Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1821 r. brytyjski dziennik "The Guardian", z którego pochodzi poniższy artykuł, jest jedną z najstarszych gazet na świecie. Jego dziennikarze wielokrotnie zdobywali najbardziej prestiżowe dziennikarskie nagrody, w tym m.in. Pulitzera. W dawnym warsztacie kolejowym na południu Francji w mieście Arles, znanego z pozostałości budowli z czasów rzymskich i twórczości Vincenta van Gogha, łodygi słonecznika i algi bulgoczą w pojemniku w pomieszczeniu, które wygląda jak skrzyżowanie współczesnego laboratorium z domem czarownic. Nieopodal, drukarka 3D produkuje dziwne przedmioty wykonane z bioplastiku na bazie alg. W tle wiszą próbki barwionych algami tkanin. Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii Francja: Bioarchitektura z Arles Niektóre ze ścian wydają się być wykonane z ciastek ryżowych, inne wyglądają jak płatki śniadaniowe produkowane przez firmę Weetabix. Wszystkie są naturalnymi produktami ubocznymi lokalnego przemysłu słonecznikowego, a zmiażdżone nasiona i włókna wykorzystano ponownie jako izolację akustyczną w ścianach. W innych miejscach znajdują się antybakteryjne klamki do drzwi wykonane z soli pozyskiwanej z regionalnych słonych bagien; izolacja termiczna wykonana z bel lokalnej słomy ryżowej oraz płytki łazienkowe z gliny z pobliskiego kamieniołomu. Słyszeliście kiedykolwiek o strategii "od pola do stołu", która ma za zadanie promować bardziej zrównoważoną konsumpcję żywności i zdrowe odżywianie? W Arles mamy do czynienia z architekturą "od pola do budynku" - najnowszym pomysłem na niskoemisyjne budownictwo, które ma pomóc w walce z kryzysem klimatycznym. - Nazywamy to projektowaniem bioregionalnym - mówi Jan Boelen, dyrektor artystyczny Atelier LUMA, eksperymentalnego laboratorium designu w Arles. I jak dodaje: - Ponieważ środowisko zurbanizowane (miejskie) odpowiada za około 40 proc. globalnej emisji CO2, nadszedł czas, byśmy wykorzystywali materiały, które uznajemy za odpady. - Musimy odejść od zglobalizowanych, wydobywczych łańcuchów dostaw na rzecz regionalnych ekosystemów materiałów, które pomagają regenerować środowisko. Tam, gdzie inni widzą marnotrawstwo, my widzimy możliwości - podkreśla. Czytaj także: O czym myślą zwierzęta? Przełomowe ustalenia naukowców Francja: Czym jest Atelier Luma? Atelier jest najnowszą inicjatywą Parc des Ateliers, 27-hektarowego kompleksu kulturalnego, który od 2013 r. realizuje w Arles Fundacja LUMA. W poprzemysłowych halach w południowo-wschodniej części miasta według projektu biura Selldorf Architects urządzono dotąd liczne przestrzenie wystawiennicze oraz miejsce dla rezydencji artystycznych. Obiekty usytuowane są w ogólnodostępnym parku, którego koncepcję opracował belgijski architekt krajobrazu Bas Smets.Kompleks powstał za pieniądze szwajcarskiej kolekcjonerki Mai Hoffmann, dziedziczki fortuny farmaceutycznej Hoffmann La Roche. W samym centrum kompleksu w czerwcu 2021 r. oddano do użytku 56-metrową LUMA Tower projektu słynnego amerykańskiego architekta Franka Gehry'ego. Atelier jest ostatnim elementem układanki i najbardziej radykalnym ze wszystkich: żywą wizytówką tego, jak może wyglądać nowa, odważna bioarchitektoniczna przyszłość. Hoffmann dorastała w Arles, gdzie jej ojciec, Luc Hoffman, ornitolog i założyciel World Wildlife Fund (WWF), założył w nieodległym Camargue stację badawczą terenów bagiennych. Maja Hoffmann postrzega Atelier Luma jako sposób na kontynuowanie jego pracy, ale z produktywnym nastawieniem. - Chciałam iść naprzód w dziedzinie ochrony przyrody nie będąc zieloną konserwatystą. Musimy działać - podkreśla. Proces rozpoczął się od mapowania zasobów, możliwości przemysłu i odpadów w regionie. Zespół 30 naukowców - z doświadczeniem w projektowaniu produktów, chemii, socjologii, biologii, ekonomii i inżynierii - badał wszystko, od barwników z alg po łodygi słonecznika. Po szeroko zakrojonych testach i żmudnym procesie certyfikacji, wiele z tych eksperymentalnych materiałów wykorzystano w budowie rzeczywistego budynku. - Projekt nigdy nie zostanie ukończony - przekonuje Boelen. I jak podkreśla, to ciągły proces twórczy, "coś w rodzaju poligonu doświadczalnego". Czytaj także: Dziki świat rzadkich roślin. Ceny zwalają z nóg Inspiracje dla Atelier Luma Spektakularna zmiana przemysłowej hali na główny budynek atelier, nazywany Le Magasin Électrique, jest wspólnym dziełem londyńskiego kolektywu Assemble i belgijskiej pracowni BC Architects. Pierwotnie obie pracownie miały konkurować o realizację zlecenia, ale uznały, że korzystniej będzie połączyć siły. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Firmy od dawna interesują się ponownym wykorzystywaniem odpadów budowlanych. Assemble używa gruzu rozbiórkowego m.in. w budowie OTOProjects, przestrzeni do warsztatów scenicznych i eksperymentów dla lokalnej społeczności w Londynie. BC Architects wykorzystuje w swoich realizacjach odpady budowlane z Brukseli. W budynku każda z powierzchni zdradza sposób wykonania. Ściany stoją jako monolityczne, ubite masy do poziomu pierwszego piętra, a ich kruche, sprasowane warstwy wyglądają jak skała osadowa. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata". Detale, jak duże drewniane nadproża i masywne balustrady, których połączenia przypominają grube kołki, nadają temu miejscu zabawny charakter gigantycznego domku dla lalek. Maria Lisogorskaya z Assemble wyjaśnia, że długa drewniana galeria o podwójnej wysokości została zainspirowana Teatro Oficina autorstwa Liny Bo Bardi w São Paulo, wnosząc teatralny akcent do projektu. Drewnianą konstrukcję zabarwiono naturalnym barwnikiem indygo, jedną z roślin uprawianych w ogrodzie wraz z kaktusami potrzebnymi do pozyskiwania czerwca kaktusowego. Po jego zmieleniu i wysuszeniu pozyskuje się koszenilę, inaczej kwas karminowy, czerwony barwnik naturalny (E120). Rośliny w ogrodzie - co raczej nie budzi zaskoczenia - podlewane są tzw. szarą wodą, zabrudzoną wodą, ale wolną od nieczystości z toalet, dodatkowo przefiltrowaną przez algi. Czytaj także: Amerykanom może zabraknąć soku pomarańczowego Współpraca międzynarodowa: "Ludzie i idee są lekkie, więc powinny podróżować" Z okazji otwarcia, eksperymenty Atelier w zakresie przemysłowego wykorzystania odpadów zaprezentowano dla zainteresowanych, a ich efekty są oszałamiające. Można zobaczyć liny z włókna ryżowego (geowłókniny), które pomagają walczyć z erozją gleb. Wykorzystano niektóre inwazyjne gatunki, jak rdestowiec japoński, przekształcony w panele o strukturze plastra miodu i okładane innymi inwazyjnymi gatunkami drewna, które tworzą meble. Oprócz zwalczających zarazki klamek do drzwi, z soli wykonano np. abażury i panele okładzinowe. Część z 5 tys. ton odpadów gliny, które kopalnia piasku produkuje każdego miesiąca, są wykorzystywane następnie do produkcji ceramiki. Jak twierdzą pracownicy Atelier, gdyby zwiększyć skalę produkcji, efekty mogłyby przejść najśmielsze oczekiwania. I jak przekonują, zaledwie 5 proc. całej słomy ryżowej produkowanej we Francji wystarczyłoby do ocieplenia każdego budynku w kraju. Choć zakorzenione w Camargue, Atelier ma ambicje międzynarodowe, chcąc stosować swoje bioregionalne zasady w innych kontekstach. Filozofię Boelen można streścić następująco: "Materiały są ciężkie, więc powinny być wykorzystywane lokalne. Ludzie i idee są lekkie, więc powinny podróżować". Dlatego w Atelier nawiązano szereg międzynarodowych projektów. Obejmują one m.in. współpracę z kobietami w Egipcie przy tworzeniu butów bez kleju przy użyciu tkanych liści palmy daktylowej i wełny z sierści wielbłądziej. A w Szardży, jednym z emiratów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, grupa osób pracuje nad naturalną klimatyzacją, wykorzystując bloki ceramiczne nasączone wodą, które według projektantów mogą obniżyć temperaturę powietrza w pomieszczeniach o 8 °C dzięki parowaniu. Większość funduszy na działalność oraz międzynarodowe partnerstwa pochodzi od Hoffmann, jednak by zdobywać finansowanie Atelier działa również jako firma konsultingowa. Boelen opowiedział m.in. o współpracy z marką jednego z szampanów. W jej ramach sprawdza się, w jaki sposób odpady z winogron można wykorzystać w branży pakowniczej. Nawiązano także współpracę z "dużą europejską grupą motoryzacyjną", chociaż nie zdradził żadnych szczegółów. Czytaj także: Amerykański fizyk stworzył prototyp wehikułu czasu Test dla Atelier Sprawdzianem dla działalności Atelier będzie wyjście poza sferę eksperymentów, realizacji luksusowych produktów na zamówienie na rynek oraz próba przeniesienia ciekawych idei na rzeczywistość. Być może część mecenatu Hoffmann mogłaby zostać skierowana na modelowy projekt budownictwa społecznego? Albo na uczelnię szkolącą nowe pokolenie bio-architektów? Jak na razie widok ekomateriałów z Arles wykorzystanych jako dekoracje w rozdętym wieżowcu Gehry'ego jest drażniący. W restauracji znajduje się tapeta z nasion słonecznika, w toaletach płytki z bioplastiku z alg, a w holu windy okładzina z soli - wszystkie te elementy są uwodzicielskie, ale w niewielkim stopniu łagodzą niezliczone tony dwutlenku węgla emitowane przy budowie ogromnej konstrukcji ze stali, szkła i betonu. Otwarta w czerwcu 2021 r. Luma Tower to 56-metrowa, wieża posadowiona na walcowatej podstawie. Budynek zbudowany za 175 mln euro - fasadę pokryto 11 tys. nieregularnie ułożonych paneli aluminiowych, przełamanych elementami ze szkła - wydaje się być sprzeczny z wyznawanym przez Hoffmann etosem. Efekt niedopasowania jest tym większy, gdy zdamy sobie sprawę, że sławny architekt otrzymał zlecenie zaprojektowania budynku ponad 15 lat temu, po długich negocjacjach z UNESCO, które wyznacza i nadzoruje standardy ochrony oraz konserwacji zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa. Wieża wygląda jednak anachronicznie w mieście pełnym starożytnych zabytków. Dlatego zasadne wydaje się pytanie czy Maja Hoffmann zdecydowałaby się raz jeszcze na realizację takiego projektu? - Potrzebowałam czegoś, co przyciągnie uwagę ludzi - mówi. - Miasto było uśpione. Ludzie przyjeżdżali tylko oglądać zabytki pamiętające czasy rzymskie - dodaje. Czytaj także: Fatalna polityka mieszkaniowa pogrążyła Szwecję Mimo całej swojej przyciągającej uwagę ekstrawagancji, wieża jest rozczarowująca w środku, mieszcząc głównie biura i pomieszczenia techniczne. Zdezorientowani odwiedzający przemierzają jej ziejące pustką przestrzenie, wspinają się po spiralnych schodach i wędrują po pochyłych podestach w poszukiwaniu przestrzeni wystawienniczych, które znajdują się w piwnicy. Mimo to, połączony efekt Gehry'ego z jednej strony oraz Assemble i BC z drugiej sprawia, że Luma Arles jest fascynującym studium przypadku. Niewiele jest miejsc na świecie, w których można tak wyraźnie obserwować koniec jednej epoki architektonicznej i optymistyczny początek innej. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com Autor: Adam Kirsch Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji --- CZYTAJ TAKŻE: Łowcy wraków na tropie niesamowitych skarbów Nowa, rewolucyjna technologia. Niemcy zacierają ręce