Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W każdy piątek w ramach cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik "The Washington Post", z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 73-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera. 23-letnia Kate Carniol ma w kolekcji wszystkie płyty CD Taylor Swift od czasu wydania "Speak Now" w 2010 roku. Carniol rezerwuje ten przywilej wyłącznie dla Swift. Pełna dyskografia artystki stoi na półce w pokoju jej rodziców. Carniol nie posiada jednak odtwarzacza CD. Nie słuchała płyt Swift od lat, zamiast tego korzysta z platform streamingowych. Carniol, podobnie jak inni młodzi kolekcjonerzy, uznaje płytę CD bardziej za przedmiot, niż funkcjonalną formę do konsumowania muzyki. Uwielbia dołączone do albumu zdjęcia i jego design. Kiedy rozmawiałam z nią pod koniec czerwca, miała nadzieję na otrzymanej podpisanej kopii "Speak Now (Taylor's Version)", odkąd piosenkarka ogłosiła jej ponowne nagranie. - Każdego dnia czekałam do północy, sprawdzając, czy wyda podpisaną kopię - mówi Carniol. - To był album, który naprawdę do mnie przemówił. Potrzebuję podpisanej kopii tej reedycji tylko ze względu na aspekt emocjonalny - dodaje. Kim są "ludzie CD"? Płyty CD stanowią niewielki procent zarobków branży muzycznej: Wyniósł on około trzech procent w 2022 roku, w porównaniu z 96 procentami w roku 2002. Cyfrowe usługi streamingowe dominują od ponad dekady, a sprzedaż winyli rośnie z roku na rok od połowy lat dwutysięcznych. Płyty CD nie przeżyły podobnego renesansu, ale mają one oddaną bazę użytkowników młodych dorosłych, którzy osiągnęli pełnoletność długo po szczycie popularności płyt CD. Są to samozwańczy "ludzie CD" (CD people - red.), niewielka, ale oddana grupa, która nadal kocha płyty kompaktowe i ma nadzieję na ich powrót do łask. Tabby Bernardus, lat 22, świeżo upieczona absolwentka college'u w Los Angeles, pamięta, jak w dzieciństwie rodzice podarowali jej nieporęczny, wielopłytowy odtwarzacz CD. Słuchała na nim ulubionego zespołu ojca - The Shins, swojej ulubionej wokalistki Joni Mitchell, nowego zespołu o nazwie Florence and the Machine, a także "klasyków", jak Metallica. Od tego czasu Bernardus zebrała około 200 płyt CD. Niektóre są nowe, a inne wykopane z pojemników "za dolara" w sklepach z używanymi rzeczami. Tabby słucha każdej z płyt w swoim samochodzie - ma w nim jedyny dostępny odtwarzacz CD, bo stary odtwarzacz wielopłytowy już dawno zniknął. 22-latka przesłuchuje album od początku do końca. Podobnie jak jej rodzice, trzyma w samochodzie segregator pełen płyt CD. - Podoba mi się kolekcjonerski aspekt płyt CD, a także samo uczucie pójścia do sklepu i kupienia czegoś fizycznego. To nie to samo co wejście na Spotify i dodanie utworu do swojej listy odtwarzania, co również jest czymś, co robię - mówi Bernardus. - W przypadku płyt CD wiesz, w jakim sklepie to kupiłeś lub w jakim momencie swojego życia zdecydowałeś się na zakup. Myślę, że pozostawia to po sobie znacznie większy wpływ - dodaje. Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii. Kolekcjonerzy łączą się w sieci Wielu kolekcjonerów jest zaangażowanych w fandomy, w których kupowanie płyt CD jest wyrazem ich miłości do ulubionego wokalisty lub zespołu. Jeśli fan kupuje płytę, wspiera swojego ulubionego artystę bardziej niż setki osób korzystających ze streamingu. Fani niektórych gatunków wydają się być szczególnie przyciągani przez wydania fizyczne - zwłaszcza w przypadku country i K-popu, zauważa Jon Strickland, wiceprezes ds. sprzedaży w Sub Pop Records. Dla Bena Fitchetta, 23-letniego kolekcjonera pamiątek muzycznych z Los Angeles, najważniejsze jest posiadanie podpisanych przedmiotów kolekcjonerskich. Fitchett ma w swojej kolekcji tabliczki z certyfikatami takich artystów jak Selena Gomez i Justin Bieber, a także przypominającą chmurę tiulową suknię, którą Ariana Grande nosiła kiedyś na scenie. W szczególności kolekcjonuje podpisane płyty CD i jest członkiem kilku grup na Facebooku, w których fani kupują, sprzedają i doradzają sobie nawzajem, czy podpisy wyglądają legalnie, czy są sfałszowane. - Fani ogłaszają się: "Szukam tej płyty. Czy ktoś ją ma?". Ktoś odpowiada: "Tak, ale ja szukam tego". Jest wiele transakcji. Ludzie często odwiedzają tego rodzaju strony, ponieważ wiedzą, że są tam podobni im poszukiwacze - mówi Fitchett. Zalety płyt: Brak losowości Inny potencjalny powód rozkwitu subkultury kolekcjonerskiej jest prosty: ludzie lubią fizyczne przedmioty. A płyty CD są zarówno łatwiejsze do przechowywania, jak i tańsze niż płyty winylowe. Niska cena jest atrakcyjna m.in. dla 20-letniej Veroniki Fuentes. Zainteresowała się tematem, ponieważ pomyślała, że zabawnie byłoby kupić płytę CD Lindsay Lohan, którą znalazła w sklepie z używanymi rzeczami. Od tego czasu stworzyła kolekcję obejmującą głównie alt-rocka z lat 90. Płyt używa częściowo do dekoracji pokoju. Ostatnio przekopywała się przez kosze z wyprzedażami w poszukiwaniu albumów Fiony Apple i The Doors. Odtwarza swoją skromną kolekcję płyt CD w samochodzie - ona również nie posiada samodzielnego odtwarzacza CD, choć ma port, który pozwala jej "wypalać" płyty na komputerze. - Myślę, że płyty CD przeżywają swój rozkwit, ponieważ interesuje się nimi całe pokolenie ludzi, którzy po raz pierwszy opuszczają rodzinny dom i wprowadzają się do swoich własnych przestrzeni. Ogólnodostępne, niedrogie płyty można wykorzystać jako element dekoracji i jest to na swój sposób modne - mówi. - Przedmioty związane z poprzednim pokoleniem dzięki temu stają się ponadczasowe - zauważa. Fuentes docenia również określoną strukturę płyt CD i ich ograniczoną możliwość pomijania utworów lub losowego odtwarzania, a także estetykę Y2K i ich wartość dla wschodzących artystów. Organizacja studzi entuzjazm Kolekcjonerzy, spragnieni renesansu płyt CD, byli podekscytowani, gdy w 2021 roku sprzedaż płyt odnotowała pierwszy wzrost rok do roku od 2004 roku. Jon Strickland mówi, że sprzedaż płyt CD wzrosła w Sub Pop Records w ciągu ostatnich kilku lat. - To sposób na zaistnienie i zdobycie lojalnej bazy fanów - mówi Fuentes. - Jeśli pójdziesz na kameralny koncert i kupisz płytę CD za 10 dolarów, zawsze będziesz mieć tę płytę i będziesz mówić: "Och, pamiętam ten zespół" - zauważa. Jednak Recording Industry Association of America (RIAA), które śledzi sprzedaż amerykańskiej muzyki, zbierając dane od głównych wytwórni płytowych i źródeł zewnętrznych, nie ma danych wskazujących na wielki powrót płyt CD. Dyrektor do spraw badań RIAA, Matthew Bass, twierdzi, że jeśli jakikolwiek fizyczny nośnik zostanie z nami na dłużej, to będą to winyle. - Chociaż w ciągu ostatnich kilku lat zaobserwowaliśmy niewielkie odbicie, to jeśli spojrzymy na szerszy obraz, w rzeczywistości popularność płyt CD notuje stały spadek - mówi Bass. Fani płyt CD. Wolą posiadać niż dzierżawić Warto jednak zauważyć, że dane RIAA śledzą tylko pierwszą sprzedaż - wiele płyt CD jest sprzedawanych z drugiej ręki, a ich śledzenie jest prawie niemożliwe. John T. Kurz, właściciel Waterloo Records w Austin, twierdzi, że jego popularność używanych płyt CD pozostała na stałym poziomie, nawet gdy sprzedaż nowych płyt CD zachwiała się podczas wzrostu popularności streamingu. Dane nie są również w stanie określić, co przyciąga niewielki, ale oddany segment pokolenia Z do płyt CD. Kurz stwierdza, że młodzi ludzie są zainteresowani słuchaniem albumu w kolejności, w jakiej artysta pierwotnie go przygotował, a dla konsumentów coraz ważniejsze jest, aby w jak największym stopniu wspierali finansowo swojego ulubionego wykonawcę. - Myślę, że ludzie chcą być właścicielami swojej muzyki, a nie tylko otrzymywać ją za darmo. Jeśli z kolei korzystają z usługi subskrypcji do przesyłania strumieniowego, to w zasadzie "dzierżawią" utwory - mówi. - Fani zorientowali się, że jeżeli artysta ma 100 tysięcy odtworzeń w serwisie streamingowym, to w rzeczywistości może ledwo pozwolić sobie na kupno kanapki. Kolekcjonerzy chcą naprawdę szanować i wspierać artystę, któremu z kolei zależy na posiadaniu praw do własnej muzyki. Natomiast fani chcą mieć pewność, że to do artystów wraca duża cześć kwoty, którą wydają - wyjaśnia Kurz. Rytuał słuchania zamiast prostego "play" Niezależnie od tego, czy płyty CD kiedykolwiek osiągną lub przewyższą sprzedaż winyli, nie wydaje się, by fizyczny nośnik miał w najbliższym czasie zniknąć z publicznej świadomości. Możliwość trzymania, dotykania i trwałego posiadania muzyki jest uwielbiana, a słuchacze bardziej cieszą się rytuałem interakcji ze sztuką, niż tylko przez naciśnięcie przycisku "play". - To sprawia, że słuchanie muzyki, które w dzisiejszych czasach stało się tak łatwe i dostępne dla każdego, staje się czynnością bardziej angażującą - mówi Veronika Fuentes. - Nie wciskam po prostu przycisku "shuffle" na playliście moich ulubionych piosenek. Chcę, by słuchaniu muzyki towarzyszył wyjątkowy klimat, w który mogę wciągnąć siebie i moich przyjaciół. Myślę, że nabywa się wówczas więcej szacunku do muzyki - podsumowuje. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Tekst przetłumaczony z "The Washington Post". Autor: Zoe Glasser Tłumaczenie: Paweł Basiak Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji. Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji.