Jak podaje gazeta, będąca w ciąży matka została kilka dni temu zabrana do jednego ze szpitali w Londynie z podejrzeniem zapalenia płuc. Tam została zbadana na obecność koronawirusa, ale wynik testu, który potwierdził, że jest ona zakażona, był znany dopiero po porodzie. Noworodek został poddany badaniu natychmiast po przyjściu na świat i okazało się, że też jest zakażony. Lekarze próbują obecnie ustalić, czy dziecko zakaziło się wirusem w czasie porodu, czy też w łonie matki. "Personel mający kontakt z obydwoma pacjentami został poinformowany o konieczności samodzielnego odizolowania się. Pracownicy służby zdrowia pilnie starają się dowiedzieć, jakie są okoliczności ich infekcji" - powiedziało cytowane przez "The Sun" źródło w szpitalu. Lekarze uważają, że kobiety w ciąży i dzieci są w niewielkim stopniu narażone na komplikacje związane z wirusem i większość z nich będzie miała łagodne objawy. Brytyjskie ministerstwo zdrowia podało w piątek po południu, że według stanu na 9 rano, w całym kraju było 798 potwierdzonych przypadków koronawirusa, z czego 10 zakończyło się śmiercią. Później jednak szkockie władze medycznie poinformowały o pierwszym zgonie w Szkocji, co oznacza, że w całej Wielkiej Brytanii zmarło z tego powodu już 11 osób.