Włochy: Rodziny zmarłych na COVID-19 domagają się 100 mln euro
Odszkodowań w łącznej sumie 100 mln euro domagają się rodziny ponad 500 osób z rejonu Bergamo w Lombardii na północy Włoch, zmarłych na początku pandemii koronawirusa. Rządowi w Rzymie i lokalnym władzom zarzucają złe zarządzanie kryzysem i błędne decyzje.
O rozpoczętym przed sądem w Rzymie procesem w sprawie pozwu zbiorowego informuje w piątek włoska prasa. Bergamo było epicentrum pierwszej fali epidemii we Włoszech. W tym rejonie kraju zmarło kilka tysięcy osób.
Dziennik "La Stampa" przytacza argumentację rodzin, twierdzących, że nie zapewniono właściwej kuracji i opieki osobom zakażonym. - Świat polityki musi za to zapłacić - to jedna z opinii wyrażonych przez krewnych zmarłych.
Odszkodowania za śmierć bliskich
Rodziny reprezentowane przez pięciu adwokatów podały do sądu Radę Ministrów, Ministerstwo Zdrowia, władze regionu (Lombardia), domagając się odszkodowań za śmierć ich bliskich, którzy przebywali głównie w domach opieki i tam zmarli przed ponad rokiem.
W pozwie zarzucono władzom i wszystkim instytucjom "absolutny brak planu walki z pandemią", który powinien być opracowany zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego z 2013 roku i zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.
- Od wymiaru sprawiedliwości oczekujemy odpowiedzi, których politycy nigdy nam nie udzielili. Chcemy wiedzieć, dlaczego nasi bliscy zmarli w ciągu kilku dni i czy można było zrobić coś, by ich uratować - powiedziała Cassandra Locati, która przystąpiła do pozwu zbiorowego.
- Jesteśmy pewni, że przynajmniej w początkowej fazie pandemii lekarze musieli podejmować decyzje, myśląc o tym, by ratować osoby młodsze i poświęcając te słabsze. Zostali postawieni wobec konieczności podejmowania takich decyzji - dodała.
"Czujemy się porzuceni"
- Ktoś musi nam powiedzieć, dlaczego to wszystko się stało - zaznaczyła Cassandra Locati.
Wraz z innymi członkami komitetu rodzin Locati zarzuciła władzom Lombardii, że "zrobiły wszystko, by utrudnić pracę prawnikom".
- Czujemy się porzuceni. Wiemy, że droga do tego, by uzyskać sprawiedliwość, jest bardzo długa i pełna przeszkód, ale jesteśmy to winni naszym bliskim, których straciliśmy - powiedziała krewna osoby zmarłej przed ponad rokiem na początku pandemii.
Reprezentujący rodziny prawnicy przekazali sądowi 2 tys. stron dokumentów.