Słowa pułkownika przytoczone przez dziennik "Libero" to kolejna wypowiedź podważająca prawdziwe intencje rosyjskiej misji humanitarnej, z jaką przybył do Włoch kontyngent, który miał nieść pomoc w miastach w Lombardii, zmagającej się z ostrą falą zachorowań i zgonów na COVID- 19. Pomoc czy akcja wywiadu? Wcześniej włoska prasa pisała, że pomoc dla Włoch na początku pandemii była akcją wywiadu Rosji, a jej celem miało być uzyskanie danych na temat koronawirusa, by wyprodukować szczepionkę. Szczegóły przebiegu misji przedstawił pułkownik rezerwy Orio Giorgio Stirpe, którego zdaniem COVID-19 był tylko wymówką dla rosyjskiej operacji. Mówił o tym w czasie sympozjum na temat dezinformacji i prorosyjskiej narracji we Włoszech. Przywołał także 22 marca 2020 roku, gdy na podrzymskim lotnisku wojskowym w Pratica di Mare przedstawiciele rządu Giuseppe Contego powitali 104-osobowy rosyjski kontyngent. Okazało się, że w misji było tylko dwóch lekarzy. - Reszta to był personel wojskowy. Trudno ustalić dokładnie, jaka była proporcja agentów rosyjskich służb, ale to jasne, że była raczej mocna - powiedział Stirpe. Odnotował, że do Włoch przysłano żołnierzy wyspecjalizowanych w przeciwdziałaniu zagrożeniom biologicznym, chemicznym i radiologicznym. - I w tym byli dobrzy. Ale to praktycznie nie miało nic wspólnego z naszymi potrzebami. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z ich skuteczności, wysłaliśmy ich do odkażenia domów opieki w prowincji Bergamo. W tym byli przydatni; w rozpylaniu środka dezynfekcyjnego wewnątrz tych placówek - wyjaśnił. Następnie pułkownik rezerwy ujawnił: "Mieliśmy też problemy, bo ci Rosjanie, bardzo przyjaźnie nastawieni, woleli nie działać w prowincji Bergamo, ale w Brescii, gdzie - co ciekawe - jest baza lotnicza Ghedi, w której stacjonują nasze maszyny Tornado zdolne do przenoszenia broni nuklearnej". Propaganda Putina za włoskie pieniądze - Poza tym według mojej wiedzy za paliwo do samolotów, które przywiozły kontyngent, to my zapłaciliśmy. A zatem za rosyjską misję to my zapłaciliśmy, włoskimi pieniędzmi ze środków wojskowych, jakie można było przeznaczyć na pomoc dla ludności, bo wojsko było wtedy mocno zaangażowane, zwłaszcza w Lombardii - dodał płk Stirpe. Odnosząc się do celów operacji ocenił: "Aspekt propagandowy był oczywisty. W tym samym czasie pojawiła się wiadomość w sieci, że Putin wysłał nam pomoc największym samolotem świata". O rosyjskiej operacji w Lombardii powiedział: "My jako żołnierze wykonywaliśmy polecenia rządu, choć się z nimi nie zgadzaliśmy".