Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych mediów. Deutsche Welle to niemiecki nadawca publiczny funkcjonujący od 1953 r. Ze stacji radiowej DW z czasem przeobraziło się w medialny konglomerat obejmujący telewizję i portal internetowy. Niemcy potrzebują wykwalifikowanej siły roboczej. Imigranci chcą pracować, skarżą się jednak, że niemiecka biurokracja i rynek nie pomagają w podjęciu zatrudnienia i nauce języka. Dulaj Madhushan najbardziej nienawidzi karmy dla psów. Podnoszenie dziesiątek 15-kilogramowych paczek z ciężarówek na przenośnik taśmowy w sortowni Amazona w Berlinie jest najbardziej nieprzyjemną częścią jego dziewięciogodzinnych zmian. Jest to tym bardziej irytujące dla 29-latka ze Sri Lanki, że ma on inne ambicje dotyczące życia w Niemczech. Dulaj posiada zrobione w swojej ojczyźnie prawo jazdy na kierowanie autobusami. I jak mówi, zmęczyło go już oglądanie artykułów w lokalnych niemieckich gazetach o tym, jak BVG, operator transportu publicznego w Berlinie, ma tak mało personelu, że z trudem wypełnia swoje rozkłady jazdy. Trzy miesiące po tym, jak w końcu otrzymał 10-letnie pozwolenie na pobyt (dzięki temu, że jego partnerka jest obywatelką UE), Madhushan wciąż nie zbliżył się do otrzymania pracy kierowcy autobusu. Frustrujące wysiłki Madhushan mówi, że jego pierwsze miesiące w Niemczech były bardzo stresujące. - Myślałem, że będzie łatwo, ale nie jest - przyznaje w rozmowie z DW. - Muszę jednocześnie odbyć szkolenie zawodowe i językowe, a nie mogę znaleźć miejsca, w którym mógłbym to zrobić. Jego wysiłki były jak dotąd frustrujące - pracownik w biurze BVG, które Dulaj odwiedził, mówił słabo po angielsku i powiedział mu, żeby sprawdził stronę internetową BVG (która jest tylko w języku niemieckim) w celu uzyskania informacji na temat rekrutacji. Madhushan w końcu dowiedział się, że do pracy jako kierowca autobusu potrzebuje znajomości języka niemieckiego na poziomie średnio zaawansowanym. Na stronie internetowej BVG nie znalazł jednak żadnych informacji na temat tego, czy firma oferuje takie kursy ani w jaki sposób może uzyskać uznanie swojego lankijskiego prawa jazdy w Niemczech. BVG stwierdziło w oświadczeniu dla DW, że rekrutacja zagranicznych pracowników jest "na porządku dziennym" i że kursy języka niemieckiego są dostępne dla tych, którzy już posiadają kwalifikacje. - Obecnie opracowywane są dalsze koncepcje - powiedział rzecznik BVG. - Wraz z naszymi partnerami rekrutujemy wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, którzy już mieszkają w Berlinie i wspólnie z naszym partnerem szkolimy ich do pracy kierowcy autobusu. Wizyta Madhushana w urzędzie pracy również była trudna. Mimo że urzędniczka, z którą tam rozmawiał, mówiła płynnie po angielsku, usłyszał, że musi zabrać ze sobą osobę mówiącą po niemiecku, która będzie tłumaczyć. Wobec tych frustrujących doświadczeń wybrał najłatwiejszą i najszybszą drogę do płatnej pracy: centrum sortowania Amazona - za pośrednictwem wiodącej europejskiej agencji rekrutacyjnej. To praca, która nie wymaga znajomości języka niemieckiego ani żadnych kwalifikacji. Żadnych Niemców w pracy W ogromnej sortowni praktycznie nie ma Niemców, opowiada Madhushan. A nawet jeśli są, to mówią głównie po angielsku - ponieważ jest to jedyny język, który wszyscy mniej więcej rozumieją. - Nawet moi przełożeni są Afgańczykami, Syryjczykami lub Pakistańczykami, więc na spotkaniach mówią po angielsku - mówi Lankijczyk. Wszyscy inni pracownicy, głównie z Indii lub Afryki, mówią też w tym języku. Czy nauka niemieckiego przydałaby mu się w pracy? - Nie, tam nie - przyznaje Madhushan. To dość typowe doświadczenie - mówi Britta Schneider, profesor użycia języka i migracji na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. - Istnieje duża przepaść między jednojęzycznym dyskursem publicznym w Niemczech - musisz nauczyć się niemieckiego, a jeśli tego nie zrobisz, oznacza to, że nie chcesz się integrować - a praktyką, kiedy to często w ogóle nie potrzebujesz niemieckiego - powiedziała DW. W rezultacie, mówi Schneider, wielu imigrantów ma niewielką motywację do nauki języka niemieckiego - zwłaszcza że oficjalne kursy tego języka oferowane w centrach edukacji dorosłych są tak czasochłonne, że trudno jest jednocześnie pracować. Na przykład w Berlinie oferowany jest kurs składający się z sześciu modułów po 100 godzin każdy, nauczanych w czterogodzinnych blokach do pięciu dni w tygodniu. Żeby w nim uczestniczyć, Madhushan musiałby zrezygnować z pracy. Oczekiwania a rzeczywistość Brak wsparcia na niemieckim rynku pracy dostrzegają sam imigranci. W ankiecie OECD opublikowanej w styczniu br. zapytano wykwalifikowanych pracowników przebywających już w Niemczech lub zainteresowanych przyjazdem, w jakich obszarach chcieliby uzyskać większe wsparcie. Dwie najważniejsze odpowiedzi dotyczyły znalezienia pracy i nauki języka niemieckiego. To samo badanie wykazało dużą różnicę między oczekiwaniami a rzeczywistością wśród zagranicznych pracowników. Na pytanie, czy ważne jest, aby nauczyć się niemieckiego celem znalezienia odpowiedniej pracy twierdząco przed przyjazdem do Niemiec odpowiedziało 52 proc. ankietowanych. Natomiast po przyjeździe już 65 proc. Pracownicy zagraniczni odnoszą też wrażenie, że są mniej mile widziani w Niemczech, niż myśleli. Na pytanie, czy Niemcy są "naprawdę zainteresowane pozyskaniem zagranicznych pracowników", 55 proc. odpowiedziało, że tak, gdy byli jeszcze za granicą, ale tylko 33 proc. pytanych zgodziło się z tym, gdy mieszkali już w Niemczech. Wielojęzyczne społeczeństwo Nacisk na integrację ze społeczeństwem - wspierany przez dyskurs polityczny w Niemczech (i ogólnie w Europie), gdzie nacjonalizm coraz bardziej napędza debatę polityczną - jest sprzeczny z tym, co Schneider nazwała "wielojęzyczną rzeczywistością społeczną, w której niemiecki nie zawsze odgrywa ważną rolę". Profesor Viadriny zakwestionowała również założenie, że państwa powinny być jednojęzyczne i że dzielenie jednego języka jest niezbędne dla spójności społecznej. Nie jest to tak naprawdę uzasadnione, biorąc pod uwagę, że mamy niedobór wykwalifikowanej siły roboczej - powiedziała prof. Schneider. Niemcy starają się konkurować z innymi krajami, jeśli chodzi o przyciąganie zagranicznych pracowników. Międzynarodowa sieć ekspatów InterNations przeprowadziła ankietę na temat najbardziej atrakcyjnych krajów dla zagranicznych pracowników i stwierdziła, że Niemcy zajęły 50. miejsce spośród 53 krajów. Podczas gdy rynek pracy oferuje wiele możliwości, badanie wykazało, że ekspaci mają trudności z osiedleniem się. "Bardzo trudno jest nawiązać przyjaźnie, znaleźć mieszkanie i poradzić sobie z brakiem infrastruktury cyfrowej w Niemczech" - podsumowano w badaniu. Indeks OECD 2023 "Atrakcyjność talentów" był nieco łaskawszy, plasując Niemcy na 15. miejscu z 38 - ale wciąż za rywalami, takimi jak USA, Wielka Brytania i Kanada. Angielski coraz ważniejszy Rola języka angielskiego na niemieckim rynku pracy ewidentnie rośnie - zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Berlin. Niemieckie Stowarzyszenie Startupów stwierdziło w tym roku, że odsetek nowych firm w stolicy, w których językiem roboczym jest angielski, wzrósł z 42,3 proc. do 55,8 proc. Ale oczywiście nie jest tak wszędzie w Niemczech lub w sektorach, w których kraj potrzebuje więcej pracowników - zauważył Bernd Meyer, profesor komunikacji międzykulturowej na Uniwersytecie w Moguncji. - W pracy opiekuńczej lub w szpitalach nie jest to możliwe bez znajomości języka niemieckiego: pracownicy opieki muszą być w stanie rozmawiać ze sobą, z pacjentami, z lekarzami - powiedział DW. Meyer stwierdził również, że niemieckie społeczeństwo musi stać się bardziej wielojęzyczne. - Władze, lekarze, instytucje społeczne muszą być w stanie mówić w kilku językach, ponieważ ludność staje się coraz bardziej wielojęzyczna - powiedział. Poczyniono pewne postępy w tym kierunku: niemieckie agencje pracy zatrudniają obecnie więcej osób mówiących w innych językach - zwłaszcza po turecku i rosyjsku. Schneider uważa również, że firmy mogłyby być bardziej aktywne pod tym względem, na przykład oferując krótkie kursy języka niemieckiego dostosowane do stanowisk, których potrzebują. Zaoszczędziłoby to imigrantom kilkuset godzin ogólnych kursów językowych, zanim w ogóle mogliby zacząć szukać pracy. Jeśli chodzi o Madhushana, nauka niemieckiego jest w zasadzie niezbędna, jeśli chce zostać kierowcą autobusu, choć wygląda na to, że będzie musiał sam to sfinansować - prawdopodobnie ze swoich zarobków z pracy w Amazonie. Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Angielskiej Deutsche Welle