"Prawda zwycięża, dochodzimy do prawdy, ekshumacje pokazują bezmiar barbarzyństwa rosyjskiego, ale także bezmiar barbarzyństwa polskich władz tego czasu" - mówił Kaczyński zgromadzonym przed Pałacem Prezydenckim. "To, co się działo, te trumny, w których niekiedy są ciała ośmiu osób, to nic innego jak barbarzyństwo" - dodał. Prezes PiS zwracał uwagę, że "to barbarzyństwo ma w Polsce swoich obrońców". "Słyszymy ich i wiemy, w czyim interesie robią tutaj awantury" - mówił. "Dowiadujemy się, czego chcą ci, którzy są naszymi przeciwnikami, chcą Polski, która się cofnie do PRL, chcą Polski, w której katolicy, czyli większość nie będzie miała praw" - podkreślał. "Chcą bowiem - podkreślał prezes PiS - by na ulicy nie można było się modlić, tak jak komuniści w PRL, a przejawem tego są okrzyki 'do kościoła!'" - mówił, nawiązując do tego, co skandowali kontrmanifestanci z ruchu Obywatele RP. "W Polsce jest rozbudowana agentura obcych państw" "Prawda będzie zwyciężała, będziemy wiedzieli coraz więcej, coraz więcej o tym co działo się po katastrofie i coraz więcej o tym, co było tej katastrofy przyczyną" - oświadczył Kaczyński. Przestrzegał, że "w Polsce jest ogromnie rozbudowana agentura obcych państw i musimy się z tym liczyć". "Ale to nie zmieni faktu, że prawda zwycięży, że zwycięży Polska, zwycięży niepodległość" - zakończył. Po przemówieniu Kaczyńskiego modlitwę odmówił ks. Zdzisław Tokarczyk. "Serce płacze, kiedy człowiek idzie Krakowskim Przedmieściem i spotyka się z taką reakcją ludzi, którzy mówią, że są wierzący (...), a potem stają się agresywni" - mówił. W modlitwie zwracał się z prośbą, aby między Polakami zapanowała zgoda, miłość i prawdziwa troska o ojczyznę. Obchody 86. miesięcznicy smoleńskiej Obchody miesięcznicy smoleńskiej rozpoczęły się od mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w archikatedrze św. Jana. Po jej zakończeniu uczestnicy ruszyli w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Nieśli transparent z napisem "Smoleńsk - pamiętamy", biało-czerwone flagi i transparenty. Wśród uczestników, obok prezesa Kaczyńskiego, widać było marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joachim-brudzinski,gsbi,1392" title="Joachima Brudzińskiego" target="_blank">Joachima Brudzińskiego</a>, wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa MON <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoniego Macierewicza" target="_blank">Antoniego Macierewicza</a>, rzeczniczkę PiS Beatę Mazurek. Policja usunęła blokujących Krakowskie Przedmieście Marsz próbowali blokować Obywatele RP, którzy usiedli w poprzek Krakowskiego Przedmieścia, w okolicy kościoła św. Anny. Przez megafony byli wzywani przez policję do opuszczenia miejsca przemarszu, a następnie usunięci z ulicy. Barierkami odgrodzona została część Krakowskiego Przedmieścia - od okolic hotelu Bristol do pl. Zamkowego. Uczestnicy kontrmanifestacji - "Obywatele RP", "Obywatele Solidarni w Akcji" oraz działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet - skandowali, że mają prawo protestować. Mieli ze sobą transparenty z napisami "Polska laicka", widać było też planszę z napisem "Nie damy zabić demonstracji" i flagi "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ogolnopolski-strajk-kobiet-osk,gsbi,47" title="Strajk Kobiet" target="_blank">strajk kobiet</a>". Podczas przemarszu uczestników miesięcznicy wznosili okrzyki "Do kościoła", "Mamy prawo protestować", "Wolność, równość, demokracja", a także "Uwolnić zatrzymanych". Trzymali w rękach białe róże, niektórzy - czarne parasolki. "Protestujemy przeciwko zawłaszczaniu państwa przez jedną partię, partię PiS, a zwłaszcza jedną osobę - Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że to jego państwo, wymyślając sobie jakieś ustawy absurdalne, na kilka lat rezerwuje sobie miejsce publiczne i przeciwko temu protestujemy (...) Nikogo nie chcemy atakować, używać przemocy fizycznej, próbujemy egzekwować prawo, które mamy" - mówił Arkadiusz Szczurek, członek stowarzyszeń "Obywatele RP" oraz "Obywatele Solidarnie w Akcji". Przedstawiciele Stowarzyszenia "Solidarni 2010" ustawili dwa duże transparenty skierowane w okolicy Hotelu Bristol, aby zasłonić kontrmanifestantów. Na jednym z transparentów znalazł się napis "Panie Prezydencie, byłeś, jesteś i będziesz dla nas zawsze". Po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego kontrmanifestanci skandowali: "kłamca!", "będziesz siedział", "kłamcie dalej", "PiS się kończy". Zgromadzeni odpowiadali okrzykami: "Jarosław, Jarosław!"