Kacper Kamiński, syn osadzonego w radomskim zakładzie karnym polityka PiS, udzielił wywiadu telewizji wPolsce. Mężczyzna przekazał, że on i jego rodzina boją się o stan zdrowia Mariusza Kamińskiego, ponieważ - w związku z prowadzoną głodówką - w każdej chwili może się pogorszyć. - Są różne opinie (lekarskie - red.). Jedna mówi, że (stan zdrowia - red.) zagraża życiu, a druga, że ten stan jest dobry. Są dwie sprzeczne opinie teraz z więzienia. Do końca tego nie wiemy - mówił Kacper Kamiński i dodał, że każdy kolejny dzień protestu jego ojca jest traumatycznym przeżyciem. - Obawiamy się jako rodzina - podkreślił. Mariusz Kamiński w więzieniu. Syn polityka oskarża Adama Bodnara Krewny prawomocnie skazanego byłego szefa MSWiA o sytuację oskarżył ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, a także cały rząd premiera Donalda Tuska. - Adam Bodnar będzie odpowiedzialny za tę tragedię, jeśli coś się wydarzy. To pokazuje bezduszność tej władzy. Całe to zatrzymanie to element politycznej zemsty. Boję się, że są nią tak zaślepieni, że nie patrzą na to racjonalnie - ocenił Kamiński. Syn polityka zwrócił się z apelem do szefa MS i prokuratora generalnego, by ten jak najszybciej wdrożył procedurę ułaskawieniową, rozpoczętą przez Andrzeja Dudę. - Wiemy, że pan Bodnar teraz pisze tę opinię. Wszyscy możemy sobie zdawać sprawę, co w tej opinii będzie, że to będzie parę obelg wobec osób, które całe swoje życie poświęciły walce z przestępczością - stwierdził. Kacper Kamiński mówił także o tym, jak w obecnej sytuacji funkcjonuje ich rodzina. - Cały czas działamy. Od rana do wieczora mamy spotkania, staramy się docierać do opinii publicznej. Dzięki temu nie mamy czasu załamywać rąk - przekazał i dodał, że wspiera żonę swojego ojca, Barbarę. - Jest drugą żoną mojego taty - nie jest moją mamą, ale traktuję ją jak moją matkę teraz. Razem wspieramy się w tej trudnej sytuacji - zapewnił. Andrzej Duda wszczął procedurę ułaskawieniową Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek 9 stycznia. Politycy PiS nie zgadzają się z wyrokiem Sądu Okręgowego, który 20 grudnia skazał ich prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności, dlatego w ramach protestu obaj prowadzą protest głodowy. Zarówno politycy, jak i prezydent utrzymują, że udzielony w 2015 roku akt łaski wciąż pozostaje w mocy. Z tym jednak nie zgodził się Sąd Najwyższy, który w czerwcu 2023 roku oddalił decyzję Andrzeja Dudy, ponieważ głowa państwa udzieliła aktu w chwili, gdy wyrok nie był prawomocny. Niemniej w minionym tygodniu Duda wszczął tzw. procedurę ułaskawieniową, na podstawie której Prezydent RP może podjąć decyzję u ułaskawieniu, jednak po wcześniejszym zaczerpnięciu opinii prokuratora generalnego, czyli Adam Bodnara. Prezydent zmienił zdanie? Marcin Mastalerek dementuje W wywiadzie udzielonym na łamach "Super Expressu" prezydent stwierdził, że "Mariusz Kamiński jest w bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej", dlatego chciałby, żeby jego pobyt w więzieniu został przerwany. - Jeżeli może to zostać przerwane tylko i wyłącznie przez to, że ja ich ponownie po prostu ułaskawię, żeby po prostu ich ratować, to to zrobię - zadeklarował Andrzej Duda. Wypowiedź prezydenta wywołała zamieszanie. Oznaczałaby, że Andrzej Duda zdecydował się na podjęcie działań z artykułu Konstytucji o prawie łaski, a nie z artykułu o postępowaniu ułaskawieniowym. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zdementował te doniesienia i zapewnił, że w sprawie nic się nie zmieniło. "Toczy się postępowanie ułaskawieniowe. Prezydent Andrzej Duda podejmie decyzję niezwłocznie po otrzymaniu opinii Prokuratora Generalnego" - poinformował prezydencki minister. Jak stwierdził, "Adam Bodnar zwlekając i nie wypuszczając posłów z więzienia naraża ich życie i zdrowie". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!