Hancock potwierdził, że w nadchodzącym tygodniu rząd przedstawi plany dalszego znoszenia - od 4 lipca - ograniczeń, wprowadzonych z powodu epidemii koronawirusa. Wśród kroków, które są rozważane, jest poluzowanie wymogu dwumetrowego dystansu pomiędzy ludźmi. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora gastronomiczno-rekreacyjnego, przekonuje, że utrzymanie tego wymogu uczyni ponowne otwarcie większości pubów czy restauracji nieopłacalnym. Hancock przyznał, że rząd zastanawia się nad szeregiem środków, które mają zapewnić, że pójście do pubu, będzie bezpieczne, w tym nad koniecznością uprzedniego zarejestrowania się. "To są rzeczy, którym się przyglądamy, aby upewnić się, że otwarcie jest bezpieczne" - powiedział w rozmowie ze stacją Sky News. Przyciskany w celu udzielenia jednoznacznej odpowiedzi, czy ludzie będą musieli się zarejestrować przed pójściem do pubu, odpowiedział: "Nie wykluczyłbym tego, nie jest to jeszcze podjęta decyzja, ale są inne kraje na świecie, które przyjmują takie podejście". Jak podał z kolei dziennik "Times", środki, które są rozważane w wytycznych dla pubów i restauracji, są także wprowadzenie maksymalnych limitów klientów oraz konieczność rozstawienia stolików w większej odległości, zmiana przepisów w kwestii stolików na zewnątrz, konieczność czyszczenia kontuarów w barach i klamek co godzinę, składanie zamówień poprzez aplikację, a nie przy barze, a także - wprowadzenie patroli, które miałyby uprawnienia do sprawdzania, czy w lokalu nie jest przekroczona maksymalna liczba gości. Z Londynu Bartłomiej Niedziński