Franciszek mówił w homilii w bazylice Świętego Piotra, że Chrystus i Kościół są "nierozłączni". - Nie można - dodał - zrozumieć zbawienia dokonanego przez Jezusa nie uwzględniając macierzyństwa Kościoła. - Oddzielanie Jezusa od Kościoła oznaczałoby chęć wprowadzania "niedorzecznego rozdziału". Nie można kochać Chrystusa, ale nie kochać Kościoła, słuchać Chrystusa, ale nie Kościoła, należeć do Chrystusa, ale pozostając poza Kościołem- podkreślił papież przywołując słowa Pawła VI. Wskazał wiernym, że Jezus Chrystus jest błogosławieństwem dla każdego człowieka i dla całej ludzkości. Homilię zakończyła modlitwa o pokój w sercach ludzi, w rodzinach i między narodami. Nawiązując do hasła tegorocznego orędzia na Światowy Dzień Pokoju "Już nie niewolnicy, lecz bracia" Franciszek powiedział: "Wszyscy jesteśmy powołani, aby być wolnymi, wszyscy, aby być dziećmi i to każdy według swojej odpowiedzialności, by zwalczać nowoczesne formy niewolnictwa". - Połączmy nasze siły z każdego narodu, kultury i religii. Niech nas prowadzi i wspiera Ten, który, aby uczynić nas wszystkich braćmi, stał się naszym sługą - wezwał papież. Zwrócił się następnie do wiernych: "Chciałbym zaproponować wszystkim, by pozdrowić Maryję, tak jak uczynił to odważny lud Efezu krzycząc : "Święta Matka Boża". - Według jednej z opowieści - nie wiem, czy jest ona prawdziwa - niektórzy mieli w rękach kije po to, aby biskupi zrozumieli , co by się przydarzyło, gdyby nie mieli odwagi wznosić tego okrzyku - mówił Franciszek. - Zachęcam was wszystkich, by bez kijów wznieść taki okrzyk pozdrowienia Kościoła - poprosił wiernych.