Reklama

PSL komentuje reformę edukacji: Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do reformy edukacji, mówiąc, że PSL zrobi wszystko, aby dzieci, które rozpoczynają rok szkolny, rodzice i nauczyciele oraz samorządy, które organizują nauczanie, czuły się bezpiecznie i miały jak najlepsze warunki edukacji, pracy i rozwoju. "Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem" - dodał.

W poniedziałek rozpoczął się nowy rok szkolny 2017/2018. 1 września weszła w życie reforma edukacji, przywraca ośmioletnie szkoły podstawowe, czteroletnie licea ogólnokształcące oraz pięcioletnie technika. Funkcjonujące od 1999 r. gimnazja mają być - zgodnie z nowymi przepisami - stopniowo likwidowane.

"Dzisiaj mleko się rozlało i nad rozlanym mlekiem nie będziemy płakać. Będziemy robić wszystko, żeby dzieciaki, które dzisiaj idą do szkoły, młodzież, która rozpoczyna rok szkolny i rodzice, oraz nauczyciele i ci, którzy organizują nauczanie, czyli samorządy, czuły się jak najbezpieczniej. Żeby miały jak najlepsze warunki i możliwości podnoszenia swoich umiejętności, najlepsze warunki edukacji i pracy, zdobywania doświadczenia i rozwijania się" - podkreślił w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Ludowcy proponują zmiany w programie nauczania

Szef ludowców podał swoje propozycje zmian w programie nauczania. Wśród nich wymienił ograniczenie klas do 20 osób, naukę języka angielskiego przynajmniej godzinę dziennie we wszystkich szkołach oraz ciepły, darmowy posiłek dla każdego ucznia niezależnie od statusu materialnego.

"Wdrażana reforma jest oparta na kłamstwie"

Zdaniem posłanki Urszuli Pasławskiej, wdrażana od tego roku reforma edukacji "jest oparta przede wszystkim na kłamstwie". Według niej, okłamano samorządowców, nie dając im ani złotówki na wdrażanie ustawy, okłamano rodziców wprowadzając ogromny chaos w edukacji, nauczycieli mówiąc o tym, że nie będzie zwolnień, oraz dzieci wprowadzając nową podstawę programową.

Obecny na konferencji wójt gminy Kurzętnik Wojciech Dereszewski podkreślił, że czuje się oszukany tym, że pomimo zapewnień minister edukacji Anny Zalewskiej szkoły nie otrzymały pieniędzy na dostosowanie szkół do reformy tego systemu. "Ani złotówka nie trafiła do mojej gminy i do wielu sąsiednich gmin. Nie otrzymaliśmy ani grosza na dostosowanie szkół" - oświadczył.

Przeciwko wprowadzanym przez rząd zmianom w edukacji protestowała opozycja, w tym Nowoczesna oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL)

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy