"Jak dotąd nie dostałam żadnej oficjalnej informacji od prokuratury. Cała ta sprawa jest skandaliczna. Nie ma potrzeby, ani obowiązku przeprowadzenia kolejnych ekshumacji" - mówi Agacka-Gajdowska. Pytana o to, czy nie obawia się pomyłki stwierdza, że to niemożliwe, bo ciało jej córki tuż po katastrofie było w bardzo dobrym stanie. "Miała jedynie niewielka ranę na głowie. Wyglądała niemal jak za życia. Poza tym dwukrotnie badano DNA - w Moskwie i w Polsce. Stwierdzono, że nie doszło do żadnego błędu. Oprócz tego w aktach prokuratury znajdują się zdjęcia, na których widać, jak leży w trumnie, ma na piersi tabliczkę z nazwiskiem" - opowiada, dodając, że jest pewna tego, że pochowała córkę. Elżbieta Agacka-Gajdowska odnosi się również do kwestii trudności w identyfikacji zwłok przez niektóre rodziny, stwierdzając, że te przypadki były sporadyczne. "Zrobię wszystko, by nie dopuścić do ekshumacji córki" - zapowiada. Dotychczas ekshumowano ciała pary prezydenckiej. Zarówno ciało Marii Kaczyńskiej, jak i Lecha Kaczyńskiego mają te same obrażenia. Są to urazy wielonarządowe - charakterystyczne dla wypadków komunikacyjnych. Również wyniki badań DNA całkowicie potwierdzają tożsamość prezydenta Kaczyńskiego.