Przypomnijmy, że minister obrony narodowej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> powołał w czwartek podkomisję, której zadaniem będzie wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Przewodniczącym podkomisji został dr Wacław Berczyński, inżynier, konstruktor lotniczy, ekspert od dłuższego czasu współpracujący z Macierewiczem, człowiek roku 2012 "Gazety Polskiej" (razem z innymi członkami podkomisji - Grzegorzem Szuladzińskim, Wiesławem Biniendą i Kazimierzem Nowaczykiem). Podkomisja będzie działać w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. - To jest jakieś szaleństwo smoleńskie. Jarosław Kaczyński ma ogromny elektorat ludzi, którzy uwierzą we wszystko, jeżeli się im powie, że Rosja zrobiła coś źle. I on tego elektoratu nie może stracić. Nie wierzę, że Jarosław Kaczyński wierzy w zamach. Absolutnie w to nie wierzę, to jest inteligentny człowiek. Ale musi te bzdury mówić, żeby ten elektorat utrzymać - komentuje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-janusz-korwin-mikke,gsbi,21" title="Janusz Korwin-Mikke" target="_blank">Janusz Korwin-Mikke</a>. - Smoleńsk stał się czymś na kształt wiary. Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, ani powodów, by Rosjanie mieli to zrobić (przeprowadzić zamach - przyp. red.). Po co mieliby to robić? Żadnych dowodów nie ma - uważa polityk.