Testy i plan łagodzenia restrykcji były głównymi wątkami podczas środowej sesji zapytań poselskich do premiera - pierwszej od czasu powrotu Johnsona do pracy po ciężkim zakażeniu koronawirusem i pierwszej, w której naprzeciw niego stanął nowy lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer. Brytyjski rząd w ostatnim dniu osiągnął wyznaczony poprzednio cel - 100 tys. testów przed końcem kwietnia - ale ten poziom przekroczył później jeszcze tylko raz. Przez ostatnie trzy dni brakowało do tego kilkunastu tysięcy, choć możliwości laboratoriów są powyżej 100 tys. "Tak, on (Starmer) ma rację, że obecnie możliwości przekraczają zapotrzebowanie, pracujemy nad tym, możliwości wynoszą ok. 100 tys. dziennie, ale ambicją jest, aby do końca tego miesiąca osiągnąć 200 tys. dziennie, a potem iść jeszcze dalej" - powiedział Johnson. Podkreślił, że skuteczne wykrywanie zakażeń będzie kluczem do zniesienia ograniczeń wprowadzonych w celu zatrzymania epidemii. "Times": Plan łagodzenia ograniczeń w trzech etapach Johnson potwierdził, że w niedzielę przedstawi plan stopniowego łagodzenia ograniczeń, ale zastrzegł, iż nie może to spowodować drugiego szczytu zachorowań, gdyż oznaczałoby to katastrofę gospodarczą. Rząd musi w czwartek dokonać oceny efektów dotychczas obowiązujących restrykcji i podjąć decyzję w sprawie dalszych kroków, choć zapowiedź Johnsona sugeruje, że decyzje nie zostaną ogłoszone przed niedzielą. "Powodem tego jest po prostu to, że musimy mieć pewność co do tego, iż dane potwierdzają taką możliwość, ale te dane będą przychodzić w sposób ciągły przez kilka następnych dni. Będziemy chcieli, jeśli uda nam się, aby niektóre z tych działań zaczęły być realizowane w poniedziałek" - wyjaśnił brytyjski premier. Dziennik "Times" podał w środę, że plan łagodzenia ograniczeń miałby się odbywać w trzech etapach. Jak twierdzi gazeta, pierwszy etap obejmie ponowne otwarcie małych sklepów, a także powrót do pracy osób pracujących na świeżym powietrzu, drugi - dużych centrów handlowych i kolejnych grup pracowników, zaś na końcu otwarte zostaną puby, restauracje, hotele i centra rekreacyjne. Z Londynu Bartłomiej Niedziński