Urzędnicy o 12:45 wyłączają komputery i światło. "Kompletny absurd"
Samorządy oszczędzają energię elektryczną, aby nie zapłacić wysokich kar. - Realnie musimy zejść w grudniu o 30 proc. z tego, co do tej pory mieliśmy na licznikach w urzędzie - mówi Interii Mariusz Kozaczek, wójt gminy Lubrza (woj. opolskie). Włodarz nie miał już gdzie ciąć kosztów, więc wprowadził godziny bez komputerów. Punktualnie o 12:45 urzędnicy rozpoczynają pracę "papierkową". Wyłączane jest też światło na korytarzach. W innej, sąsiedniej gminie, remizy strażackie mają być dogrzewane nie energią elektryczną, a... agregatem prądotwórczym.
Kierownicy jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządu terytorialnego, "muszą zmniejszyć zużycie prądu w zajmowanych budynkach oraz przez wykorzystywane urządzenia techniczne, instalacje i pojazdy". Ten obowiązek nakłada na nich Ustawa z 7 października 2022 roku, która powstała w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej.
Od 1 grudnia do 31 grudnia 2022 r. zużycie prądu ma być mniejsze o 10 proc. względem średniorocznego zużycia w latach 2018-2019. - Realnie musimy więc zejść w grudniu o 30 procent z tego, co do tej pory mieliśmy na licznikach w urzędzie - mówi Interii Mariusz Kozaczek, wójt gminy Lubrza w województwie opolskim.
- Urząd gminy w gminie wiejskiej nie ma z czego zejść. Tu się nie mieszka, przychodzą tylko urzędnicy do pracy na część dnia i wychodzą. My jesteśmy po kapitalnym remoncie, mamy oświetlenie ledowe, które nie zużywa dużo prądu. Nawet, gdybyśmy światło wyłączyli w całym budynku, to oszczędność na liczniku byłaby marginalna - wyjaśnia wójt.
I dodaje, że oszczędności mógł szukać tylko w jednym miejscu.
- Wprowadziłem godziny pracy bez komputera. Wyłączony z tego jest tylko sekretariat, serwerownia, informatyk i Urząd Stanu Cywilnego. Pozostali urzędnicy, od 12:45 do 15, oddają się pracy biurowej, na dokumentach papierowych. I przygotowują sobie na następny dzień to, co mają do zrobienia przed komputerem - tłumaczy Mariusz Kozaczek. W tym czasie wyłączane jest też oświetlenie. - Oczywiście nie tam, gdzie urzędnicy siedzą nad dokumentami, tylko w korytarzach. Jednym słowem - mieszkańcy są obsługiwani jak zawsze, tylko my pracujemy nienormalnie - ocenia.
Wójt nie ukrywa, że jest to uciążliwe. - Ale wszyscy wiedzą, skąd ta sytuacja się wzięła. To przez bezlitosną ustawę, która nakazuje bezsensownie nam oszczędzać, nawet w samym budynku urzędu gminy. Jaki pomysł rządu, taka realizacja. To kompletny absurd, ale robimy to, bo inaczej, gdyby przyjechała kontrola, moglibyśmy zostać ukarani, a kary sięgają 20 tys. zł - wskazuje Mariusz Kozaczek.
- Rzeczywiście na liczniku mamy na dziś oszczędność wymaganą. Gdyby jednak przeliczyć to na pieniądze, to są to śmieszne kwoty, nieprzekraczające 400 zł miesięcznie - informuje wójt.
Dla porównania, jak podaje, na oświetleniu ulicznym da się oszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gmina wyłącza więc 20 proc. latarni w nocy. Warto jednak podkreślić, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska wskazywało, iż samorządy nie muszą oszczędzać energii zużywanej do obsługi oświetlenia ulicznego. Obowiązek wynikający z ustawy nie dotyczy również zużycia prądu przez szkoły lub hale sportowe.
Urząd gminy to jednak niejedyne miejsce, gdzie oszczędności zgodnie z ustawą należy wprowadzić. - Domy kultury w mniejszych sołectwach na kilka dni były zamykane, żeby obniżyć zużycie prądu. Wszędzie gdzie się da, w każdym budynku gminy, gdzie te liczniki energii elektrycznej są, tam te oszczędności się wprowadza. Na szczęście wyłączona jest z tego oświata - zaznacza.
Na grudniu oszczędzanie się nie skończy. Od stycznia gminy również będą musiały ograniczyć zużycie energii elektrycznej. Tym razem jednak punktem odniesienia będzie tegoroczne zużycie.
- Nie wiemy, do kiedy my tak będziemy musieli funkcjonować. Nie wyobrażam sobie, że na stałe tylko przez część dnia urzędnicy będą używać komputerów - mówi Mariusz Kozaczek. W związku z tym w przyszłym roku gmina chce zamontować za budynkiem urzędu panele fotowoltaiczne. - Po to, żeby podpiąć je pod ten sam licznik i móc korzystać w ciągu dnia ze słońca - wyjaśnia.
- Musimy popatrzeć na siebie, bo inaczej rząd będzie patrzeć na nas. Tu w ogóle nie chodzi o realne oszczędności, tylko o wykazanie, że na liczniku jest mniejsze zużycie. Oszczędzić nie oszczędzimy, bo jeszcze wydamy na fotowoltaikę, ale będziemy mieli spokój z kontrolami i karami - podsumowuje wójt gminy Lubrza.
W sąsiedniej gminie Walce włodarze wyliczyli: w grudniu muszą zaoszczędzić od 30 do 70 proc. energii elektrycznej w zależności od obiektu. Jak się dowiedzieliśmy, w budynku urzędu gminy wymieniono w związku z tym oświetlenie na led, a pomieszczenia sprzątane są w czasie pracy urzędników, tak aby ograniczyć zużycie energii do niezbędnego minimum.
Wójt zalecił też, aby wprowadzić oszczędności we wszystkich gminnych jednostkach. W instytucjach kultury, siedzibach OSP, obiektach sportowych, świetlicach wiejskich i innych. Co więcej, wójt wskazał, aby dogrzewać jednostki OSP za pomocą agregatów prądotwórczych lub nagrzewnic, jeśli ze względu na temperaturę będzie taka konieczność.
W całej gminie zmniejszono godziny funkcjonowania oświetlenia ulicznego i włączane ono jest 45 minut po zmierzchu i wyłączane 45 minut przed brzaskiem. Wyłączone zostały też iluminacje budynków na wszystkich obiektach należących do gminy.
Najgorzej sytuacja ma wyglądać w budynku Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie w ubiegłym roku zainwestowano kilka milionów złotych w nowoczesne systemy ogrzewania - gruntową pompę ciepła, panele fotowoltaiczne i wymianę kilkuset lamp na system ledowy. - Tu pojawia się problem taki, że zapotrzebowanie na energię w budynku wzrosło, bo nie ogrzewamy go węglem, a energią elektryczną - mówi Interii dyrektor GOK Rafał Magosz.
- Podjęliśmy decyzję o ograniczeniu wydarzeń - zaplanowane imprezy zostały przeniesione do obiektów prywatnych lub kościołów. Niektóre, jak na przykład bal sylwestrowy, odwołaliśmy - dodaje. Decyzją dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w budynku wyłączono też wszystkie urządzenia elektryczne - zmywarki, lodówki, ograniczono godziny działania oświetlenia zewnętrznego.
Mimo to, jak podkreśla, w obiekcie nie uda się ograniczyć zużycia energii zgodnie z zapisami ustawy. - Chyba że wyłączymy ogrzewanie - podsumowuje.