O pierwszym potwierdzonym w naszym kraju przypadku koronawirusa poinformował w środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski. To 65-letni mężczyzna, który wrócił z Niemiec, z Westfalii. Uczestniczył tam w imprezie karnawałowej. Do Polski dotarł autokarem. W Świecku przesiadł się do samochodu, którym dojechał do domu w Cywince. Pacjent przebywa obecnie w szpitalu w Zielonej Górze."Super Express" dotarł do żony zakażonego mężczyzny. Kobieta poinformowała w rozmowie z gazetą, że jej mąż czuje się dobrze. - Nie ma powodu do zmartwień. Musi po prostu odpoczywać - powiedziała. Dodała, że w jej ocenie wszystkie służby zadziałały błyskawicznie. - Duży szacunek dla tych osób - zaznaczyła.Sama została poddana kwarantannie. - Nigdzie nie mogę wychodzić, ponieważ po powrocie męża oczywiście miałam z nim kontakt - zrelacjonowała w rozmowie z "SE".Z kolei wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przekazał na wieczornej konferencji prasowej, że wszystkie osoby, które podróżowały autobusem razem z pacjentem, u którego potwierdzono zarażenie koronawirusem, zostały poddane procedurze Głównego Inspektora Sanitarnego.Po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego wiceminister podkreślał, że procedury związane z pierwszym potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Zielonej Górze zostały przeprowadzone modelowo.