Nowe dane oznaczają, że liczba zgonów w ciągu ostatnich siedmiu dni wzrosła o 3,3 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem, podczas gdy liczba przypadków spadła o 17,7 proc. tydzień do tygodnia - podaje Reuters. Tymczasem władze w Londynie zdecydowały o łagodzeniu restrykcji koronawirusowych związanych z podróżowaniem. Od 4 października znacząco zostaną uproszczone i złagodzone zasady przyjazdu do Anglii. Obecny "system świateł drogowych" - z listami państw: zieloną, żółtą i czerwoną - będzie zastąpiony jedną, czerwoną listą - ogłosił brytyjski minister transportu Grant Shapps. Wszystkie miejsca, które nie będą na czerwonej liście państw wysokiego ryzyka epidemicznego, zostaną automatycznie uznane za bezpieczne. Również od 4 października podróżni nie będą musieli wykonywać testów na obecność koronawirusa przed przyjazdem do Anglii z zagranicy. Nowe zasady testowania Od końca października w pełni zaszczepieni pasażerowie z krajów spoza czerwonej listy będą mogli zastąpić testy typu PCR tańszymi testami antygenowymi. Każdy, kto uzyska wynik pozytywny, będzie musiał odbyć kwarantannę w domu i wykonać bezpłatny test PCR, który zostanie poddany sekwencjonowaniu kodu genetycznego wirusa, co ma pomóc w identyfikacji nowych wariantów. Osoby niezaszczepione nadal będą musiały wykonywać testy typu PCR. Osoby powracające z krajów z czerwonej listy będą musiały tak jak dotąd odbyć płatną, 10-dniową kwarantannę w jednym ze wskazanych przez władze hoteli. Z czerwonej listy, na której dotychczas było ponad 50 państw i terytoriów, osiem zostanie zdjętych od środy rano. Są to: Turcja, Egipt, Kenia, Pakistan, Malediwy, Sri Lanka, Oman i Bangladesz. Ogłoszone zmiany będą miały zastosowanie tylko do przyjazdów i wyjazdów do Anglii. Władze pozostałych części Zjednoczonego Królestwa zwykle harmonizowały swoje listy podróżne zgodnie z aktualizacjami dokonywanymi przez brytyjski rząd, ale w niektórych sprawach zachowywały większą ostrożność, np. Szkocja wymagała przez pewien czas kwarantanny w hotelach od wszystkich przyjeżdżających z zagranicy, a nie tylko z krajów z czerwonej listy. Na razie jedynie rząd Walii zapowiedział, że "uważnie przestudiuje" nowe zmiany. Władze w Edynburgu i Belfaście jeszcze nie zajęły stanowiska w tej sprawie.