Cotygodniowy, piątkowy cykl "Interia Bliżej Świata" to najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazetDzięki reportażowi brytyjskiego dziennika The Guardian" przenosimy się do Chorwacji, by spróbować rozwikłać zagadkę wysokiej śmiertelności w mieście OsijekNaukowcy mają kilka hipotez i apelują o podjęcie przez lokalne władze pilnych działań Zielone diody LED na tablicy przed apteką drugi dzień z rzędu wskazywały 38 stopni Celsjusza, ale w południe tłumy w centrum chorwackiego miasta Osijek na wschodzie kraju zdawały się nie przejmować potencjalnym niebezpieczeństwem. - Pracujemy w słońcu, ale dla nas to żaden problem - powiedział 47-letni Davor, kurier dostarczający jedzenie, pracujący w firmie Wolt. Chorwacja: Osijek. Czarny punkt na mapie Europy. Powodem letnie upały Choć wielu mieszkańców może nie zdawać sobie z tego sprawy, to małe chorwackie miasto jest europejskim liderem w niezbyt chlubnej kategorii. Jak wykazało badanie opublikowane w słynnym magazynie medycznym "Lancet", w ciągu ostatnich dwóch dekad upały w Osijeku okazały się bardziej śmiercionośne niż w jakimkolwiek innym mieście w Europie. Naukowcy wykorzystali modele danych dotyczące temperatury i śmiertelności z 854 największych miast na kontynencie. Pomimo zagrożenia niewiele zrobiono, by zapewnić ludziom bezpieczeństwo lub dowiedzieć się, dlaczego umierają w tak szybkim tempie. Lekarze i naukowcy wskazują na kryzys zdrowotny oraz brak świadomości opinii publicznej na temat zagrożeń. A politycy? Ci są bezradni. - W ubiegłym stuleciu istniało pewne ryzyko skutków wysokich temperatur, ale nie tak duże jak obecnie - przyznaje Lidija Srnec, klimatolog z Chorwackiej Służby Meteorologicznej i Hydrologicznej, wskazując na kolorowy wykres alertów temperaturowych na monitorze w swoim biurze w Zagrzebiu. - Obecnie okresy z czerwonymi alarmami są częstsze i trwają dłużej - podkreśla ekspertka. Powody? Efekt cieplarniany spowodowany zanieczyszczeniem atmosfery przez dwutlenek węgla, który zatrzymuje światło słoneczne na ziemi, jak w szklarni, dlatego Europa coraz częściej gotuje się latem od ogromnych upałów. Latem 2022 r. upały zabiły 70 tys. osób na całym kontynencie, a liczba ofiar śmiertelnych w 2023 r., najgorętszym w historii pomiarów, może okazać się jeszcze wyższa. Lekarze twierdzą, że ludzkie koszty fali upałów zależą nie tylko od czynników klimatycznych, ale także od wrażliwości i przygotowania ludzi na wysokie temperatury. Dlaczego tereny zielone nie pomagają w obniżeniu temperatury? Osijek, 100-tys. miasto w pobliżu granicy Chorwacji z Serbią, nie wyróżnia się niczym szczególnym, a na pewno nic nie wskazuje, by upały miały zbierać tutaj tak śmiertelne żniwo. Slawonia, gdzie położone jest miasto, zawsze była znana jako spichlerz Chorwacji i region rolniczy. Średnie temperatury są tu wyższe niż np. w stolicy kraju - Zagrzebiu, ale nie tak wysokie, jak w nadmorskiej Dalmacji, która każdego roku przyciąga turystów z całej Europy do swych dwóch pereł: Dubrownika i Splitu. Miejscowi twierdzą, że jakość opieki zdrowotnej w Osijeku jest na podobnym poziomie jak w całym kraju. A średni wiek mieszkańców? Także nie odbiega od normy i podobnie jak w całej Chorwacji podwyższył się od czasu przystąpienia do UE w 2013 r. Rozwikłaniu tajemnicy ponadstandardowej śmiertelności mieszkańców nie pomaga ukształtowanie terenu oraz liczne zasoby okolicznej przyrody. Osijek jest otoczony lasami i rzekami, które powinny obniżać średnią temperaturę. Miasto leży nad brzegiem rzeki Drawa, dopływu Dunaju oraz graniczy z Parkiem przyrody Kopački rit, jednym z największych mokradeł w Europie. - Osijek jest pełen terenów zielonych - podkreśla Matijana Jergović, epidemiolog z Andrija Stampar Teaching Institute of Public Health w Zagrzebiu. Dorastała w robotniczej dzielnicy miasta otoczonej morzem betonu pobliskich bloków, ale często uciekała do zieleni okolicznych rzek i lasów. Główny podejrzany: wilgotne powietrze? Zagadka wysokiej śmiertelności nie jest tylko kłopotem Osijeku. W Zagrzebiu upały okazały się nieznacznie mniej śmiertelne. Znalezienie odpowiedzi może pomóc miastom dotkniętym falami letniego gorąca w całej Europie dostosować się, gdy klimat staje się na naszych oczach coraz mniej przyjazny dla ludzi. Ale nie na wszystkich chorwackie upały robią wrażenie. Szef kuchni z Indii, pracujący w jednej z lokalnych restauracji, tylko wzruszył ramionami na wysoką temperaturę w jeden z sierpniowych upalnych dni ubiegłego roku. Mężczyzna przyznał, że pracował w znacznie gorszych warunkach pogodowych w Dubaju, a chorwackie upały nie były dla niego tak uciążliwe. Podkreślił, że w Osijeku "czuje się jak w domu w indyjskim stanie Uttarakhand". Tymczasem lekarze przedstawiają kilka teorii wyjaśniających wysoką liczbę ofiar śmiertelnych upałów. Wskazują m.in. na zbiorniki wodne otaczające Osijek. Woda w nich płynie bardzo wolno, co sprawia, że okoliczne powietrze jest bardzo wilgotne. Duża ilość wody w powietrzu oznacza, że mniej kropelek potu odparowuje ze skóry i pobiera ciepło z ciała. W artykule opublikowanym na łamach "Lancet" nie uwzględniono wilgotności w pomiarach, ale ostatnie badania sugerują, że nie zmienia ona wiele - twierdzi główny autor badania, Pierre Masselot z London School of Hygiene & Tropical Medicine (LSHTM). - Z epidemiologicznego punktu widzenia wilgotność nie wydaje się odgrywać bezpośrednio dużej roli w przypadku wysokiej śmiertelności, chociaż nie można całkowicie wykluczyć związku - dodał. Upał, czyli cichy zabójca W przypadku wysokich temperatur nie można zapominać o istnieniu chorób współistniejących. Lekarze nazywają upał cichym zabójcą, ponieważ tylko ułamek zgonów, które wywołuje, jest rejestrowany w statystykach. W przypadku zgonów z powodu udaru cieplnego w trakcie plac w polu lub na budowie w aktach zgonu jako przyczynę podaje się wysoką temperaturę. A przecież wiele osób umiera z powodu upału w szpitalnych łóżkach i domach spokojnej starości, walcząc z chorobami serca i płuc. Gorące dni zmuszają osłabione ciała do nadmiernego wysiłku, a ciepłe noce uniemożliwiają im regenerację. Rezultatem jest wzrost nadmiernej śmiertelności. Eksperci podsuwają jeszcze inną możliwą hipotezę fenomenu chorwackiego miasta. Badanie przeprowadzone w 2020 r. na osobach, które przeżyły wojnę w Wietnamie, wykazało, że narażenie na działania militarne było związane z chorobami serca w późniejszym życiu - szczególnie u kobiet, które z różnych powodów umierają częściej niż mężczyźni podczas fal upałów. W Osijeku, gdzie uszkodzenia niektórych budynków przypominają o pociskach, które spadły na miasto podczas wojny na Bałkanach w 1991 r., mieszkańcy mogą być dodatkowo bardziej narażeni na choroby współistniejące, które przy występowaniu wysokich temperatur uaktywniają się. Innym czynnikiem podwyższonego ryzyka może być niezdrowia dieta. Chorwacja ma najwyższy odsetek osób z nadwagą lub otyłością w Europie. Na wybrzeżu ludzie preferują śródziemnomorską dietę składającą się z ryb, warzyw i wina, a nie mięsa, ziemniaków i piwa. Ale w Osijeku oraz innych miastach na wschodzie kraju mieszkańcy lubują się w tłustej kuchni, bliższej daniom znanym z Europy Środkowej. W menu w restauracjach łatwiej o obfite posiłki, które zatykają tętnice i podnoszą ciśnienie krwi niż lekkie dania kuchni śródziemnomorskiej. Dinko Pesić z lokalnej grupy ekologicznej Zeleni Osijek powiedział, że zwłaszcza starsi mieszkańcy Slawonii nie chcą rezygnować z tradycyjnych, tłustych dań mięsnych. - Tutejsza dieta nie jest odpowiednia dla stale pogarszającej się pogody - twierdzi. Naukowcy zastrzegają, że proponowane wyjaśnienia to jak na razie tylko hipotezy. Jednocześnie ostrzegają, że bez podjęcia pilnych działań problem będzie się pogłębiał. Upały przyciągają owady Inne skutki upałów widać w zmianach we florze i faunie. Wystarczy pójść nad brzeg Drawy, by się o tym przekonać. Jednym z niekorzystnych sygnałów zmian w pogodzie jest zwiększona populacja owadów nad rzeką. Każdy, kto w okolicy Osijeku spędza latem wolny czas nad wodą, musi liczyć się z ryzykiem pogryzienia przez komary, nawet do 300 razy na godzinę - szacuje Branimir Hackenberger, biolog z miejscowego uniwersytetu. Mężczyzna na co dzień zajmuje się modelowaniem populacji owadów. - W Osijeku mamy więcej ataków komarów na godzinę niż w Burkina Faso - przekonuje. Chorwację nawiedziły latem fale upałów, a następnie gwałtowne powodzie, które pomogły w rozmnażaniu się komarom. Hackenberger zaznacza, że owady nie przenoszą jeszcze chorób, jak np. malaria, ale warunki ekologiczne do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych istnieją. Chorwacja ma niewielką kontrolę nad wzrostem temperatur. Eksperci twierdzą, że to, co może zrobić w najbliższym czasie, to podjęcie prostych kroków w celu ratowania życia podczas fal upałów, jak ostrzeganie mieszkańców przed niebezpieczeństwem oraz opieka nad najbardziej narażonymi członkami populacji. Nie warto ścinać starych drzew Chorwackie ministerstwo zdrowia poinformowało, że jest świadome wyników opublikowanych na łamach "Lancet", ale nie przeanalizowało, dlaczego to Osijek i Chorwacja są zagrożone w największym stopniu skutkami letniego skwaru. Ministerstwo podkreśliło, że w kraju funkcjonuje już system wczesnego ostrzegania przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi i zalecenia dotyczące ochrony przed upałami. Nie podano jednak, kiedy zostanie opublikowany plan działania w zakresie ochrony zdrowia przed wysokimi temperaturami. Tymczasem eksperci twierdzą, że mieszkańcy mogą dostosować się do zmieniających się warunków zewnętrznych. Stojąc przed stadionem piłkarskim podczas meczu w Zagrzebiu, pielęgniarka Željka Štaub radziła ludziom pić wodę i unikać przebywania na zewnątrz, jeśli to możliwe. Z kolei włodarze miast w dłuższej perspektywie mogliby spróbować ograniczyć wpływ wysokich temperatur dzięki ograniczeniu ruchu ulicznego i zastąpieniu betonu i asfaltu parkami, drzewami i terenami zielonymi. Efekt miejskiej wyspy ciepła podnosi temperaturę miast ponad ich otoczenie poprzez generowanie ciepła i pochłanianie światła słonecznego. To m.in. przykład chorwackiego miasta. Hackenberger twierdzi, że Osijek poszedł w złym kierunku, ponieważ dwie dekady temu władze zastąpiły w kilku dzielnicach wysokie drzewa niższymi, które zapewniają niewiele cienia. Nikt nie pomyślał o nadchodzących upałach. - 30 lat temu nie bylibyśmy w stanie zobaczyć dachów tutejszych dwupiętrowych kamienic. Wszystko byłoby zasłonięte zielenią - wskazuje naukowiec. --- Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com Autor: Ajit Niranjan Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji ---