Jak informuje "Fakt" policjant Marcin R. konwojował Katarzynę W. na badania psychiatryczne i do aresztu. Wzbudził jej zaufanie - tylko z nim zdecydowała się rozmawiać. "Super Express" dodaje, że matka Madzi kokietowała młodego, przystojnego policjanta. Po kilku godzinach rozmowy policjantowi udało się ją przekonać - dziewczyna zgodziła się na eksperyment procesowy i wskazanie miejsca ukrycia ciała dziecka. "Oświadczyła, że wskaże, ale pod jednym warunkiem. Chciała się pożegnać z córką (...) Ona chciała sama wykopać zwłoki córki i sama chciała przenieść je na moje ręce" - wyjawił policjant. Dodał, że cały czas tłumaczyła, iż to był nieszczęśliwy wypadek. Nikt nie pozwolił jej jednak na odkopywanie gruzowiska przy ul. Żeromskiego w Sosnowcu.