Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1976 r. dziennik "El Pais" od samego początku wyznacza standardy dziennikarstwa w Hiszpanii. Z przytupem wszedł w erę cyfrową i jest hiszpańskojęzycznym liderem subskrypcji. Naukowcy dostarczają kolejnych dowodów na korzyści płynące z prowadzenia rozmów przez telefon. I to w sytuacji, gdy wykonujemy coraz mniej połączeń. Słyszenie przyjaznego głosu w słuchawce tworzy silniejsze więzi niż wysyłanie (i odczytywanie) wiadomości tekstowych, wynika z badania przeprowadzonego na Uniwersytetu Teksańskiego. Badacze przyznają, że większość z nas woli wysłać nagrane wiadomości audio lub wiadomości tekstowe niż zadzwonić, a przecież to w ten sposób - rozmawiając - prędzej nawiązaliby kontakt, niż wpisując litery w popularnych komunikatorach. Rozmowy telefoniczne: Niechęć młodszych pokoleń Już od kilku pokoleń ludzie upodobali sobie rozmowy przez telefon. Albo raczej upodobali sobie komunikację synchroniczną (jednowątkową), bo teraz wysyłamy już tyle samo nagranych wiadomości audio i notatek głosowych, co wiadomości tekstowych. Komunikacja jednowątkowa odbywa się w czasie rzeczywistym i zmusza nas do natychmiastowej i dokładnej odpowiedzi, podczas gdy druga osoba słucha naszego głosu, wahań lub czasem rozkoszuje się naszym milczeniem. W systemach komunikacji asynchronicznej - która nie zachodzi w czasie rzeczywistym - jak wiadomości nagrywane poprzez popularne komunikatory czy wiadomości tekstowe, możliwa jest edycja i usuwanie. Krótko mówiąc, możemy kontrolować wersję siebie, którą chcemy pokazać, co jest niemożliwe w komunikacji synchronicznej. Telemarketerom zaleca się mówienie z uśmiechem na twarzy. Na szkoleniach tej trudnej sztuki sprzedaży uczy się, że "przez telefon widać nawet uśmiech". Ale kto chce takiego poziomu przejrzystości w swoim życiu? Z raportu Fundacji Telefonica wynika, że wśród młodych ludzi w wieku od 14 do 24 lat codzienne korzystanie z komunikatorów jest niemal dwukrotnie częstsze niż wykonywanie rozmów telefonicznych. Osoby z tej grupy wiekowej wchodzą codziennie w interakcję chętnie i wielokrotnie, ale za pomocą popularnych komunikatorów. W Hiszpanii to preferowany sposób komunikacji dla 97 proc. młodych osób. Raport opiera się na podstawie danych z 2018 r. (a więc sprzed pandemii COVID-19 - red.). Odnotowuje się w nim również, że 40 proc. nastolatków w wieku od 14 do 19 lat komunikuje się ze swojego pokoju za pomocą połączeń wideo, ale nie ze wszystkimi, tylko z tymi najbardziej bliskimi, i w tej grupie wcale nie ma rodziców. Ci ostatni, gdyby odważyli się wykonać połączenie wideo do swoich dzieci, prawdopodobnie spotkaliby się z lakonicznym: "Czego znowu chcesz?". Rozmowy telefoniczne budzą niepokój - Należę do pokolenia X [między 40. a 50. rokiem życia] i w pełni rozumiem korzyści płynące z komunikacji synchronicznej - podkreśla Cristóbal Fernández, prodziekan Wydziału Nauk Informacyjnych Uniwersytetu Complutense w Madrycie. Nasz rozmówca dodaje, że "rozmowy telefoniczne są wzorcem komunikacji synchronicznej, ale są dość destrukcyjne i niekoniecznie zdarzają się we właściwym czasie". - Z drugiej strony, lepiej można przygotować się do komunikacji asynchronicznej. Komunikacja synchroniczna może generować niepokój, a nawet wywoływać panikę u młodszych osób, które niechętnie odbierają połączenie. Dlatego coraz częściej zdarzają się osoby, których telefon komórkowy jest zawsze wyciszony - podkreśla ekspert. Według badania "Generation Mute" 2022 Millennials Phone Call Statistics przeprowadzonego przez BankMyCell, 75 proc. młodych ludzi (20-latków i nastolatków) unika połączeń, ponieważ są one "zbyt czasochłonne", a 64 proc. twierdzi, że unika kontaktów z "irytującymi i wymagającymi ludźmi". Prawie 80 proc. doświadcza obaw i niepokoju, jeśli muszą zadzwonić i potrzebują kilku minut na przygotowanie. W badaniu wymieniono sposoby, aby uniknąć konieczności podniesienia słuchawki, gdy telefon już zadzwoni. Są one różne: od noszenia zawsze przy sobie wyciszonego smartfonu (63 proc.), do pozostawania poza zasięgiem (12 proc.). Są też tacy, którzy pozwalają, by telefon dzwonił, podczas gdy oni wpatrują się w ekran, a gdy rozmówca w końcu się rozłączy, wysyłają wiadomość: "Dzwoniłeś do mnie?". Przytłaczająca większość (88 proc.) woli mieć nielimitowany pakiet internetowy w swoich abonamentach telefonicznych, niż połączenia, które postrzegane są jako "natrętne, zakłócające spokój i o wysokim ryzyku generowania konfrontacji słownej". Idealna rozmowa, czyli zasada ośmiu minut Jednak według innego badania opublikowanego w 2021 r. w Journal of the American Medical Association wynika, że w trakcie pandemii u dorosłych, którzy odbyli krótką rozmowę telefoniczną, szybko zmniejszył się lęk, poczucie depresji i samotności. Jednym z wyzwań "The New York Times" na 2023 r. w dążeniu do bycia szczęśliwszym jest wykonywanie połączeń telefonicznych. Według nowojorskiego dziennika swoista terapia powiedzie się, jeżeli połączenie będzie trwało dokładnie osiem minut. Ma to pozwolić zminimalizować ryzyko odczuwania niepewności oraz napięcia. - Wrócić do rozmów przez telefon w momencie, kiedy udało nam się ograniczyć czas komunikacji i zyskać na efektywności? Wydaje mi się, że próbujemy powstrzymać coś nieuchronnego - przekonuje psycholog Isabel Larraburu. Jej zdaniem fakt, że teraz trzeba pytać o zgodę na dzwonienie, to "bardzo pozytywna i praktyczna zmiana". - Połączenia służące do swobodnego gawędzenia są coraz mniej popularne. Nie wiadomo, jak długo mogą trwać. Inaczej niż w przypadku wiadomości audio, których długość jest znana, zanim je odsłuchamy - dodaje. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata". Pomysł na ośmiominutowe połączenie wziął się z badań przeprowadzonych w 2021 r. przez Wydział Psychologii Uniwersytetu Harvarda. Wynika z nich, że rozmowy rzadko kończyły się wtedy, gdy obaj uczestnicy tego chcieli. Po przeanalizowaniu 932 połączeń telefonicznych zespół badaczy doszedł do wniosku, że zawsze był ktoś, kto był pozostawał z niedosytem, podczas gdy dla innego połączenie wydawało się wiecznością. Według badań rozbieżność między rzeczywistą rozmową a pożądaną była widoczna w połowie rozmowy. Autorzy badania twierdzą, że zakończenie połączenia jest "klasycznym problemem koordynacyjnym", którego ludzie, przyzwyczajeni do kończenia wielu rzeczy w życiu, nie byli w stanie rozwiązać, ponieważ - jak twierdzą - wymagałoby to informacji, które zwykle ukrywają między sobą. "Aby rozmawiać, ludzie muszą generować i rozumieć język w czasie rzeczywistym, naprzemiennie stosować zwroty w szybkiej sekwencji, wnioskować, co ich rozmówcy wiedzą i co chcą wiedzieć, oraz pamiętać, co zostało powiedziane, a co nie. Rozmowa to zbiór złożonych zadań, które tylko wydają się proste" - piszą autorzy badania. Do najbardziej złożonych zadań w rozmowie należy jej zakończenie - zauważają eksperci. Odkryli oni, że wiele rozmów kończy się z powodu zewnętrznych okoliczności: wejścia kogoś do pomieszczenia, złapania windy lub odjazdu autobusu... W większości przypadków osoba, która inicjuje rozmowę, jest również tą, która ją kończy. Te swoiste rytuały zamykania zostały opisane przez psychologów, lingwistów oraz badaczy komunikacji. Przy próbach zakończenia rozmowy dominują różnego rodzaju zwroty grzecznościowe, od subtelnych typu "Było mi bardzo miło, jak zawsze", po mniej wyszukane, jak "Więc...", "Do usłyszenia". Według naukowców rozmawiający nie wiedzą jednak, w jaki sposób i kiedy z nich skorzystać. "Interakcja społeczna nie jest luksusem" Okazuje się, że w epoce postcyfrowej zaaranżowanie krótkiego, ale pozbawionego sztuczności połączenia jest wyzwaniem trudnym do osiągnięcia. Tymczasem samo usłyszenie głosu bliskiej osoby jest dobre z emocjonalnego punktu widzenia, jak przekonują badacze z Harvardu. I to byłaby pierwsza korzyść z powrotu do połączeń telefonicznych. Osiem minut może wystarczyć, jeśli między rozmawiającymi istnieje wcześniejsza więź emocjonalna, która wyzwala reakcje hormonalne wywołujące dobre samopoczucie. Tymczasem badacze zastanawiają się, ile osób będzie czuło się samotnych, ponieważ nie będą w stanie w porę przerwać (ośmiominutowego) połączenia. "Interakcja społeczna nie jest luksusem, ma kluczowe znaczenie dla dobrostanu psychicznego, zdrowia fizycznego i długowieczności, a rozmowa jest jej siłą napędową. Opanowanie sztuki rozmowy - kiedy zacząć, kiedy skończyć, jak działa, kiedy nudzi, a kiedy rozczarowuje - pozwoli nam zmaksymalizować jej korzyści" - dodają. - Za skuteczną komunikację tylko w siedmiu procentach odpowiadają słowa. Reszta to komunikaty parawerbalne i niewerbalne, w tym postawy, gesty, spojrzenia, a nawet zapachy, i prawdą jest, że przy asynchronicznej komunikacji traci się pewne umiejętności społeczne, jak spontaniczność czy naturalność - wyjaśnia Cristóbal Fernández. Jego zdaniem osoby, które nie mają odpowiednio wykształconych tego typu umiejętności, będą czuły się niekomfortowo i bezbronnie, a przede wszystkim będą nieskuteczne w rozmowie. Okazuje się bowiem, że odpowiadając na wiadomości audio i tekstowe z komunikatorów, zapominamy, jak porozumiewać się bez żadnych filtrów w czasie rzeczywistym, i to bez prowokowania jakiegoś wielkiego dramatu. Autor: KARELIA VÁZQUEZ/EDICIONES EL PAÍS 2023 Tłumaczenie Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji