28-latek został skazany za "rozprzestrzenianie niebezpiecznej choroby zakaźnej" w jednodniowym procesie w Ca Mau na południu kraju. Jak przypomina brytyjski dziennik "Guardian", Wietnam to jedno z państw, które stosunkowo dobrze radziło sobie z epidemią koronawirusa dzięki działaniom takim jak masowe testowanie, dokładne śledzenie kontaktów i docieranie do potencjalnie zakażonych osób, ścisłe kontrole na granicach i surowe kwarantanny. Pomimo tych zasad od początku lipca liczba nowych zakażeń koronawirusem zaczęła lawinowo rosnąć. "Oskarżony podróżował z powrotem do Ca Mau z miasta Ho Chi Minh (...) i złamał 21-dniową kwarantannę. Zainfekował osiem osób, z których jedna zmarła z powodu wirusa pomimo miesięcznego leczenia" - przekazała wietnamska agencja prasowa. Już wcześniej sąd w Wietnamie skazał dwie osoby oskarżone o naruszenie zasad kwarantanny na półtora roku więzienia i dwa lata w zawieszeniu. W Ca Mau, stolicy najbardziej wysuniętej na południe prowincji Wietnamu, od początku pandemii odnotowano jedynie 191 zakażeń koronawirusem i dwa zgony. W mieście Ho Chi Minh wykryto niemal 260 tys. infekcji i ponad 10,5 tys. zgonów. Obecnie Wietnam walczy z najgorszą dotychczas falą COVID-19. Tylko w niedzielę zarejestrowano ponad 12,5 tys. nowych zakażeń koronawirusem oraz 281 powiązanych z nim zgonów. Na początku września zaszczepionych jedną dawką szczepionki przeciw COVID-19 było 18 proc. mieszkańców kraju, a w pełni zaszczepione było jedynie 2,7 proc.