Kopacz podczas swojego wystąpienia przypomniała, że w niedzielę Grecy wezmą udział w referendum i staną przed wyborem. - Albo zagłosują na +tak+, co będzie się wiązało z ich bardzo konkretną, ciężką robotą i wyrzeczeniami, by sprostać oczekiwaniom tych, którzy chcą im pomóc, albo zagłosują na +nie+ i to będzie dość zwrotna sytuacja w historii wspólnoty europejskiej - zaznaczyła. Przyznała, że na razie nie można nawet powiedzieć, jakie będą następstwa decyzji, jaką podejmą Grecy, bo "nikt takiego scenariusza do tej pory nie rysował". - Ale dla nas Polaków Grecja jest wielką przestrogą. Chciałabym, byśmy byli mądrzejsi przed szkodą niż po szkodzie - stwierdziła premier. - Skutki tego, co wydarzyło się w Grecji, wynikają z nieodpowiedzialnych obietnic, które składali im (Grekom - przyp. red.) politycy, którzy mówili im: "żyjcie ponad stan, finansować to będą pieniądze z zagranicy". Grecy zostali oszukani. Nie chciałabym, żeby kampania wyborcza była okresem, w którym ktokolwiek oszuka Polaków. Nie chcę na to pozwolić - mówiła Kopacz. Uczestników spotkania poprosiła o rzetelną diagnozę tego, jak na polską gospodarkę i <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> publiczne mogą wpłynąć różne scenariusze: sytuacja, kiedy Grecja wychodzi ze strefy euro, a także sytuacja, kiedy Grecja w strefie euro zostaje.