Krótko po tych doniesieniach napłynęły następne świadczące, jak pisze Reuters, o rosnącym chaosie w Libii. Ustępujący rząd tymczasowego premiera Abd Allaha as-Saniego zaapelował, by parlament zawiesił pracę po głosowaniu nad budżetem aż do wyborów parlamentarnych, a także by powtórzył głosowanie nad wyborem premiera. Dwa tygodnie temu Powszechny Kongres Narodowy wybrał na szefa rządu biznesmena Ahmeda Majtika, ale część deputowanych kwestionuje jego wybór. Jeśli w sprawie nowego premiera nie będzie zgody, stary gabinet pozostanie - zaproponował ustępujący rząd. Wcześniej w poniedziałek płk Buchamada, dowódca elitarnej jednostki stacjonującej w Bengazi, poinformował o akcesie do sił gen. Haftara. Jak pisze Reuters, podległa Buchamadzie jednostka jest najlepiej wyszkoloną w obecnej armii libijskiej. Miała ona opanować sytuację w Bengazi, drugim co do wielkości mieście Libii, nękanym przez islamistyczne grupy zbrojne. Płk Buchamada jest bardzo szanowany w Libii, szczególnie w Bengazi - przekazuje AFP. Załoga bazy w Tobruku ogłosiła, że dołączy do "armii pod dowództwem gen. Haftara". Jest to znaczący krok, ponieważ - jak zauważa Reuters - nie było jasne, jakie poparcie Haftar miał w regularnej armii. Gen. Haftar, którego siły obwołały się Libijską Armią Narodową, prowadzi w Bengazi ofensywę przeciw islamistom. Zarazem nie uznaje on władz centralnych. W niedzielę lojalne wobec niego siły dokonały szturmu na parlament w celu - jak ogłosiły - aresztowania islamistycznych deputowanych. Libijska Armia Narodowa zażądała również wstrzymania prac parlamentu i odrzuciła niedawny wybór Majtika na nowego premiera. W odpowiedzi na zarzuty o próbę puczu Haftar zapewnia, że nie chce zdobyć władzy, lecz jedynie odpowiada na "żądanie ludności", by walczyć z "terrorystami". Haftar, emerytowany generał i były dowódca armii libijskiej, w 2011 roku przyłączył się do powstania przeciwko dyktatorowi Muammarowi Kadafiemu.