Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1821 r. brytyjski dziennik "The Guardian", z którego pochodzi poniższy artykuł, jest jedną z najstarszych gazet na świecie. Jego dziennikarze wielokrotnie zdobywali najbardziej prestiżowe dziennikarskie nagrody, w tym m.in. Pulitzera. Żyrafy zjedzą cukinię, jeśli będą musiały, ale tak naprawdę wolą marchewkę. Zespół naukowców z Hiszpanii i Niemiec przeprowadził niedawno eksperyment na żyrafach. Chcieli zbadać, czy zwierzęta te są w stanie poradzić sobie z rachunkiem prawdopodobieństwa. Naukowcy przygotowali dwa przezroczyste pudełka z mieszanką warzyw. W jednym dominowały kawałki ulubionej przez żyrafy marchewki, w drugim - kawałki cukinii. Podczas pierwszej tury testów przeprowadzający eksperyment wyciągał po jednym kawałku z pudełka - ale żyrafa nie widziała, co konkretnie wyciąga człowiek. Następnie zwierzę miało wybrać, z której dłoni chce zjeść. W pewnym momencie zmieniono proporcje marchewki do cukinii w pudełkach, ale za każdym razem ssak wybierał rękę, która wyciągała warzywo z pojemnika z większa ilością marchewki. Małe dzieci są zdolne do podobnego wyciągania wniosków około 12. miesiąca życia. Ale mózgi żyraf są znacznie mniejsze niż mózgi innych naczelnych w stosunku do wielkości ciała, dlatego badacze chcieli sprawdzić, jak poradzą sobie z zadaniem. Według naukowców eksperyment udowodnił, że żyrafy potrafią oceniać prawdopodobieństwo - w tym przypadku częstszego występowania marchewki w ręce, co ma obalić teorię, jakoby tylko naczelne o proporcjonalnie dużych mózgach posiadały tę zdolność. Człowiek rozumny i zwierzęta Nowe badania obalają wielowiekowe założenia dotyczące tego, do czego zdolne są umysły zwierząt. Ostatnia fala książek popularnonaukowych na temat zwierząt dowodzi, że umiejętności od dawna uważane za przywilej ludzkości, od planowania przyszłości po poczucie sprawiedliwości, faktycznie istnieją w całym królestwie zwierząt - i to nie tylko u naczelnych czy innych ssaków, ale także u ptaków, ośmiornic i nie tylko. W 2018 r. zespół naukowców z Uniwersytetu w Buenos Aires znalazł dowody na to, że ważące pół grama mózgi zeberki zwyczajnej - gatunku małego ptaka z rodziny astryldowatych - mają sny. Czujniki przymocowane do gardeł ptaków wykazały, że podczas snu ich mięśnie czasami poruszały się dokładnie w taki sam sposób jak podczas głośnego śpiewania. Innymi słowy, wydawały się śnić o śpiewaniu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-lisy-polarne-znow-w-finlandii-zaobserwowano-je-pierwszy-raz-,nId,6238965">Czytaj więcej. Lisy polarne znów w Finlandii. Zaobserwowano je pierwszy raz od 1996 r.</a> W XXI w. odkrycia takie jak te pomagają zmieniać sposób myślenia ludzi o zwierzętach i o nas samych. Ludzkość tradycyjnie uzasadniała swoją wyższość nad wszystkimi innymi zwierzętami - fakt, że je hodujemy i trzymamy w klatkach, a nie odwrotnie - naszą wyższością intelektualną. Już Arystoteles uważał, że ludzie odróżniają się od innych żywych istot, ponieważ tylko my posiadamy "rozumną duszę". Nazwa naszego gatunku homo sapiens oznacza dokładnie "człowiek rozumny". "Planeta nie kocha nas tak bardzo, jak my kochamy nasz intelekt" Jednak Arystoteles nie żyje od ponad 2300 lat. Na przestrzeni wieków zmianie uległ sposób myślenia ludzkości o sobie i o swoim otoczeniu. Obecnie jest on kształtowany przez obawy dotyczące dewastacji środowiska naturalnego czy zagrożenia wojna nuklearną. A ponadto nie brakuje krytycznych głosów wobec traktowania przez setki lat zwierząt, nierzadko z okrucieństwem. Dziś nie jest już tak łatwo powiedzieć za Hamletem, że człowiek jest "wzorem dla zwierząt" - ideałem, który inne stworzenia mogłyby naśladować, gdyby tylko mogły. Tylko ludzie popełniają okrucieństwa, jak wojna, ludobójstwo i niewolnictwo - a tym, co pozwala nam wymyślać i przeprowadzać takie zbrodnie, jest sama siła rozumu, którą się szczycimy. W niepublikowanej w Polsce książce z 2022 r. pt. "Gdyby Nietsche był narwalem" (If Nietzsche Were a Narwhal - red.) Justin Gregg, wybitny znawca delfinów, doprowadza tę nieufność wobec ludzkiego rozumu do skrajności. Tytuł książki zawiera główną tezę Gregga: gdyby Friedrich Nietzsche urodził się jako gatunek ssaka morskiego z rodziny narwalowatych, byłoby mu znacznie lepiej w życiu, a biorąc pod uwagę jego intelektualny wpływ na twórców faszyzmu, świat również skorzystałby na tej zmianie. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-rekiny-staraja-sie-utrzymac-pokoj-niezwykle-odkrycie-naukowc,nId,5369979">Czyta więcej. Rekiny starają się utrzymać pokój. Niezwykłe odkrycie naukowców</a> To samo dotyczy całego naszego gatunku. "Planeta nie kocha nas tak bardzo, jak my kochamy nasz intelekt" - pisze Gregg. "Wygenerowaliśmy więcej śmierci i zniszczenia dla życia na Ziemi niż jakiekolwiek inne zwierzę, w przeszłości i obecnie. Nasze liczne osiągnięcia intelektualne są obecnie na dobrej drodze, żeby przyczynić się do naszego wyginięcia" - dodaje. Czego może nauczyć nas ośmiornica Jeśli ludzie nie są w stanie rozwiązać problemów, które sami tworzą, to być może naszym ratunkiem jest spotkanie z bardzo różnymi typami umysłów. Globalna popularność filmu dokumentalnego "Czego nauczyła mnie ośmiornica" (My Octopus Teacher - red.) z 2020 r. jest tylko jednym z przykładów rosnącego popytu na takie opowieści. Film opowiada historię spotkania południowoafrykańskiego nurka Craiga Fostera, który przez wiele miesięcy filmuje samice ośmiornicy zamieszkującej podwodny las wodorostów. Foster przedstawia się jako anty Jacques Cousteau. Nie schodzi pod wodę, jak francuski odkrywca podwodnego świata, by badać to, co nie-ludzkie, ale by się od tego uczyć. Pokora jest tradycyjnie kojarzona z religią, a poszukiwania Fostera i sukces filmu mają wymiar duchowy. Na YouTube, gdzie zwiastun odtworzono 3,7 mln razy, tysiące ludzi przyznało, że film głęboko ich wzruszył. Dzięki niemu zmienili swoje rozumienie świata i postanowili prowadzić lepsze życie. Wydaje się oczywiste, że dla współczesnych ludzi, którzy rzadko spotykają się ze zwierzętami, może z wyjątkiem kotów i psów, wejście w bliską relację z nie-ludzkim umysłem może być niezapomnianym doświadczeniem. Idea ośmiornicy jako nie-ludzkiego umysłu w całym tego słowa znaczeniu została spopularyzowana przez bestseller "Inne umysły. Ośmiornice i prapoczątki świadomości" (Other Minds: The Octopus and the Evolution of Intelligent Life - red.) autorstwa Petera Godfrey-Smitha z 2016 r. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-osmiornica-ukasila-plazowiczke-kobieta-trafila-do-szpitala,nId,6658942">Czytaj więcej: Ośmiornica ukąsiła plażowiczkę. Kobieta trafiła do szpitala</a> Będąc raczej filozofem niż biologiem morskim, Godfrey-Smith miał okazję zobaczyć te stworzenia w akcji u wybrzeży wschodniej Australii, znanym badaczom jako Octopolis. To jedna z dwóch kolonii osobników ośmiornicy Octopus tetricus w zatoce Jervis Bay. Autor odkrył, że ośmiornice są jednymi z najbardziej zadziwiających zwierząt na Ziemi. Mają zdolność uczenia się, odróżniania kształtów czy nawet rozpoznawania ludzi. Są inteligentne w znaczeniu bycia ciekawskimi i niezwykle elastycznymi. Są żądne przygód, a także potrafią wyjść z labiryntu czy uciec z niewoli. Wspólny przodek człowieka i ośmiornic Fascynacja ośmiornicą polega na tym, że chociaż jej zachowanie wydaje się rozpoznawalne w kategoriach ludzkich jako złośliwość lub ciekawość, jej rozbudowany system nerwowy znacząco różni się od ludzkiego. Od czasów Karola Darwina ludzie przyzwyczaili się do rozpoznawania siebie w innych naczelnych, których mózgi i budowa ciała są podobne do naszych. W końcu ludzie i szympansy mają wspólnego małpiego przodka, który żył w Afryce zaledwie 6 mln lat temu. Z kolei naszym ostatnim wspólnym przodkiem z ośmiornicą jest prawdopodobnie płaziniec, niewielki robak pozbawiony odnóży, który żył jakieś 500-600 mln lat temu. Ponieważ umysł ośmiornicy ewoluował w zupełnie inny sposób niż nasz, funkcjonuje on w sposób, który trudno nam sobie wyobrazić. Ośmiornica ma 500 mln neuronów, mniej więcej tyle co pies, ale większość z nich znajduje się nie w mózgu, ale w ośmiu ramionach. Ich skóra ma w sobie kubeczki smakowe i receptory węchu. Ośmiornica czuje smak i zapach całą powierzchnią ramion. Godfrey-Smith pisze w książce, mając na myśli ośmiornice, że prawdopodobnie nigdy nie będziemy bliżej spotkania z inteligentnym obcym. Co może zrobić taka istotna, kiedy napotka człowieka na dnie oceanu? Przez większość XX w. badacze przyrody nawet nie zadawali takiego pytania. Pod wpływem amerykańskiego psychologa Burrhusa Frederica Skinnera główny nurt nauki utrzymywał, że nie jest ani uzasadnione, ani konieczne mówienie o tym, co dzieje się w umyśle zwierzęcia. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-spektakularne-odkrycie-tego-gatunku-osmiornicy-nikt-nie-opis,nId,6293545">Czytaj więcej. Spektakularne odkrycie. Tego gatunku ośmiornicy nikt nie opisał</a> Argumentował on, że nauka zajmuje się tylko rzeczami, które można zaobserwować i zmierzyć, a nie możemy bezpośrednio obserwować zdolności umysłowych nawet u nas samych, a tym bardziej u zwierząt. To, co możemy zaobserwować, to działanie i zachowanie, a Skinner był w stanie modyfikować zachowanie szczurów za pomocą tzw. pozytywnego wzmocnienia, jak nagrody w postaci jedzenia, i negatywnego, jak wstrząsy elektryczne. Metody Skinnera, gdy "arogancja rozumu prowadzi do okrucieństwa" Kiedy brytyjska badaczka w dziedzinie prymatologii Jane Goodall po raz pierwszy w latach 60. udała się do Tanzanii badać szympansy, nie istniało samo pojęcie podmiotowości zwierząt. Jej praktyka nadawania imion poszczególnym szympansom, które obserwowała - jak David Greybeard, który stał się sławny dzięki prowadzonym badaniom - została uznana za nienaukową, ponieważ sugerowała, że zwierzęta mogą być podobne do ludzi. W nauce standardową praktyką było jak dotąd ich numerowanie. "Nie można dzielić życia z psem lub kotem" - zauważyła później Goodall - "i nie wiedzieć, że zwierzęta mają osobowość, umysł i uczucia. Wszyscy o tym wiedzą i myślę, że każdy z naukowców też to wiedział, ale ponieważ nie mogli tego udowodnić, nie rozmawiali o tym" - dodała. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-media-zagraniczne" target="_blank" rel="noreferrer noopener">"Interia Bliżej Świata"</a>. Dziś wahadło nauki przechyliło się w drugą stronę. Naukowcy bez zażenowania mówią o świadomości wśród zwierząt. W popularnych publikacjach na ten temat Skinner pojawia się jedynie jako czarny charakter. W książce z 2016 r. "Bystre zwierzę. Czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt?" (Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are? - red.) słynny prymatolog Frans de Waal omawia eksperyment z połowy XX w., w którym badacze z ośrodka dla naczelnych na Florydzie, wykształceni na metodach Skinnera, próbowali trenować szympansy w sposób, w jaki traktowali szczury, m.in. poprzez odmawianie im jedzenia. Personel ośrodka dla naczelnych zbuntował się i zaczął potajemnie karmić szympans. Wówczas Skinner ubolewał, że "koledzy o czułym sercu udaremnili wysiłki mające na celu doprowadzenie szympansów do zadowalającego stanu deprywacji (nieustannego uczucia niezaspokojenia potrzeb - red.)". Trudno o lepszy przykład tego, jak arogancja rozumu prowadzi do okrucieństwa. Ludzie i zwierzęta. Ta sama planeta, różne rzeczywistości W międzyczasie zwierzęta pozbawione "racjonalnych dusz" są w stanie wykazać się godnymi podziwu cechami, jak cierpliwość i powściągliwość. Wśród ludzi zdolność do poświęcenia natychmiastowej przyjemności dla przyszłego zysku nazywana jest opieraniem się pokusie i jest uważana za oznakę dojrzałości. De Waal pokazuje jednak, że nawet ptaki są do tego zdolne. W jednym z eksperymentów afrykańską papugę szarą o imieniu Griffin nauczono, że jeśli oprze się pokusie zjedzenia porcji płatków zbożowych, zostanie nagrodzona po pewnym czasie ulubionymi przez nią orzechami nerkowca. Ptak był w stanie wytrzymać 90 proc. czasu, wymyślając sposoby na odwrócenie uwagi poprzez rozmowę, stroszenie piór lub po prostu rzucanie kubkiem płatków po pokoju. De Waal zauważa, że takie zachowania są dość podobne do tego, co robią małe dzieci, gdy próbują powstrzymać się od jakiejś zachcianki. Bardziej intrygujące niż zbieżności między zachowaniem ludzi i zwierząt są jednak głębokie różnice w sposobie, w jaki postrzegamy świat. Powodem, dla którego spotkanie z ośmiornicą może być inspirujące, jest to, że dwa gatunki obdarzone różnymi zmysłami i mózgami zamieszkują tę samą planetę, ale bardzo różne rzeczywistości. Zapach i jego nadprzyrodzone moce Skupmy się na zmyśle węchu. Jako ludzie dowiadujemy się o naszym otoczeniu głównie za pomocą wzroku i słuchu, podczas gdy nasza zdolność do wykrywania zapachów jest dość słabo rozwinięta. W przypadku wielu zwierząt jest odwrotnie. W niepublikowanej w Polsce książce z 2022 r. pt. "Bezkresny świat" (An Immense World - red.) dziennikarz naukowy Ed Yong pisze o eksperymencie przeprowadzonym przez badaczkę Lucy Bates z udziałem słoni afrykańskich. Bates odkryła, że jeśli pobrała mocz od słonia z tyłu stada i rozprowadziła go na ziemi przed stadem, słonie zareagowały zdumieniem i ciekawością, wiedząc, że charakterystyczny zapach osobnika pochodzi z niewłaściwego miejsca. Dla nich zapach nie na miejscu był tak fundamentalnym naruszeniem rzeczywistości, jak dla nas zjawa. Zwierzęta, które postrzegają świat poprzez zapach, jak psy, mają nawet inne poczucie czasu. Często mówimy "życiu chwilą", ale w rzeczywistości nie mamy innego wyboru. Informacje wizualne docierają do nas z prędkością światła, dlatego to, co widzimy wokół nas, to rzeczy, które istniały nieskończenie mały ułamek sekundy temu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-australia-naukowcy-odkryli-ogromnego-pajaka-wystepuje-tylko-,nId,6670797">Czytaj więcej. Naukowcy odkryli ogromnego pająka</a> Kiedy jednak pies wącha, "nie tylko ocenia teraźniejszość, ale także czyta przeszłość i przewiduje przyszłość" - pisze Yong. Cząsteczki substancji zapachowych pochodzące od człowieka lub innego psa mogą pozostać w pomieszczeniu na długo po tym, jak ich źródło zniknie, lub unosić się przed nim, zanim się pojawi. Kiedy pies ożywia się na długo przed tym, jak jego właściciel przechodzi przez drzwi wejściowe, jego węch może sprawiać wrażenie, jakby dysponował nadprzyrodzonymi mocami. Teoria umysłu i wyjątkowość człowieka Jeśli żyrafy radzą sobie z rachunkiem prawdopodobieństwa, a papugi rozumieją pojęcie przyszłości, to gdzie tak naprawdę leży wyjątkowość ludzkiego umysłu? Jednym z koronnych dowodów na jego wyjątkowość jest to, co psychologowie nazywają "teorią umysłu" - zdolności do wnioskowania o stanach umysłu innych osób, rozumienia ich intencji, planów oraz potrzeb. W nieopublikowanej w Polsce książce pt. "Księga umysłów: jak zrozumieć siebie i inne istoty, od zwierząt, przez sztuczną inteligencję, po kosmitów" (The Book of Minds: How to Understand Ourselves and Other Beings, from Animals to AI to Aliens - red.) Philip Ball opisuje eksperyment, który testuje rozwój tej zdolności u dzieci. Dziecko i dorosły obserwują, jak przedmiot jest ukrywany pod jednym z trzech kubków. Następnie dorosły opuszcza pokój, a dziecko widzi, jak drugi dorosły wchodzi i przesuwa przedmiot tak, aby znajdował się pod innym kubkiem. Dzieci zakładają, że pierwszy z dorosłych po powrocie będzie znał nową lokalizację przedmiotu, tak jak one same. Począwszy jednak od około czwartego roku życia zaczynają rozumieć, że dorosły wie tylko to, co sam widział, więc oczekują, że będzie szukał pod pustym kubkiem. "Rzeczywiście" - pisze Ball, "będą zachwycone oszustwem i świadomością wiedzy, o której inni nie maja pojęcia". Rozwijanie teorii umysłu jest konieczne, ponieważ nigdy nie możemy wiedzieć, co dzieje się w innych ludziach w ten sam bezpośredni sposób, w jaki znamy siebie. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-niezwykle-odkrycie-moze-pomoc-rozwiklac-najwieksza-tajemnice,nId,6032901">Czytaj więcej. Niezwykłe odkrycie. Może pomóc rozwikłać największą tajemnicę ewolucji człowieka</a> Zdrowi dorośli przyjmują za pewnik, że inni ludzie mają ten sam rodzaj życia wewnętrznego, co oni, ale to tylko przypuszczenia. René Descartes był jednym z pierwszych filozofów, którzy zmagali się z tym problemem w XVII w. "Co widzę z okna poza kapeluszami i płaszczami, które mogą zakrywać automaty?" - pytał. "A jednak uważam je za ludzi". Ale Kartezjusz nie rozstrzygnął swoich wątpliwości z korzyścią dla zwierząt. Nawet bardziej niż Skinner postrzegał je jako automaty, jako zwierzęcia-maszyny - "bêtes-machines". Ball zauważa, że Kartezjusz dokonał sekcji żywych zwierząt, aby zbadać krążenie krwi, "i odrzucił wszelkie okrzyki bólu, które wywołała procedura, jako zwykłą mechaniczną reakcję, podobną do pisku źle naoliwionego mechanizmu". Zwierzęta, które zawstydzają ludzi Cztery wieki później De Waal narzeka, że nauka wciąż nie przezwyciężyła tendencji do rysowania linii podziału między wewnętrznym życiem człowieka a innych stworzeń. Badacz uważa, że powodem, dla którego naukowcy skupili się na teorii umysłu, jest brak wykazania, by jakiekolwiek zwierzę miało zdolność do wnioskowania o stanach umysłu innych. Takie "międzygatunkowe przechwałki", jak pisze, mają na celu schlebianie naszemu poczuciu wyższości. W rzeczywistości wydaje się, że nawet tutaj nie jesteśmy wyraźnymi zwycięzcami. Według Balla ostatnie próby powtórzenia eksperymentu teorii umysłu z szympansami i bonobo sugerują, że większość z nich zdaje test, choć dowody są niejednoznaczne: ponieważ badani nie mogą mówić, naukowcy oceniają, śledząc ruchy ich oczu. Oczywiście nawet gdyby okazało się, że inne gatunki zdają test z teorii umysłu, nie podważyłoby to naszego monopolu na rodzaj "racjonalnej duszy", która stworzyła piramidy i monoteizm, teorię ewolucji i międzykontynentalny pocisk balistyczny. Tak długo, jak ludzkie osiągnięcia pozostają wyznacznikiem zdolności intelektualnych, nasze miejsce na szczycie mentalnej drabiny jest zapewnione. Ale czy mamy rację, myśląc w ten sposób o inteligencji? Może zamiast tego powinniśmy myśleć w kategoriach tego, co Ball nazywa "przestrzenią możliwych umysłów" - niezliczonych potencjalnych sposobów rozumienia świata; części z nich możemy nawet nie być w stanie sobie wyobrazić. W mapowaniu tej przestrzeni, która teoretycznie może obejmować umysły komputerowe i pozaziemskie, a także zwierzęce, "nie jesteśmy obecnie w lepszej sytuacji niż przedkopernikańscy astronomowie, którzy umieścili Ziemię w centrum kosmosu i ułożyli wszystko inne w stosunku do niej" - zauważa Ball. Dopóki nie dowiemy się więcej o tym, jak działają inne umysły, pychą jest ustanowienie naszego własnego jako najbardziej doskonałego. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-ten-jadowity-pajak-dotarl-juz-do-polski-uwazac-trzeba-miedzy,nId,6224100">Czytaj więcej. Ten jadowity pająk dotarł już do Polski. Uważać trzeba między innymi w Bieszczadach</a> Starogrecki filozof Ksenofanes zauważył, że gdyby konie i woły mogły rysować obrazy, sprawiłyby, że bogowie wyglądaliby jak one same. Podobnie gdyby istoty inne niż ludzie mogły opracować test inteligencji, mogłyby na przykład uszeregować gatunki według ich zdolności do samodzielnego znajdowania drogi do domu z dużej odległości. Pszczoły robią to poprzez wykrywanie pól magnetycznych, a psy poprzez podążanie za zapachami, podczas gdy większość współczesnych ludzi byłaby bezradna bez mapy lub GPS. "Ziemia jest pełna gatunków zwierząt, które znalazły rozwiązania, jak dobrze żyć w sposób, który zawstydza gatunek ludzki" - mówi Gregg. Być jak nietoperz Ale jeśli ludzkie i zwierzęce umysły tak zasadniczo się różnią, nie będziemy w stanie naprawdę się porozumieć. Rodzaj porozumienia, jaki Foster osiągnął z ośmiornicą lub Goodall z szympansami, musiałby zostać spisany na straty jako iluzja, jak ostrzegał Skinner. Możliwość prawdziwego porozumienia międzygatunkowego jest tematem przełomowego eseju Thomasa Nagela z 1974 r. "Jak to jest być nietoperzem?". Amerykański filozof doszedł do wniosku, że ludzie nigdy tak naprawdę nie zrozumieją, jak to właściwie jest być nietoperzem. Nawet jeśli człowiek spróbuje sobie wyobrazić, jak to jest nie mieć rąk, latać i spędzać większość czasu, wisząc do góry nogami, wszystko, co najwyżej może sobie wyobrazić, to co on sam by czuł, będąc w ciele nietoperza i zachowując się jak nietoperz. Chodzi natomiast o to, co czuje nietoperz, będąc sobą samym. Dla Nagela wniosek ten ma implikacje wykraczające poza psychologię zwierząt. Dowodzi, że życia psychicznego nigdy nie można zredukować do rzeczy, które możemy obserwować z zewnątrz, niezależnie od tego, czy oznacza to sposób, w jaki się zachowujemy, czy wzór impulsów elektrycznych w naszych neuronach. To, co czujemy, gdy istniejemy, jest tak głęboko odmienne od tego, co możemy zaobserwować naukowo, że te dwa obszary nie mogą być nawet opisane w tym samym języku. Ludzkość niczym rak niszczący Ziemię Niewiele osób podjęło wyzwanie zawarte w eseju Nagela tak dosłownie jak Charles Foster w książce z 2016 r. zatytułowanej "Jak zwierzę" (Being a Beast - red.). Będąc z zawodu adwokatem i naukowcem, Foster postawił sobie za cel wejście w mentalne światy pięciu gatunków zwierząt, żyjąc tak jak one. Aby być lisem, leżał "na podwórku, bez jedzenia i picia, oddając mocz i kał tam, gdzie był, czekając na noc i traktując ludzi w domach szeregowych dookoła jako wrogów". Aby zostać borsukiem, wykopał rów na zboczu wzgórza i mieszkał w nim ze swoim synem Tomem, jedząc dżdżownice. Foster z zadowoleniem przyjmuje doświadczone niewygody. Przywołuje średniowiecznych biczowników, którzy odbywali pokutne wędrówki, aby oczyścić się z grzechu. To, że Foster definiuje grzech jako wykroczenie przeciwko naturze, a nie Bogu, nie czyni tej koncepcji mniej religijną. "Biologia ewolucyjna jest zdumiewającym stwierdzeniem o wzajemnych powiązaniach rzeczy" - pisze. Sposób, w jaki Foster szuka doświadczeń znanych zwierzętom, może wydawać się ekstremalny, a czasem wręcz komiczny, ale jego podstawowy wniosek jest podzielany przez wielu współczesnych badaczy zajmujących się przyrodą, a także przez coraz większą liczbę zwykłych osób. Spotkanie ze zwierzęcym umysłem może pełnić tę samą funkcję, co kontakt z wielkim dziełem sztuki lub doświadczenie religijne: przypomina nam, że rzeczywistość obejmuje znacznie więcej, niż zwykle myślimy. Wielka różnica polega na tym, że podczas gdy tradycyjne doświadczenie religijne może zbliżyć człowieka do Boga, niezwykłe spotkanie ze zwierzętami może pokazać nam tajemnice świata. "To, czego się nauczyłem, to poczucie, że jestem częścią tego miejsca, a nie wyłącznie gościem" - stwierdził Craig Foster pod koniec filmu "Czego nauczyła mnie ośmiornica". Przez "to miejsce" nie ma na myśli tylko konkretnego lasu wodorostów, ale całą Ziemię. Na początku może się to wydawać dziwne: gdzie indziej mogliby należeć ludzie, jeśli nie do naszej planety? Jednak w XXI w. coraz trudniej jest nam myśleć o sobie jako o prawdziwie należących do Ziemi. Niezależnie od tego, czy spojrzymy wstecz na długą historię złego traktowania innych gatunków, czy też na przyszłość, w której sami wyginiemy z powodu zmian klimatu, wielu ludzi postrzega ludzkość jako największe zagrożenie dla Ziemi - raka, który rośnie bez ograniczeń, zabijając swojego żywiciela. Przyszłość człowieka w kosmosie To nie przypadek, że w tym samym czasie niektórzy wizjonerzy zaczęli myśleć o naszej przyszłości w kategoriach pozaziemskich. Mówią, że Ziemia może być miejscem, w którym ludzkość ewoluowała, ale nasze przeznaczenie wzywa nas do innych światów. Elon Musk założył SpaceX w 2002 r. z wyraźnym celem przyspieszenia kolonizacji Marsa przez ludzkość. Z kolei myśliciele "transhumanistyczni" oczekują całkowicie wirtualnej przyszłości, w której nasze umysły opuszczą ciała i osiągną nieśmiertelność w postaci impulsów elektromagnetycznych. Projekty te brzmią fantastycznie, ale najlepiej rozumieć je jako nowe przejawy bardzo starego ludzkiego niepokoju. Zawsze cierpieliśmy na metafizyczną klaustrofobię - poczucie, że kosmos, w którym nie ma umysłów innych niż nasze, jest nieznośnie ciasny. Dlatego od czasów prehistorycznych ludzie zaludniali Ziemię w swoich wyobrażeniach innymi rodzajami inteligencji - od bogów i aniołów po wróżki, leśne duchy i demony. Wszystkie przednowoczesne kultury przyjmowały istnienie takich nie-ludzkich umysłów za pewnik. W średniowiecznej Europie chrześcijańskie i greckie idee filozoficzne dały początek doktrynie "wielkiego łańcucha bytu", która głosiła, że wszechświat jest zamieszkany przez nieprzerwany szereg stworzeń, od roślin do Boga. Ludzkość znajdowała się pośrodku jako bardziej inteligenta niż zwierzęta, ale mniej niż anioły, posiadające przy okazji różne moce. Wypełnienie wszechświata hipotetycznymi umysłami, przewyższającymi nasze własne pod względem mądrości, pomaga złagodzić samotność naszego gatunku, dając nam istoty, z którymi moglibyśmy rozmawiać, o których moglibyśmy myśleć i które moglibyśmy naśladować. Potrzeba posiadania tego rodzaju towarzystwa we wszechświecie nie zniknęła, choć dziś wolimy wypełniać obszar "ponad" nami w przestrzeni możliwych umysłów zaawansowanymi istotami pozaziemskimi i supermocnymi sztucznymi inteligencjami - istotami, które są tak samo hipotetyczne jak niebiańscy serafini i cherubini, przynajmniej jak dotąd. Nasze rosnące zainteresowanie umysłami zwierząt może być postrzegane jako sposób na wypełnienie stref "poniżej" nas. Jeśli ośmiornica jest jak inteligentny kosmita - jak pisze Godfrey-Smith, to nie musimy z takim niepokojem skanować nieba w poszukiwaniu prawdziwej istoty pozaziemskiej. Ed Yong cytuje Elizabeth Jakob, amerykańską arachnolożkę (ekspertkę od pająków): "Nie musimy szukać kosmitów z innych planet... Mamy zwierzęta, które mają zupełnie inną interpretację tego, czym jest świat tuż obok nas". Być może sama świadomość istnienia innych umysłów może pomóc nam pogodzić się z ograniczeniami naszych własnych. --- Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - <a href="http://www.theguardian.com/">www.theguardian.com</a> Autor: Adam Kirsch Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji