Opublikowany w tym tygodniu artykuł to uaktualnienie badań nad wariantami koronawirusa i ich zdolnością do unikania przeciwciał powstałych w reakcji na szczepionki lub naturalną infekcję standardowym wariantem SARS-CoV-2. Jak czytamy, wyniki pokazują, że "co zaskakujące, P.1 jest znacząco mniej odporny" niż wykryty po raz pierwszy w RPA szczep B.1.351, posiadający podobne mutacje białka szczytowego (części wirusa, za pomocą której przedostaje się on do ludzkich komórek), które dotychczas były uważane za kluczowe dla większej odporności tego wariantu. W ramach badań naukowcy pobrali próbkę wirusa od chorego z Brazylii i poddali go działaniom próbek osocza od pacjentów, którzy wcześniej przeszli infekcję, zostali zaszczepieni preparatami koncernów AstraZeneca lub Pfizer albo otrzymali leki zawierające przeciwciała monoklonalne. P.1 potrafił "uciec" przed tymi ostatnimi, ale wykazał tylko nieznacznie zwiększoną odporność na przeciwciała u osób zaszczepionych oraz ozdrowieńców po COVID-19. Badają wirusa w kontakcie z różnymi przeciwciałami Wyniki te są zgodne z innymi badaniami, m.in. prowadzonymi przez naukowców Uniwersytetu Teksańskiego i Pfizera. Także i one wykazały, że o ile brytyjski wariant B.1.1.7 i brazylijski P.1 nie obniżają znacząco skuteczności szczepionek, o tyle w przypadku południowoafrykańskiego B.1.351 różnica jest bardziej wyraźna. Z badań oksfordzkich wynika, że neutralizacja tego wariantu wirusa jest 9-krotnie słabsza w przypadku zaszczepionych preparatem AstraZeneki i 7,6 razy słabsza w przypadku tych, którzy otrzymali szczepionkę Pfizer-BioNTech. Oznacza to zmniejszoną skuteczność szczepionek przeciwko wariantowi z RPA, choć według producentów drugiego preparatu nadal powinien on zapewniać ochronę przed COVID-19 u większości szczepionych. Mimo to, według autorów badania, B.1.351 "powinien być najwyższym priorytetem dla opracowujących szczepionki na całym świecie". Darmowy program - rozlicz PIT 2020