Lekarka z oddziału neuropsychiatrii dziecięcej w ostatnich tygodniach zebrała i przeanalizowała rozmowy z najmłodszymi. Jak ustaliła, czują się oni coraz bardziej osamotnieni i mniej radośni niż zwykle przed Świętami. Powodem -jak uważa - jest to, że dzieci są jedną z grup wiekowych, w których najbardziej obecnie szerzy się wirus SARS -CoV-2, a zatem mogą go także roznosić. Najwięcej przypadków zakażeń notuje się w grupie 5-11 lat, która dopiero od niedawna może być szczepiona przeciwko COVID-19. Zobacz też: Szczepienia. Dr Sutkowski o COVID-19: Trzeba się spieszyć z dawką przypominającąSpośród około 400 tysięcy osób zakażonych teraz we Włoszech, jedna czwarta to osoby niepełnoletnie. 51 procent z nich to uczniowie szkół podstawowych. "Dzieci boją się, że stracą dziadków" Doktor Chieffo powiedziała włoskiej edycji portalu "Huffington Post": "Niektóre dzieci, które przychodzą do nas, zamiast myśleć o prezentach wykazują mechanizmy obsesji na temat czystości i reguł dystansu społecznego. Mają też poczucie winy, że prowadzi to je do takiego zachowania". - Wiele dzieci - zaznaczyła - czuje się także odpowiedzialnymi za to, że zaraziły rodziców i dziadków, którzy teraz chorują i bardzo boją się, że ich stracą. Lekarka zwróciła uwagę na to, że wiele dzieci nie jest jeszcze zaszczepionych i czują się winne temu, że zmuszają swoją rodzinę do tego, by nie spędzała Świąt ze wszystkimi jej członkami. To poczucie winy w ocenie doktor Danieli Chieffo wynika i z tego, że dorośli stale powtarzają, że to dzieci są obecnie najczęściej źródłem zakażeń. Ostrzegła, że rezultatem jest lęk i strach oraz zaburzenia emocjonalne. Dodała, że dzieci wyznają jej, że chcą prosić rodziców, by je zaszczepili. "Coraz mocniej chcą być chronieni i chronić"- zauważyła neuropsycholog.