Od 1 marca br. ma wejść w życie obowiązek szczepień medyków i obowiązkowe przedstawianie certyfikatów szczepień przez studentów akademii medycznych, a także niemedycznych pracowników ochrony zdrowia. Jak poinformował rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, to dyrektor danej placówki będzie decydował, czy niezaszczepioną osobę przesunie do działu administracyjnego, czy podejmie inną decyzję. Profesor Małgorzata Polz-Dacewicz, kierowniczka Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS UM w Lublinie podkreśliła, że "szczepienie wśród medyków jest konieczne". - Uważam, że to jest konieczne. Zawsze wolę wiedzieć, z kim mam do czynienia, czy ktoś jest szczepiony, czy nie. Jeżeli ktoś jest zaszczepiony, to jest mniejsze ryzyko, że mogę się od takiej osoby zarazić - powiedziała i dodała, że "muszą być wytyczne, przepisy wykonawcze jak ten obowiązek szczepień medyków realizować w praktyce". Wirusolożka: Zakażeń jest więcej, niż podają statystyki W ocenie prof. Polz-Dacewicz zakażeń jest dużo więcej, niż podają oficjalne statystyki. - Ludzie ukrywają zakażenia, nie testują się. To nie jest tylko moje zdanie, bo wypowiadają się też inni specjaliści w tym temacie - stwierdziła. - Szczepienie w 100 proc. nie chroni przed wirusem, ale chroni przed ciężkim przebiegiem choroby i komplikacjami. W moim bliskim otoczeniu mam przypadek młodej osoby, która ma poważne komplikacje z powodu COVID-19, będzie co najmniej pół roku na zwolnieniu lekarskim i nie wiadomo, co dalej - podsumowała.