- Dzisiaj posłowie PiS są w więzieniu na skutek działania państwa - powiedział prezydent. - Nie spocznę w walce o uczciwe, sprawiedliwe państwo dla każdego obywatela. Obiecałem to w kampanii w 2015 i 2020 roku. Nie spocznę dopóki Mariusz Kamiński i jego współpracownicy nie wyjdą z więzienia. Nie przestraszę się - zaznaczył Andrzej Duda. Według głowy państwa "sprawiedliwość, uczciwość i wolna Polska muszą zwyciężyć", a społeczny spokój musi zostać zachowany. - Każdy może uczestniczyć w manifestacjach, ale proszę o ich pokojowy, godny i spokojny przebieg. Tak jak wczoraj w trakcie dużych emocji. Mówiłem wczoraj do współpracowników: zachowajcie spokój, nikomu włos z głowy nie spadnie. To są nasi goście (Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przez kilka godzin przebywali w Pałacu Prezydenckim - red.) - mówił Andrzej Duda. Prezydent zarzucił sędziom zajmującym się sprawą b. szefów CBA "wyraźną afiliację polityczną". - Każdy prawnik, praktyk, który zna sprawy karne, wie doskonale, jak zazwyczaj takie procedury się toczą. W tej sprawie działanie jest błyskawiczne, natychmiastowe - mówił. Skrytykował także władze nowej koalicji rządzącej. Prezydent: Kamiński i Wąsik mają mandaty Początek oświadczenia prezydent poświęcił tematowi korupcji. - To domena państwa nowoczesnego. Korupcja o zjawisko marginalne, a żadne odpowiedzialne władze uczciwego państwa nie mogą dać przyzwolenia na korupcję. Ci, którzy z nią walczą, powinni być pod szczególną opieką państwa - powiedział na początku oświadczenia prezydent. Według Andrzeja Dudy ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika jest skuteczne, a zatem "ministrowie, a dziś posłowie posiadają swoje mandaty", a próby ich pozbawienia są "nielegalne". - Nic się tutaj nie zmienia - powiedział. Zatrzymanie polityków PiS. Byli w tym czasie w Pałacu Prezydenckim We wtorek przez kilka godzin poszukiwany Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przebywali w Pałacu Prezydenckim. Dopiero po opuszczeniu budynku przez głowę państwa do akcji wkroczyły służby, aresztując skazanych polityków PiS. Działacze prawicy trafili na komisariat, a później przewieziono ich do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie. Stamtąd mają trafić do więzienia. To pokłosie wyroku z 20 grudnia - w drugiej instancji Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik zostali uznani za "winnych" w tzw. aferze gruntowej. Obaj politycy nie uznają tego wyroku twierdząc, że w 2015 roku zostali skutecznie ułaskawieni przez prezydenta (jeszcze przed wydaniem wyroku - red.). Andrzej Duda zapowiadał kilka tygodni temu, że nie rozważa ponownego ułaskawienia polityków, bo uznaje, że to pierwsze jest w mocy. Mówił też, że jeśli Kamiński i Wąsik trafią do więzienia, będą "pierwszymi po 1989 roku więźniami politycznymi w Polsce". Po zatrzymaniu polityków PiS szefowa KPRP zapowiedziała, że głowa państwa zwróci się do głów państw i szefów instytucji międzynarodowych z pismem, w którym "przedstawi sytuację, jaką mamy w Polsce". - Działania władzy wykonawczej mają charakter nielegalny, polegający na łamaniu przepisów prawa i naruszaniu konstytucji - powiedziała Grażyna Ignaczak-Bandych. Kaczyński: Mamy więźniów politycznych w Polsce Werdykt wymiaru sprawiedliwości podważają politycy PiS, którzy protestowali zarówno pod komisariatem, jak i aresztem śledczym. - Mamy pierwszych więźniów politycznych po 1989 roku. To jest bardzo smutne i niebywale wręcz skandaliczne. To są ludzie, których skazano za to, że walczyli z przestępczością. I to jest powód tej zemsty, takiej zaciekłości - powiedział Jarosław Kaczyński. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!