O planowanym wstrzymaniu wydobycia w 10 kopalniach i tzw. ruchach Polskiej Grupy Górniczej, a także w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej poinformował w poniedziałek (8 czerwca) resort aktywów państwowych, anonsując wstrzymanie robót już od wtorku. Decyzja ta wzbudziła sprzeciw górniczej i śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", których liderzy napisali w tej sprawie list do premiera - związkowcy obawiali się, że nagłe zatrzymanie kopalń może w perspektywie skutkować likwidacją niektórych zakładów i miejsc pracy - zaprzeczył temu resort aktywów państwowych. Spotkanie związkowców z kierownictwem spółki We wtorek związkowcy z PGG spotkali się z kierownictwem spółki, by rozmawiać o szczegółach przestoju. Jak poinformował po spotkaniu lider górniczej "Solidarności", Bogusław Hutek, zatrzymanie wydobycia nastąpi w najbliższy piątek (12 czerwca). Do tego czasu dyrekcje kopalń opracują harmonogramy związane ze wstrzymywaniem prowadzonych w kopalniach prac oraz obłożeniem brygad. "Sens naszego wystąpienia do premiera był taki, że muszą być utrzymane w kopalniach pewne prace, które będą gwarantowały to, że za 21 dni ludzie wrócą do pracy. Chodziło o utrzymanie ruchu. Z dzisiejszych uzgodnień wiemy, że jednak częściowo te kopalnie będą pracować - na tyle, żeby ściany po trzech tygodniach mogły spokojnie wrócić do wydobycia" - mówił Hutek, oceniając, że w niektórych zatrzymanych kopalniach do takich prac może wystarczyć np. około 800 osób, w innych może to być znacznie powyżej tysiąca dziennie. Które kopalnie wstrzymują wydobycie? Po wtorkowym spotkaniu ze związkowcami przedstawiciele PGG potwierdzili, że trzytygodniowym "wstrzymaniem normalnego cyklu technologicznego przy wydobyciu węgla kamiennego" objęte zostaną kopalnie i ruchy wydobywcze: Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych, Piast w Bieruniu, Ziemowit w Lędzinach, Halemba i Pokój w Rudzie Śląskiej, Chwałowice w Rybniku, Marcel w Radlinie, Rydułtowy w Rydułtowach, Mysłowice-Wesoła w Mysłowicach oraz Wujek w Katowicach. W zatrzymywanych kopalniach PGG pracuje łącznie ok. 26 tys. osób. "Zakres robót w tych kopalniach będzie uwzględniał poziom występujących zagrożeń naturalnych oraz aspekty niezbędne do prawidłowego funkcjonowania kopalń w okresie przyszłym" - ustalono podczas wtorkowego spotkania. "W celu zapewnienia bezpieczeństwa i powrotu do normalnej produkcji po okresie postoju, w zakładach objętych ograniczeniami na posterunkach pozostaną służby ratownicze i utrzymania ruchu kopalń. Na bieżąco prowadzone będą roboty niezbędne dla prewencji zagrożeń naturalnych: metanowego, tąpaniowego i wodnego. Potrwają również wszelkie konieczne prace górnicze dla zabezpieczenia frontów eksploatacyjnych - przodków i ścian - w celu utrzymania pełnych zdolności produkcyjnych po przerwie oraz bezpieczeństwa wyrobisk pod ziemią" - podała w komunikacie PGG. Obłożenie pracowników ma być realizowane w systemie rotacyjnym, aby maksymalnie zniwelować różnicę pomiędzy dniówkami postojowymi a przepracowanymi. Wynagrodzenie za dniówkę postojową ma być obliczane jak za dniówkę urlopową, obliczoną na postawie wynagrodzeń za styczeń, luty i marzec tego roku. Będą badania W czasie trwania postoju pracownicy zatrzymanych kopalń mają być badani pod kątem obecności koronawirusa. "Skala badań będzie zależna od oceny zagrożenia i prawdopodobieństwa transmisji poziomej" - napisano w notatce z wtorkowego spotkania, przekazanej nieoficjalnie przez przedstawicieli górniczych związków. Ograniczenia będą dotyczyć tych kopalń, których załogi nie przeszły jeszcze w całości kompletnej serii badań przesiewowych. "Intencją podejmowanych kroków jest chęć całkowitego wyeliminowania ognisk epidemicznych i trwałe zapobieżenie ich powstawaniu na Śląsku, a także umożliwienie pełnego potencjału wydobywczego kopalń po powrocie do normalnej produkcji w najbliższej przyszłości" - wynika z informacji PGG. Pracować będą tylko te kopalnie PGG, gdzie już wcześniej wykryto ogniska koronawirusa i przebadano pod tym kątem całą załogę: Jankowice, Sośnica, Murcki-Staszic i Bielszowice. W pozostałych prowadzone będą badania. "Z pomocą służb państwowych i wojska, przy udziale i wsparciu wojewody śląskiego, w Polskiej Grupie Górniczej kontynuowane są kolejne tury masowych testów przesiewowych na nosicielstwo koronawirusa wśród pracowników spółki. Osoby zainfekowane zachowują rygory odosobnienia, przebywając na kwarantannach w swoich domach" - napisali w komunikacie przedstawiciele Grupy, zapewniając, iż PGG "zachowuje pełną determinację dla ochrony zdrowia i życia swoich pracowników przy zachowaniu możliwego w obecnej sytuacji potencjału produkcyjnego". Oczekiwania związkowców Wstrzymanie wydobycia w kopalniach było głównym tematem wtorkowego spotkania zarządu PGG ze związkowcami, którzy oczekiwali, że - zgodnie z majowym porozumieniem - zarząd przedstawi plan funkcjonowania spółki do końca tego roku wraz z prognozowaną wielkością odbioru węgla przez energetykę. Taki plan nie został na razie przedstawiony. "Wiemy, że na czerwiec zostały potwierdzone dosyć spore odbiory węgla ze spółek energetycznych i kopalnie, które dzisiaj są zapchane zwałami, będą te odbiory realizować" - powiedział szef górniczej "S", zapowiadając, że związkowcy nadal będą domagać się od zarządu przedstawienia planu działania spółki w kolejnych miesiącach. W miarę możliwości także zatrzymywane od piątku kopalnie mają kontynuować wysyłkę i sprzedaż już wydobytego surowca. Przedstawiciele PGG zapewniają, że w kopalniach nadal obowiązują "intensywne środki ostrożności w związku z zagrożeniem epidemicznym, dostosowane do warunków górnictwa i lokalnej specyfiki kopalń" - to m.in. praca zdalna administracji, bezpieczne dystansowanie osób, izolacja, środki ochrony osobistej, dezynfekcja rąk, pomieszczeń, ciągów transportowych i komunikacyjnych, prewencyjna kontrola temperatury ciała, monitorowanie oraz stała akcja informacyjna. Ile zachorowań wśród górników? Ogółem do wtorku rano w kopalniach PGG zanotowano dotąd 1667 przypadków koronawirusa, wobec 1638 raportowanych dobę wcześniej. Najwięcej chorych jest w kopalniach: Jankowice (672), Sośnica (460), Murcki-Staszic (236) i Marcel (164). W rudzkiej kopalni Bielszowice, gdzie wcześniej również prowadzono badania przesiewowe, potwierdzono 71 przypadków koronawirusa; w zatrzymywanej we wtorek kopalni Ziemowit jest ich 17, a w kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych - 14. Od jednego do kilku przypadków zakażenia potwierdzono także w innych kopalniach i w tzw. ruchach PGG. 1466 pracowników Grupy jest w kwarantannie. W ramach badań przesiewowych od górników PGG pobrano dotąd ponad 38 tys. wymazów do testów na obecność koronawirusa. Łącznie - według danych trzech spółek węglowych - od początku epidemii do wtorku rano potwierdzono ponad 5,2 tys. przypadków Sars-CoV-2, wobec niespełna 5 tys. raportowanych dobę wcześniej. Wzrost potwierdzonej liczby zachorowań to przede wszystkim następstwo otrzymania z laboratoriów kolejnej partii wyników badań przesiewowych wykonywanych wśród załogi kopalń Marcel i Jastrzębie-Bzie (w JSW). W związku z epidemią wydobycie na trzy tygodnie wstrzymują także dwie kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej - Budryk i Knurów-Szczygłowice, zatrudniające łącznie 8,4 tys. osób. Harmonogram związany z wstrzymywaniem prac w tych zakładach będzie gotowy do piątku. Sytuacja na Śląsku Górnicy stanowią ponad połowę spośród 10 091 wszystkich osób zakażonych w woj. śląskim i ok. 20 proc. wszystkich zarażonych koronawirusem w Polsce. 2468 osób w regionie wyzdrowiało, a 242 zmarły. Łącznie w szpitalach w regionie jest leczonych 319 osób z koronawirusem. Śląskie jest województwem o największej w Polsce liczbie potwierdzonych zakażeń.