmawiali z dyrektorem placówki i zapoznali się z sytuacją szkoły - podsumowuje Magdalena Kaszulanis.