Kuźmiuk: Boimy się tylko Boga i wyborców
Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk jest zaskoczony wynikiem wyborów do Parlamentu Europejskiego. "Spodziewałem się wygranej, ale z minimalną przewagą" - mówi Interii. Z europosłem rozmawiamy także o tym, czego boi się PiS, nowym podziale sił w PE i jak wpłynie on na negocjacje budżetowe.
Zbigniew Kuźmiuk przyznał, że spodziewał się wygranej, ale "z minimalna przewagą". Dlatego ostateczny wynik - 45,38 proc. poparcia - to dla niego "pozytywne zaskoczenie".
Poseł zapewnił, że taki rezultat nie rozleniwi jednak partii rządzącej: "Nie siądziemy na laurach. To [poparcie w wyborach - przyp. red.] podziękowanie za ciężką pracę. Odbyliśmy setki spotkań nawet w najmniejszych miejscowościach i to przyniosło rezultat. Widać to po frekwencji" - powiedział polityk.
Dzięki spotkaniom "zmobilizowaliśmy dużą część naszego elektoratu i szczęśliwie nasz elektorat uznał te wybory za ważne" - ocenił Kuźmiuk.
Zapytany o to, czy boi się utraty wyborców mieszkających na wsi, jeśli Polskie Stronnictwo Ludowe wystąpi z Koalicji Europejskiej i do wyborów parlamentarnych na jesieni wystartuje samo, odpowiedział: "Niczego się nie obawiamy. Boimy się tylko Boga i wyborców. Z panem Bogiem nie mamy szczęśliwie konfliktów, a z wyborcami staramy się mieć stały kontakt".
"Naprawdę nikogo się nie boimy. Ciężko pracowaliśmy. Ominęliśmy też część mediów, która była dla nas momentami nieprzyjazna, nierzetelna, nie informowała ludzi o tym, co się dzieje w kraju, o tym, jak dobrze rządzimy" - podkreślił polityk i dodał, że PiS "ostrzeliwują dwa pancerniki - TVN i Polsat".
"Trzeba było to ominąć i rzetelnie rozmawiać z ludźmi. Ja w ostatnim miesiącu odbyłem takich spotkań ponad sto. Jeździłem nawet do miejscowości, w których od lat nikogo nie było i ludzie byli zaskoczeni, że ktoś do nich przyjechał. Czasem nie było wolnych sal, bo wójtowie z PSL przeszkadzali, więc spotykałem się z ludźmi na zielonej trawce, pod drzewami i te spotkania były najlepsze" - zapewnił Zbigniew Kuźmiuk.
Odnosząc się do nowego podziału sił w Parlamencie Europejskim i osłabionej pozycji frakcji EKR (do której należy PiS) europoseł zaznaczył, że obecne prognozy bazują na składzie EKR z poprzedniej kadencji PE. Tymczasem "trzeba cierpliwości. Rozmowy między partiami trwają. Wiadomo, że będą zmiany" - zapowiedział.
Na pytanie, z kim obecnie rozmawia PiS, poseł nie odpowiedział, ale zadeklarował: "Będziemy ważną frakcją w PE. Mam nadzieję też, że przypomnimy EPL jego chrześcijańskie korzenie".
Jedną z ważnych kwestii, którymi będzie musiał się zająć nowy PE, jest sprawa wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Zbigniew Kuźmiuk prognozuje, że konkretów możemy spodziewać się dopiero latem 2020 roku lub nawet jesienią 2020. "Nowa Komisja Europejska z pewnością będzie miała ambicje, by jeszcze raz temu budżetowi się przyjrzeć" - powiedział.
Europoseł zaznaczył, że nowy PE też zajmie się tą kwestią, ale w poprzedniej kadencji wiele już zostało zrobione. M.in. przyjęto rezolucję, w której zaznaczono, że budżet na lata 2021-2027 powinien być o około 200 mld euro większy. By to osiągnąć europarlamentarzyści proponują m.in. podniesienie składki wpłacanej przez państwa do wspólnej kasy lub wprowadzenie np. podatku cyfrowego.
W kontekście nowego budżetu sprawą dla Polski bardzo ważną jest suma przewidziana na politykę spójności.
"Polityka spójności to najważniejsza polityka UE i nie można jej zepsuć propozycjami, które przedstawiła Komisja Europejska. Te pomysły są nie do przyjęcia, a skoro budżet można uchwalić tylko jednogłośnie, to sprzeciw choćby jednego kraju oznacza, że budżetu nie będzie. I KE będzie miała tego świadomość" - podkreślił Kuźmiuk.
Obecnie mówi się o tym, że kwota na politykę spójności może być mniejsza, ponieważ UE potrzebuje pieniędzy na nowe wyzwania, m.in. migracje i bezpieczeństwo.
Pytany o to, w jaki sposób w tej kwestii PiS chce się porozumieć między innymi z Włochami, które oczekują większego wsparcia ze strony UE w radzeniu sobie z sytuacja migracyjną, Kuźmiuk odpowiedział: "Krajom Południa trzeba pomóc, ale nie kosztem polityki spójności. Tutaj rysują się nasze sprzeczne interesy, ale będziemy rozmawiali o tym z panem Matteo Salvinim i na pewno się porozumiemy".
Zapytany o to, czy europosłowie włoskiej Ligii wejdą w szeregi nowego EKR Kuźmiuk powiedział: "Było spotkanie Matteo Salviniego z panem prezesem i rozumiem, że jesteśmy w tej sprawie po słowie. Ale będziemy dalej rozmawiali" - zastrzegł.
Przypomnijmy, w niedzielnych wyborach do PE w Polsce zwyciężyło PiS z wynikiem 45,38 proc. Na drugim miejscu była Koalicja Europejska - 38,47 proc., a na trzecim Wiosna 6,06 proc. To właśnie te trzy siły wprowadzą swoich posłów do Parlamentu Europejskiego.