Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Brytyjski "The Economist", z którego pochodzi poniższy artykuł, ukazuje się nieprzerwanie od 1843 r. i należy do najpopularniejszych na świecie magazynów poświęconych tematyce politycznej i biznesowej. Ma opinię jednego z bardziej wpływowych tytułów prasowych na świecie. Gospodarki państw Unii Europejskiej czekają trudne lata. Niemcy prawdopodobnie znajdą się w recesji. Komisja Europejska prognozuje wzrost na poziomie zaledwie 0,8 proc. PKB dla całej UE w 2023 r. i niewiele więcej w 2024 r. W tym czasie inflacja zmniejsza się, ale w wolnym tempie, co skłoniło Europejski Bank Centralny (EBC) do ponownego podniesienia stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu. Jednocześnie wciąż niezbyt dobre nastroje panują wśród przedsiębiorców. Dlatego Komisja zwróciła się do byłego szefa EBC, Mario Draghiego, o przedstawienie planu wzmocnienia europejskiej gospodarki. Mogłaby z tego powstać książka o roboczym tytule: "Wszystko, co trzeba, aby rządzić", co stanowi nawiązanie do słów byłego premiera Włoch z lipca 2012 r., gdy po powołaniu kilka miesięcy wcześniej na prezesa EBC powiedział, że zrobi "wszystko, co trzeba" (whatever it takes), by uratować euro. Czytaj także: UE jako superpaństwo? Tylko część państw by na tym zyskała Oto najważniejsze wyzwania dla państw Europy Zła sytuacja gospodarcza nie dotyczy jednak wszystkich krajów w równym stopniu. Jak pokazują nasze szacunki, różnie radzą sobie one z pięcioma głównymi wyzwaniami, przed którymi stoją europejskie rządy. Z analiz wynika, że niemal wszędzie rządzący będą musieli postarać się o obniżenie popytu, by zwalczyć szalejącą inflacją. Wynikające z tego wyższe stopy zadłużenia będą miały negatywny wpływ na wydatki. Inne z wyzwań to demografia. Starzejącym się społeczeństwom ubywa zatrudnionych szybciej niż młode pokolenia wchodzą na rynek pracy. Do tego dochodzi konieczność walki ze zmianami klimatycznymi. Wymaga ona kosztownej transformacji przemysłu. Nie można zapomnieć o kwestiach geopolitycznych. Coraz trudniej jest utrzymywać relacje gospodarcze z państwami autokratycznymi w sytuacji, gdy europejskie społeczeństwa sprzeciwiają się polityce "business as usual", czyli "wszystko po staremu". Po analizie pięciu wskaźników w rankingu "The Economist" przyznajemy każdemu z państw symboliczny złoty, srebrny lub brązowy medal w każdej z kategorii, zgodnie z naszą oceną wyników. Czytaj także: Francja zakochuje się w czterodniowym tygodniu pracy Trudna walka o popyt Zaczynamy od popytu. EBC musi podnieść stopy procentowe, by obniżyć inflację. Takie podejście nie musi mieć podobnego wpływu w każdym z państw strefy euro. W Austrii roczna inflacja nadal wynosi 5,8 proc., podczas gdy w Grecji spadła do 2,4 proc., blisko celu EBC wynoszącego 2 proc. Stopy procentowe ustalane przez EBC mogą wkrótce okazać się zbyt niskie dla jednych, a zbyt wysokie dla innych. Dodatkowo nie wolno zapominać, że nadal siedem (Bułgaria, Czechy, Dania, Polska, Rumunia, Szwecja, Węgry - red.) państw członkowskich UE nie należy do eurolandu. Ich banki centralne starają się, by gospodarki nie odstawały zbytnio od sytuacji w pozostałych krajach. W idealnej sytuacji inflacja we wszystkich państwach UE powinna być zbliżona do średniej w strefie euro, nawet w krajach do niej nienależących. Tyle teoria. W praktyce w państwach, gdzie inflacja zbytnio odbiega od średniej dla strefy euro (obecnie 4,3 proc.), czy to poniżej, czy powyżej celu, będą miały przed sobą trudny i kosztowny czas. Czytaj także: Francja jest w kryzysie? Mylicie się. Oto dlaczego Uwaga na rosnące zadłużenie Wyższe stopy procentowe silniej uderzą w kraje, które mają już wysokie zadłużenie publiczne. By dokonać uczciwego porównania, bierzemy pod uwagę koszty obsługi zadłużenia jako udział w PKB, w odniesieniu do całkowitego zadłużenia firm, gospodarstw domowych i rządów. To najlepsza metoda, ponieważ w miarę wykupu zapadającego (z terminem wykupu) w danym roku zadłużenia jego refinansowanie wiąże się z ponownym zaciągnięciem zobowiązań w sytuacji, gdy brak innych źródeł możliwych do wykorzystania w ramach bieżącego regulowania zobowiązań (jak nadwyżki budżetowe, płynne aktywa finansowe czy inne rezerwy). Raje podatkowe, jak Irlandia, Cypr czy Luksemburg, mają wysokie zadłużenie korporacyjne bez większego wpływu na lokalną gospodarkę. Jednak na Węgrzech, w krajach skandynawskich i w Holandii obsługa zadłużenia prywatnego może hamować konsumpcję, budownictwo i inwestycje. W Holandii spadek aktywów emerytalnych gospodarstw domowych w ostatnich latach zwiększy ten problem. We Włoszech i Grecji to głównie rządy będą musiały wkrótce odłożyć więcej środków na obsługę zadłużenia. Czytaj także: Afryka zmienia się nie do poznania. Ma to swoją mroczną stronę Starzenie się europejskich społeczeństw Walka ze starzeniem się społeczeństw należy do najbardziej wymagających wyzwań, bo prowadzonych na bardzo długim dystansie. Kraje odnoszące względne sukcesy demograficzne w przeszłości ustabilizowały swój wskaźnik urodzeń, sprowadziły imigrantów, by uzupełnić braki na rynku pracy, zachęcały zatrudnionych do pozostania w pracy do 60. roku życia i skłoniły mężczyzn do wykonywania swojej części pracy opiekuńczej w domu, by kobiety mogły w pełni wykorzystać swój potencjał ekonomiczny na rynku pracy. W rankingu obliczamy kurczenie się netto dostępnej siły roboczej, bez uwzględniania migracji: liczba osób w wieku 60-64 lat, które są bliskie przejścia na emeryturę, minus młodzież w wieku 15-19 lat, która wkrótce wejdzie na rynek pracy. Najgorzej sytuacja wygląda w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, a także w Niemczech oraz Włoszech. Liczba rodzimych pracowników w Szwecji, Francji czy Danii pozostanie w najbliższych latach na podobnym poziomie. Wśród wschodnich członków UE Węgry, Czechy i Rumunia radzą sobie pod tym względem lepiej niż wiele zachodnich państw UE. Czytaj także: Naftowe monarchie zarabiają krocie na wojnie w Ukrainie. Co robią z pieniędzmi? Niełatwa dekarbonizacja gospodarek Inne z wyzwań, z którymi będą zmagać się rządy przez wiele najbliższych lat, jest dekarbonizacja gospodarki. Inwestycje w ekologiczny transport i ogrzewanie będą wymagały znacznych środków i powinny pobudzić wzrost gospodarczy w krótkim okresie. Podobny efekt przyniosą inwestycje w wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych. Dekarbonizacja przemysłu będzie jednak trudniejsza, ponieważ firmy muszą stawić czoła konkurencji w kraju i za granicą. Dopóki zielona energia elektryczna nie stanie się łatwiej dostępna i tańsza, transformacja będzie utrudniona. Ta reguła potwierdza się nawet w krajach posiadających energię jądrową lub ze znacznym udziałem OZE w miksie energetycznym. Całkowite zużycie gazu i energii elektrycznej przez przemysł, będące naszą miarą dla tego wyzwania, różni się znacznie w całej Europie pod względem udziału w PKB. W grupie krajów zamożniejszych Finlandia i Belgia wyróżniają się jako duzi przemysłowi konsumenci energii. Hiszpania i Niemcy również należą do grupy krajów o wysokim zużyciu energii, podczas gdy Polska i Francja plasują się pod tym względem nieco niżej. Czytaj także: Orban o Ukrainie w Unii: Musimy odpowiedzieć na bardzo trudne pytania Zerwanie z autokracjami Wszystkie kraje staną w obliczu presji, by uniezależnić, odkleić się (strategia decouplingu - red.) od światowych autokracji. W szczególności stosunki UE z Chinami będą wymagały starannego dostosowania, aby Stary Kontynent był mniej podatny na szantaż gospodarczy Pekinu. Jeśli eskalacja polityczna doprowadzi do ograniczenia handlu i chińskich działań odwetowych, stracą na tym głównie Niemcy oraz ich duże firmy przemysłowe, zwłaszcza producenci samochodów, posiadający duże spółki zależne w Chinach. Ale import z innych autokracji również niesie ze sobą ryzyko dla globalnych łańcuchów dostaw. W rankingu obliczamy całkowitą wymianę handlową z krajami uznanymi za autokracje przez Economist Intelligence Unit (EIU) i dzielimy ją przez PKB. Pod tym względem niektóre mniejsze kraje UE wypadają najgorzej. Zdecydowaliśmy o złączeniu wyniku Niemiec i Holandii, ponieważ port w Rotterdamie służy również jako szlak importowy dla wielu niemieckich firm, a holenderskie dane handlowe są z tego powodu zwykle zawyżone. Dlatego oba kraje zajmują najwyższe miejsce wśród większych gospodarek. Na drugim biegunie jest Francja. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata" Jakie płyną wnioski? Nasz swoisty europejski pięciobój gospodarczy ma wyraźnego zwycięzcę: Irlandia z czterema złotymi medalami i jednym srebrnym. Za nią uplasowały się dwie śródziemnomorskie wyspy Malta i Cypr, kolejny raj podatkowy - Luksemburg oraz Dania. Bycie mniejszym krajem ma oczywiście swoje zalety, choć spośród państw z czołówki Dania jest jedynym modelem gospodarczym, który może być kopiowany przez innych. Wysoką, bo 6. pozycję Chorwacji przyćmiewają jej problemy demograficzne. Najlepszą dużą gospodarką jest Francja, z dwoma złotymi medalami i trzema srebrnymi. Na dole tabeli znajdują się Węgry. Niewiele wyżej sklasyfikowano Włochy. Obie gospodarki mają problemy z zadłużeniem i w najbliższym czasie będą zmagać się z wpływem walki z inflacją na popyt. Niemcy mają więcej szczęścia: ich jeden złoty medal w rankingu za inflację maskuje trzy brązowe - za demografię, oddzielenie płatności od produkcji i dekarbonizację gospodarki. Polska, od lat osiągająca dobre wyniki gospodarcze, otrzymała brązowe medale za inflację i demografię, przez co spadła w dół naszej listy. Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! ----- Tekst przetłumaczony z "The Economist" © The Economist Newspaper Limited, London, 2023 Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji --- CZYTAJ TAKŻE: Ukraina woli Niemcy od Polski. "Chce grać na różnych fortepianach" Albania i Chorwacja mają dość. Pilny apel do Brukseli