Cotygodniowy, piątkowy cykl "Interia Bliżej Świata" to najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazetViktor Orbán dzieli i rządzi na Węgrzech od 2010 r. Być może właśnie wyrasta mu poważny rywal na scenie politycznejPeter Magyar może być tym groźniejszy, że przez lata należał do elity władzy. "The Guardian" sprawdza, kim jest osoba, która odważyła się rzucić wyzwanie wszechwładnemu premierowi Węgier Węgry żyją nieoczekiwanym zwrotem w polityce. Prawnik Péter Magyar, w przeszłości ściśle powiązany z kręgiem władzy, ogłosił zerwanie z obozem rządzącego Fideszu Viktora Orbána i zapowiedział założenie nowej partii politycznej. Jeszcze kilka tygodni temu Magyar był rozpoznawalny zaledwie dla osób interesujących się krajową polityką. Teraz ma swoje pięć minut. Stał się częstym tematem rozmów i na stałe zagościł w mediach, przysparzając zmartwień wieloletniemu premierowi. Węgry. Peter Magyar rzuca wzywanie Orbánowi. "Nadszedł czas" Magyar należał kiedyś do elitarnego kręgu rządzącego Fideszu. Pracował jako dyplomata, zrobił karierę na dobrze płatnych stanowiskach stanowiskach w instytucjach powiązanych z państwem (bank MBH - red.), a prywatnie był mężem zdymisjonowanej kilka tygodni temu minister sprawiedliwości Judit Vargi, która miała być twarzą Fideszu w czerwcowych wyborach do Paramentu Europejskiego. Para ma troje dzieci. Często była przedstawiana jako modelowa konserwatywna rodzina. Ale w lutym br., w mniej niż rok po ogłoszeniu rozwodu z Vargą, Magyar niespodziewanie wkroczył na krajową scenę polityczną, szokując przy tym otwartą krytyką rządu i wzywając do reform. "To była długa wewnętrzna walka, ale decyzję (o wejściu do polityki - red.) podjąłem szybko" - odpisał Guardianowi. "Nie miałem żadnego planu wejścia do polityki. Po prostu poczułem się zobowiązany do powiedzenia prawdy o rządzie i oligarchach" - dodał. Jego nagła przemiana była niczym bomba, która poruszyła wyobraźnię wielu Węgrów, zwłaszcza tych, którzy stracili nadzieję na jakiekolwiek zmiany w kraju od dawna zdominowanym przez Orbána. Przez ponad dekadę węgierski przywódca scentralizował władzę, coraz bardziej rozszerzając swoje wpływy na sądownictwo, media, uniwersytety i instytucje kulturalne, a jednocześnie zacieśnił związki z Rosją, Chinami i skrajnie prawicowymi ruchami na całym świecie. "Otrzymałem dziesiątki tysięcy wiadomości, zachęt i próśb o wejście do polityki i stworzenie trzeciej siły politycznej, niezależnej od rządu i opozycji" - przekonuje Magyar. Jego pierwszy wywiad na YouTube miał około 2,4 mln wyświetleń. To sporo jak na blisko 10 mln kraj. W pierwszym wiecu, zorganizowanym 15 marca w Budapeszcie z okazji rocznicy rewolucji 1848 r. wzięło udział co najmniej kilkanaście tysięcy osób. Tłum skandował m.in.: "Nie boimy się". Peter Magyar: Popiera nas większość młodego pokolenia Wejście Magyara do polityki nastąpiło w burzliwym momencie politycznym dla kraju. W lutym Węgry żyły skandalem związanym z ułaskawieniem przez prezydent Katalin Novák (w przeszłości m.in. minister bez teki do spraw rodziny w rządzie Fideszu - red.) osoby skazanej za tuszowanie nadużyć w domu dziecka. Decyzję kontrasygnowała Judit Varga, która po wyjściu całej sprawy na jaw musiała odejść z polityki. "Oczywiście gdy moja była żona należała do rządu, nie mogłem publicznie zabierać głosu" - podkreśla Magyar. I jak dodał, przełomowym punktem miała być dla niego afera z tuszowaniem wykorzystywania dzieci. "Dla wszystkich stało się jasne, że przekaz partii rządzącej był całkowicie obłudny" - zwrócił uwagę. W ciągu zaledwie kilku tygodni Magyar przekształcił się z osoby z kręgów władzy w jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na Węgrzech. W mediach społecznościowych publikuje materiały wymierzone w kluczowe osoby w rządzie, zwłaszcza w potężnego szefa gabinetu Orbána Antala Rogána. Oskarża go o kierowanie machiną komunikacyjną premiera i aparatu państwowego. Magayar opisuje siebie jako centrystę, skupionego na sprawach wewnętrznych kraju - walce z korupcją, poprawie opieki zdrowotnej, reformie systemu edukacji i dążeniu do zjednoczenia spolaryzowanego społeczeństwa. W ubiegłym tygodniu spędził wiele godzin w prokuraturze, dzieląc się "dowodami" na korupcję w najwyższych kręgach władzy. Zapowiedział zresztą upublicznienie wszystkich materiałów. "Z dnia na dzień przybywa nam zwolenników. Większość młodego pokolenia jest już z nami" - zapewnia. Węgrzy czekają na "mesjasza", silnego lidera By dotrzeć ze swoim przesłaniem, Magyar w dużej mierze polegał jak dotąd na mediach społecznościowych. Według analityków i opozycjonistów w ten sposób dociera jednak do tylko do części społeczeństwa. Otwartym pytaniem jest, czy uda mu się rzucić wyzwanie potężnej elicie rządowej. - Partie opozycyjne są opłakanym stanie. Nie trafiają z przekazem do wyborców - podkreśla Róbert László, ekspert z think tanku Political Capital Institute. Dodaje, że w węgierskiej kulturze istnieje element oczekiwania na "mesjasza", poszukiwania silnego lidera, za którym można podążać. László ma jednak wątpliwości, czy Magyar będzie taką osobą. Pochodzi z rodziny znakomicie osadzonej w węgierskim życiu publicznym. Jego matka od lat działa w systemie sądowniczym, dziadek był znanym sędzią, a brat jest dziennikarzem. Jakby tego było mało, jeden z krewnych Magyara był prezydentem Węgier na początku XXI w. Magyar przez lata był bliskim przyjacielem Gergely'ego Gulyása, szefa kancelarii premiera Węgier, który podobno przedstawił go Judit Vardze. Para wzięła ślub i prawie dekadę spędziła w Brukseli, gdzie pracowała. Varga jako doradczyni w Parlamencie Europejskim, a Magyar jako dyplomata w stałym przedstawicielstwie Węgier przy UE. Jedna z osób, która znała Magyara z czasów pobytu w Belgii, mówi anonimowo, że "zawsze był on silnym charakterem, zaangażowanym dyskutantem. Miał zdecydowane poglądy i można było powiedzieć, że jest dobrze wykształconym intelektualistą". Orbán od lat postrzega "Brukselę" jako wroga, wielokrotnie prowadząc kampanię w oparciu o narrację, że obce siły dybią na suwerenność Węgier. Wielokrotnie popadał w konflikty z przywódcami państw UE oraz unijnych instytucji, a posunięcia jego rządu krytykowano z powodu erozji systemu demokratycznego oraz za bliskie relacje z Kremlem. Z kolei Magyar podkreśla, że jest zwolennikiem "konstruktywnego dialogu z Unią Europejską i NATO, uwzględniającego interesy narodowe oraz chroniące suwerenność Węgier". "Myślę, że jest proeuropejski, na wzór klasycznej centroprawicy, daleko od dzisiejszego Fideszu... Nie wiem, jak on to znosił" - mówi nasz rozmówca z Brukseli. Budapeszt lekceważy Magyara? Kręgi rządowe na Węgrzech zlekceważyły wzrost popularności Magyara. "Myślę, że rząd nie poświęca mu zbyt wiele uwagi" - przekonuje jeden z wysokich rangą urzędników. Z kolei osoba od dawna związana z Fideszem daje Magyarowi "trzy dni" na bycie w centrum uwagi. Zapytany o lekceważące podejście Magyar odparł, że władza wykorzystała "propagandę, by go zdyskredytować i upokorzyć... Dla wszystkich jest oczywiste, że są w absolutnym szoku, widząc sondaże". Według jednego z nich 13 proc. Węgrów, którzy słyszeli o Magyarze, stwierdziło, że "zdecydowanie lub z dużym prawdopodobieństwem zagłosuje na niego". Wraz ze wzrostem popularności w niektórych mediach pojawiły się zarzuty, że znęcał się nad Judit Vargą, gdy byli małżeństwem. Była minister sprawiedliwości unika publicznych wystąpień od czasu wymuszonej dymisji. 17 marca opublikowała w mediach społecznościowych film dotyczący przemocy domowej. W poście napisała, że "zawsze jest jakieś wyjście". Nie wspomniała jednak o byłym mężu. Magyar - nadal dzieli opiekę nad dziećmi z byłą małżonką - stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Zapytany o zarzuty odpowiedział "Guardianowi": "Nigdy nie skrzywdziłem mojej byłej żony, matki trójki moich dzieci. Nasze małżeństwo było... szalone z obu stron. Teraz mamy szansę na szczęśliwe życie osobno z trójką naszych fantastycznych synów". Jego zdaniem "cała ta historia jest częścią bezpodstawnej kampanii propagandowej. Ludzie nie są głupi, mamy więcej zwolenników niż wcześniej" - przekonuje. "The Guardian" poprosił Judit Vargę o komentarz, jednak była minister sprawiedliwości nie odpowiedziała. W odpowiedzi na prośbę o komentarz wysłaną do Antala Rogána Centrum Informacyjne Rządu stwierdziło: "Péter Magyar chce zemścić się na rządzie za to, że opuściła go żona i utratę pracy w rządzie". Dodano, że "wszystkie jego twierdzenia są bezpodstawne". "To, co mówi, to tylko pusta gadanina" - wskazano. Magyar twierdzi, że pomimo bycia pod ostrzałem pozostaje optymistą. "Nadszedł czas. Nie ma takiej siły ani propagandy, która byłaby w stanie powstrzymać wiatr zmian" - zapowiada. --- Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com Autor: Lili Bayer Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji ---