Odmiana AY.4.2 - nazywana czasem Delta Plus - została po raz pierwszy zidentyfikowana w lipcu. Ma kilka mutacji w wypustkach, których wirus używa do przenikania do ludzkiego organizmu, przez co prawdopodobnie ma większą zdolność do transmisji. Na razie AY.4.2 nie została uznana za odmianę pod obserwacją, ani tym bardziej za wariant niepokojący, ale zdaniem prof. Francois'a Balloux, dyrektora instytutu genetyki na University College London, zapewne wkrótce to się zmieni.Balloux oraz inny naukowiec, Jeffrey Barrett z Covid-19 Genomics Initiative, uważają, że AY.4.2 rozprzestrzenia się o 10-15 proc. szybciej niż oryginalny wariant Delta, który jest obecnie dominującym na świecie. To czyniłoby ją najszybciej przenoszącą się odmianą koronawirusa. Potencjalnie bardziej zakaźny Ale naukowcy zwracają uwagę, że to niewielki procentowo przyrost w stosunku do poprzednich wariantów koronawirusa - w przypadku Alfy transmisja była o 50 proc. szybsza od pierwotnego, wywodzącego się z Chin wariantu, a Delta rozprzestrzenia się o 60 proc. szybciej niż Alfa. - Jest to potencjalnie bardziej zakaźny szczep. To niewiele w porównaniu z tym, co widzieliśmy w Alfa i Delta, które były ok. 50 do 60 proc. bardziej zakaźne. Prawdopodobne, że jest on do 10 procent bardziej zakaźny, więc mówimy o dość subtelnej różnicy, i to jest obecnie w trakcie badań. Na tym etapie powiedziałbym poczekajmy i zobaczmy, nie wpadajmy w panikę - powiedział Balloux, którego cytuje stacja BBC, ale zastrzegł, że nie można niczego przesądzać.AY.4.2 jest jedną z około 45 odmian wariantu Delta, które zidentyfikowano na świecie, ale obecnie jest głównie wykrywana w Wielkiej Brytanii. Kilka przypadków wykryto w USA, a pewną liczbę też w Danii, ale liczba nowych infekcji tą odmianą w tym kraju spadła.