Wprawdzie wszystkie te liczby są do pewnego stopnia efektem statystycznym - bilanse podawane we wtorki są zwykle najwyższe, bo uzupełniane są w nich zaległe dane z weekendu, a poprzedni weekend był przedłużony, stąd punkt odniesienia był niższy - jednak wyraźnie widać, że krzywa zgonów wzrasta. Wzrasta również liczba zakażeń - w ciągu minionej doby wykryto ich prawie 37,5 tys., czyli o ponad 5 tys. więcej niż tydzień wcześniej, a w ciągu ostatnich siedmiu dni ponad 269 tys. - o prawie 14 proc. więcej niż w poprzednich siedmiu dniach. Dotychczasowy bilans epidemii w Wielkiej Brytanii to prawie 7,06 mln wykrytych zakażeń, z powodu których zmarły 133 483 osoby. Możliwy krótki lockdown We wtorek dziennik "i" napisał, że rząd rozważa w październiku krótki lockdown w celu przerwania łańcuchów transmisji wirusa, jeśli dane, zwłaszcza dotyczące hospitalizacji, nadal będą rosły w tym tempie. Liczba chorych na COVID-19 w szpitalach zbliża się do 8000, czyli poziomu, który po raz ostatni był widziany pod koniec maja. Lockdown miałby zostać wprowadzony przy okazji tygodniowej przerwy w trakcie semestru szkolnego. Informacjom "i" zaprzeczyło ministerstwo edukacji, które oświadczyło, że nie ma takich planów, ale wiceminister zdrowia ds. szczepień Nadhim Zahawi już nie wykluczył tego w tak kategoryczny sposób. Zapytany o lockdown powiedział, że wszystko zależy od tego, czy podawanie trzeciej dawki szczepionki dla osób starszych i mniej odpornych będzie dobrze szło. Z tym, że decyzji w sprawie tego, kiedy ma się rozpocząć jej podawanie jeszcze nie podjęto. Do tej pory przynajmniej pierwszą dawkę szczepionki otrzymało 88,8 proc., a obie - 80,1 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii powyżej 16. roku życia.