Reklama

Kryzys w Grecji

Cipras: Biorę odpowiedzialność za tekst, w który nie wierzę

"Biorę odpowiedzialność za wszystkie błędy, które mogłem popełnić, biorę odpowiedzialność za tekst, w który nie wierzę, ale który podpisałem, żeby uniknąć katastrofy w kraju". Tak o porozumieniu z międzynarodowymi wierzycielami mówił we wtorek premier Grecji Aleksis Cipras. Bronił też przeprowadzonego w kraju referendum, mówiąc, że oddaliło ryzyko wyjścia z euro.

Cipras w wywiadzie dla państwowej telewizji, skrytykował zawarte porozumienie na temat trzeciego programu pomocowego dla Aten, ale oświadczył, że było najlepszym, co mogła uzyskać Grecja; porozumienie uchroniło Grecję przed opuszczeniem strefy euro i musi zostać wdrożone, nawet jeśli jest to "droga jednokierunkowa" - wskazał. Dodał, że nie odejdzie, mimo że jest zmuszony wprowadzić w Grecji więcej środków oszczędnościowych.

- Będę się starał wdrażać mój program polityczny przez cztery lata - zaznaczył, wykluczając tym samym przedterminowe wybory.

Reklama

- Narzucona nam polityka jest irracjonalna. Ale polityka ta oferuje wyjście z kryzysu - mówił szef greckiego rządu -mówił w rozmowie z państwową telewizją ERT.

Zaznaczył, że walczył, by nie obcinano pensji i emerytur, a uzgodnione fiskalne dopasowania są łagodniejsze niż w przeszłości.

Trwają prace w parlamencie

Do środy grecki parlament musi zaakceptować porozumiecie zawarte na szczycie strefy euro w sprawie programu pomocowego dla Grecji i uchwalić pierwszy pakiet ustaw wprowadzających reformy w kraju; jest to warunek podjęcia negocjacji z wierzycielami na temat nowego pakietu pomocy dla Aten. Łączna wartość nowego programu pomocy ma wynieść od 82 do 86 mld euro.

Także na środę związek zawodowy pracowników sektora publicznego ADEDY zwołał 24-godzinny strajk przeciwko polityce oszczędności. Lewicowa, populistyczna Syriza doszła w styczniu tego roku do władzy pod hasłem zerwania z polityką zaciskania pasa.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy