Według przedstawionych prognoz, połowa mieszkańców Włoch poczeka z urlopem do końca letniego sezonu, a nawet do jesieni. Podejmując taką decyzję mają nadzieję na poprawę sytuacji epidemiologicznej w kraju. Wiele osób chce też uniknąć tłoku nad morzem. Na wakacje jesienią chcą zwłaszcza poczekać ci, którzy planują noclegi w hotelu. To 71 procent włoskich turystów. Preferowane w tym roku formy wakacji to pobyt w domach na wsi, na kempingach i u rodziny. Agencja Turystyki odnotowała, że branża ta najmniej odczuje skutki pandemii w górach, które są obecnie najczęściej wybieranym miejscem urlopu. Włosi uważają, że gwarantuje ono większy spokój i szanse na uniknięcie tłumów. W górach dochody sektora usług turystycznych będą niższe o 39 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. W przypadku miejscowości nadmorskich i historycznych miast - jak Rzym, Florencja czy Wenecja - będzie to spadek o połowę. Pełne zabytków i dzieł sztuki miasta ucierpią bardziej, bo w większym stopniu są uzależnione od turystów z innych kontynentów. Dla nich w większości Włochy pozostają niedostępne ze względu na reżim sanitarny i ograniczenia w podróżach. Wśród pozytywnych sygnałów dla włoskiej branży wymieniono spadek liczby odwoływanych rezerwacji w hotelach i pensjonatach dokonanych przez turystów z takich krajów, jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Szacuje się, że w tym roku do Włoch przyjedzie o 55 procent mniej turystów z zagranicy, co oznacza dla branży turystycznej, że przepadną dochody ze 119 milionów niewykorzystanych noclegów. Z Rzymu Sylwia Wysocka