Jak informuje policja, w weekendową noc mundurowi z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu wraz z funkcjonariuszami Oddziału Prewencji Policji prowadzili działania w popularnych miejscach spotkań mieszkańców miasta. Nie dyskoteka, ale "spotkanie polityczne" Chodzi o wrocławskie kluby nocne Boogie i Wall Street, które - mimo obostrzeń - zaprosiły gości do lokali. Oficjalnie nie była ta dyskoteka, ale "spotkanie polityczne". "Otwieramy - w nowej postaci. Wszystkich naszych dotychczasowych klientów zapraszamy na budowanie struktur partii Strajku Przedsiębiorców. Gościem honorowym spotkania założycielskiego będzie Michał Wojciechowski - jeden z głównych liderów partii" - ogłosiły Boogie Clubu i Wall Street Clubu. Kary dla części uczestników i organizatorów W sobotnią noc w klubach interweniowała policja. "Wobec kilkudziesięciu osób naruszających prawo prowadzone są czynności wyjaśniające w związku z popełnionymi wykroczeniami oraz podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Mundurowi w tej sprawie współpracują również z prokuraturą oraz służbami sanitarnymi" - informują wrocławscy policjanci. Jak przekazała policja, osoby te muszą liczyć się z możliwością grzywny w wysokości 1000 zł. O ich zachowaniu poinformowane zostały też służby sanitarne. Policjanci zapowiadają surowe kary dla właściciela klubów. "Mogą ponieść o wiele większe konsekwencje swojego skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania. Zostali poinformowani przez policjantów, że z powodu dużej ilości osób obecnych w ich lokalach, narażają się na odpowiedzialność karną w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 165 Kodeksu karnego" - informuje wrocławska policja. Policjanci przypominają, że grozi za to kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. "Widzimy się w kolejny weekend" "Dziękujemy wszystkim że byliście z nami wczorajszej nocy i wsparliście nas. To był wielki krok dla nas. Widzimy się znów w kolejny weekend. W piątek i sobotę drzwi do lokalu będą dla Was otwarte" - poinformował Boogie Club w mediach społecznościowych.