Stefano Patuanelli, który w rządzie Mario Draghiego reprezentuje Ruch Pięciu Gwiazd i jest ministrem rolnictwa, w wywiadzie telewizyjnym ujawnił, że w czasie świąt mają obowiązywać surowsze przepisy. Decyzje oczekiwane są w najbliższych dniach, a zapowiedzi zaostrzenia kroków wywołują kontrowersje w koalicji. Dyskusja na ten temat trwa dokładnie rok po wprowadzeniu pierwszego lockdownu. Według polityka Ruchu Pięciu Gwiazd obowiązywać będzie model znany z Bożego Narodzenia. - W dniach świątecznych i przedświątecznych obowiązywać będą czerwone strefy - wyjaśnił w RAI Uno. W okresie świąteczno-noworocznym ograniczono możliwość poruszania się i podróży, a bary i restauracje były zamknięte dla obsługi przy stolikach. - Sytuacja zmusza nas do tego, by koncentrować się na zasadzie zapobiegania, ale po roku pandemii tkanka gospodarcza kraju jest bardzo poszkodowana i cierpi - mówił minister. Nadchodzą "niełatwe tygodnie" Za zwiększeniem obostrzeń opowiada się naukowo-techniczny komitet doradców rządu. Rację przyznał im minister zdrowia Roberto Speranza, mówiąc w telewizji, że trzeba opracować przepisy, które pozwolą stawić czoła nadchodzącym "niełatwym tygodniom". Ministrowie podzieleni Dziennik "Il Sole-24 Ore" informuje, że ministrowie są podzieleni w kwestii planowanych wielkanocnych restrykcji. Jak zauważa zarazem, premier Draghi nie rozważa możliwości wprowadzenia ogólnokrajowego lockdownu. Z drugiej jednak strony, jak podkreśla gazeta, najnowsze dane epidemiczne wyraźnie wskazują na pogorszenie sytuacji. "Wielkanoc - zamknięci w domu" - tak oczekiwany dekret rządu podsumowuje "La Repubblica". Prawicowa "La Verita" stwierdza zaś: "I znów znajdziemy się w areszcie domowym". Według gazety winę za to ponosi ministerstwo zdrowia, które "spóźnia się ze wszystkim". Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ