Ponad 70 europosłów żąda dymisji Josepha Borella po wizycie w Moskwie. Krytyczna także Polska
"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni upokarzającymi wydarzeniami podczas wizyty Josepa Borrella w Moskwie" – brzmi fragment listu, pod którym podpisało się już ponad 70 europosłów. Widnieją tam także nazwiska polskich deputowanych - zarówno z PO, jak i z PiS-u. Parlamentarzyści domagają się rezygnacji unijnego dyplomaty. Krytykę wyraził też ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Deputowani, którzy podpisali się pod apelem o rezygnację Josepa Borrella ze stanowiska wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych, uważają że podczas swojej niedawnej wizyty w Moskwie spowodował poważny uszczerbek na reputacji UE.
"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni upokarzającymi wydarzeniami podczas wizyty wysokiego przedstawiciela Josepa Borrella Fontellesa w Moskwie, które poważnie zaszkodziły reputacji Unii Europejskiej. Pan Borrell zdecydował się udać do Moskwy z własnej inicjatywy. Decyzja ta wskazywała na lekceważenie zbrodni reżimu Putina na przeciwnikach politycznych i była niezgodna z polityką zagraniczną opartą na wartościach. Sytuację pogarsza fakt, że podczas swojej wizyty pan Borrell nie bronił interesów Unii Europejskiej" - czytamy w liście, którego inicjatorem jest estoński europoseł Riho Terras. Nadal trwa zbieranie podpisów pod tym listem.
Wśród dotychczasowych sygnatariuszy są m.in. eurodeputowani z Polski: Anna Fotyga, Jacek Saryusz-Wolski, Radosław Sikorski, Witold Waszczykowski czy Bartosz Arłukowicz. Pismo jest adresowane do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, jednak na razie nie zostało jej przekazane.
"Zamiast stanowczo potępić aresztowanie pana Nawalnego i odwiedzić go w więzieniu, pan Borrell bezpodstawnie stwierdził, że nie ma mowy o sankcjach UE w związku z uwięzieniem pana Nawalnego. To stwierdzenie było błędne, ponieważ kilka państw członkowskich na najwyższym szczeblu wezwało do nałożenia sankcji. Borrell nie bronił interesów UE, gdy rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ostro skrytykował Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Pan Ławrow powiedział nawet, że przywódcy UE zachowują się w sposób nieracjonalny i kulturowo arogancki, oskarżając Rosję o próbę zamachu na Nawalnego. Zamiast przeciwstawić się Ławrowowi, Borrell zaatakował naszego głównego sojusznika, Stany Zjednoczone, z powodu Kuby" - wylicza się w liście błędy szefa unijnej dyplomacji.
Przypomina też, że Borrell nie wspomniał o toczonej przez Rosję wojnie na wschodniej Ukrainie, ale pochwalił rosyjską szczepionkę przeciw koronawirusowi, Sputnik V.
Wszystko to, zdaniem posłów do Parlamentu Europejskiego, poważnie zaszkodziło reputacji UE i godności urzędu wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
"Uważamy, że przewodnicząca Komisji Europejskiej powinna podjąć działania, jeśli pan Borrell nie złoży rezygnacji z własnej inicjatywy" - czytamy w konkluzji listu.
Argumenty podniesione przez Polskę przed wizytą szef unijnej dyplomacji Josepa Borrella w Moskwie zostały zignorowane i należy wyciągnąć z tego wnioski - pisze z kolei na portalu EURACTIV ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
"Władze rosyjskie dążą do zdyskredytowania i dezintegracji naszej Unii, a także jedności naszych zachodnich sojuszy. Dziś jedyną właściwą reakcją na konfrontacyjną postawę Rosji może być wstrzymanie inwestycji Nord Stream 2. Byłoby to wyraźną i jednoznaczną konsekwencją oburzających wypowiedzi przedstawiciela władz rosyjskich na temat UE i poszczególnych państw członkowskich" - podkreśla w artykule.
"Czerpanie korzyści z Nord Stream 2 będzie ciosem dla rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego i wysiłków Aleksieja Nawalnego, który pokazał, na co przeznaczane są pieniądze ze sprzedaży rosyjskich surowców. Zyski osiągnięte dzięki NS2 wzmocnią potencjał moskiewskiego aparatu represji" - przekonuje dyplomata na łamach brukselskiego portalu.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Eric Mamer zapewnił, że Borrell ma pełne poparcie Ursuli von der Leyen.
Wysoki przedstawiciel ma złożyć we wtorek sprawozdanie ze swojej wizyty w Moskwie w Parlamencie Europejskim.