W jednym ze sklepów medycznych w Białymstoku poinformowano, że nie ma w sprzedaży maseczek ochronnych i innych elementów odzieży ochronnej, bo wszystkie sprzedano w ubiegłym tygodniu. Zaznaczono, że takie artykuły były dostępne jeszcze kilka dni temu, teraz ich nie będzie, bo nie są dostępne w hurtowniach. Właściciel jednej z kaliskich hurtowni powiedział, że apteki oblegane są przez pacjentów, którzy kupują np. po 10 butelek środka dezynfekującego. "Stąd te problemy z towarem. Panika na rynku jest niepotrzebna" - powiedział właściciel. W jego ocenie są ludzie, którzy "widzą interes na skutek zaistniałej sytuacji". Zwrócił także uwagę na różnicę w cenach, znacznie jego zdaniem zawyżanych na popularnych portalach zakupowych. Brak maseczek i środków antybakteryjnych notują hurtownie farmaceutyczne w Olsztynie. Przedstawiciel jednej z hurtowni poinformował, że artykuły medyczne zostały wykupione w ubiegłym tygodniu - w czwartek i piątek. "Wykupują apteki, sklepy, ale dzwonią też osoby indywidualne, pytając czy mamy te artykuły. Apteki np. brały pod 2 tysiące maseczek" - powiedział przedstawiciel hurtowni. Miesięczny zapas maseczek wyprzedany w dwa dni W aptekach też brakuje maseczek i płynów antybakteryjnych. Nie możemy się zaopatrzyć, bo hurtownie mają kłopot z dostawą towaru. Obecnie mamy jedynie na stanie jeden litrowy płyn do dezynfekcji, który służy do gabinetów lekarskich. Kosztuje 45 zł - powiedział przedstawiciel jednej z olsztyńskich aptek. Skokowy wzrost zainteresowania środkami ochrony i dezynfekcji zanotowała także jedna z hurtowni farmaceutycznych w Katowicach. Miesięczny zapas maseczek wyprzedała w dwa dni, skończył się też zapas popularnego środka do dezynfekcji. Hurtownia złożyła zamówienie u dostawców, którzy podnieśli ceny. Jedna z warszawskich hurtowni zwraca uwagę, że najtrudniejsza kwestia to nie dostępność maseczek na rynku, lecz ich wysoce wyspekulowane ceny. Spotykane kwoty to 200 zł za 50 sztuk, co do tej pory kosztowało ok. 10 zł - wskazuje. Wzrost cen obserwowany jest od miesiąca. Trochę lepiej to wygląda w stosunku do płynów dezynfekujących, za które zapłacić trzeba nie tak wiele więcej. To, co może odmienić sytuację, to - w ocenie hurtowni - uspokojenie atmosfery. Ceny kilka razy wyższe W Łodzi już od kilku tygodni występują problemy z zakupem artykułów do ochrony przed drobnoustrojami. Według portalu gdziepolek.pl, umożliwiającego odnalezienie poszukiwanego środka medycznego, trój- i dwuwarstwowych maseczek nie ma w żadnej z aptek na terenie miasta. "Producenci środków dezynfekcyjnych i zabezpieczających wstrzymali dostawy do hurtowni. Niektórzy kilkukrotnie podbijają też ich ceny. W łódzkiej Polfie usłyszeliśmy, że sprzedaż jest wstrzymana, ponieważ zapasy maseczek itp. muszą być przez nich zabezpieczone na potrzeby szpitali, które są wyznaczone do walki z koronawirusem. W efekcie kłopoty z zaopatrzeniem w tego typu zabezpieczenia mają przede wszystkim niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej" - podkreślił Maciej Szymajda z Centrum Zaopatrzenia Medyczno-Rehabilitacyjnego INMED w Łodzi. Na Dolnym Śląsku w jednej z aptek w Legnicy maseczek ochronnych nie ma już od dwóch dni. "Tego towaru nie ma również w hurtowniach. Udało nam się zamówić jedynie maseczki chirurgiczne za 10 zł za sztukę" - powiedziała farmaceutka pracująca w tej aptece. Dodała, że klienci wykupują też żele antybakteryjne, leki przeciwwirusowe oraz witaminę C. W hurtowniach zaczyna brakować też żeli. Producenci też nie mają maseczek W jednej z hurtowni farmaceutycznych z Poznania poinformowano, że dostępność maseczek i artykułów przeciwbakteryjnych w hurtowniach jest bardzo ograniczona. Pracownica powiedziała, że czas oczekiwania na tego typu artykuły to przynajmniej miesiąc od czasu złożenia zamówienia. W innej działającej w stolicy Wielkopolski hurtowni farmaceutycznej o profilu stomatologicznym maseczki skończyły się ok. 3 tygodni temu, nie ma też artykułów przeciwbakteryjnych. Pracownik firmy poradził, by pytać o te artykuły najwcześniej w połowie marca. W Lublinie brakuje maseczek ochronnych i żeli antybakteryjnych, natomiast nie ma problemów z dostępnością lekarstw. "Nie mamy maseczek, ani żeli antybakteryjnych, zostały wykupione. Zapotrzebowanie jest duże, apteki pytają. Nie możemy ich sprowadzić, bo producenci też ich nie mają. Nie ma natomiast problemu z zaopatrzeniem w leki stosowane przy infekcjach, takich jak grypa" - powiedział pracownik jednej z hurtowni farmaceutycznych w Lublinie. W krakowskich aptekach brakuje artykułów - maseczek, chusteczek dezynfekujących - które mogłyby chronić przed koronawirusem. "Maseczek nie mamy od miesiąca. Ponad 1 tys. egzemplarzy rozeszło się błyskawicznie jeszcze zanim koronawirus dotarł do Europy" - powiedziała farmaceutka w aptece w centrum Krakowa. W jednej z krakowskich hurtowni farmaceutycznych powiedziano, że maseczki i inne artykuły, które mogłyby chronić przed koronawirusem, są "trudno dostępne", w związku z czym nie ma możliwości, aby zaopatrywać apteki w takie produkty. Postępowanie w sprawie nieuczciwych działań hurtowni W jednej z hurtowni farmaceutycznych w Rzeszowie poinformowano, że obecnie nie są dostępne maseczki. Produkt został zamówiony u producenta i hurtowania czeka na ich dostawę. Natomiast w innej hurtowni powiedziano, że maseczki są dostępne, choć nie ma ich dużo. W jednej ze szczecińskich hurtowni medycznych poinformowano w poniedziałek, że maseczki są niedostępne już od około dwóch tygodni. Z magazynu zniknęły maseczki trójwarstwowe z włókniny, jeszcze większy problem jest z dostępnością maseczek z filtrem. W związku z tym, że maseczek nie ma na rynku, ich ceny wzrosły kilkukrotnie - wynika z informacji hurtowni. Podobnie wygląda sprawa środków dezynfekujących do rąk i do powierzchni, ale również rękawic. Z dostępnością środków dezynfekujących w hurtowni jest trochę lepiej, niż z maseczkami; hurtownia spodziewa się dostawy tych środków jeszcze w tym tygodniu. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów monitoruje sytuację związaną z sprzedażą tych artykułów. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął już postępowanie w sprawie nieuczciwych działań dwóch hurtowni, które wypowiedziały szpitalom umowy na dostawy m.in. masek ochronnych. Wskazywał, że mogło mieć to związek ze wzrostem popytu.