Wojciechowicz: Albo usuniecie ten pomnik, albo będzie dym
"NAZYWAM SIĘ MICHAŁ WOJCIECHOWICZ. MÓWIĄ NA MNIE PISTOLET. OBIECUJĘ, ŻE ZŁOCZYŃCA JANKOWSKI SPADNIE Z COKOŁU !!!" - czytamy na Facebooku. Pisarz i były opozycjonista apeluje do "creme de la creme elit" Gdańska o usunięcie pomnika ks. Henryka Jankowskiego.
Jak napisał Wojciechowicz, "mija prawie miesiąc od pojawienia się doniesień o pedofilskiej jeździe księdza, prałata Henryka Jankowskiego, proboszcza Kościoła Św. Brygidy w Gdańsku, kapelana Solidarności i niby to bohatera walki z komunizmem".
Pomnik Księdza Prałata Henryka Jankowskiego został odsłonięty w Gdańsku sześć lat temu. 3 grudnia bieżącego roku na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się reportaż pt. "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?". Od tamtej pory kontrowersje związane z monumentem nie cichną. Wielu domaga się jego rozbiórki.
"Niby to mówiło się, słyszało się o tym, że ksiądz chłopców lubił ale... Przecież ksiądz dobrodziej 'wspierał finansowo i kwoty pokaźne przeznaczał', więc co tam... To przecież tylko człowiek. Ale że jawny pederasta? Ej no... Nie jesteśmy jakimiś homofobami by takie rzeczy piętnować! A że ci chłopcy, którzy z księdzem prałatem w jednym łóżku spali jacyś tacy młodzi? No taaaak, ale są młodzi, niedoświadczeni, ksiądz ich życia nauczy i finansowo wspomoże. Samo dobro!" - pisze Wojciechowicz.
"Za chwilę minie miesiąc, jak sprawa ujrzała światło dzienne a ja, poczułem się wywołany do tablicy i potwierdziłem 'tak, ksiądz Jankowski był seksualnym drapieżcą, mnie także wykorzystał". Mimo tego, jak zauważa były opozycjonista, nikt się do niego w tej sprawie nie odezwał - "nikt z rządzących miastem, ani nikt z Kościoła".
"Dlatego przygotowałem krótki apel. Uwaga, ja jawnie grożę!" - pisze Wojciechowicz.
"A więc hej, możni mojego miasta! Zwracam się do macherów miejskiej polityki, do bogatych i wpływowych oraz do partyjnych bonzów. Zwracam się do cream de la creme elit mojego kochanego Gdańska. Zwracam się także do tych pomniejszych działaczy, wpatrzonych w swych liderów i aspirujących, co to na bankietach organizowanych przez Kurię i biskupów bywają. Zwracam się także do moich byłych przyjaciół z podziemia, Solidarności i Ruchu Młodej Polski - którzy dalej mają w moim mieście wpływy: ALBO USUNIECIE TEN POMNIK HAŃBY, ALBO GO PO PROSTU ZBURZĘ. I WEŹCIE TEN APEL DO SERCA, BO BĘDZIE DYM !!!" - kończy.