Maisy Evans 11 sierpnia przyjęła pierwszą dawkę szczepionki Pfizera. Nastolatka miała następnie zawroty głowy, duszności, a także straciła węch i smak. Trzy dni później test na obecność koronawirusa wykazał, że dziewczyna jest zakażona. Lekarze stwierdzili jednak, że jej choroba nie ma związku ze szczepionką. "Nazywano mnie aktorką opłacaną przez rząd" Była członkini walijskiego parlamentu młodzieży opisała w mediach społecznościowych swoją walkę z chorobą. Stała się wówczas celem ataków antyszczepiokowców. - Miałam do czynienia z wieloma antyszczepionkowcami i zwolennikami teorii spiskowych, co jest głęboko frustrujące. Nazywano mnie kłamcą, aktorką opłacaną przez rząd, by promować pewne programy, szatanem, nazistą i tak dalej - powiedziała w rozmowie ze Sky News.Evans do szpitala została przyjęta 25 sierpnia. Po licznych badaniach krwi, prześwietleniach rentgenowskich i tomografii komputerowej, na jej prawym płucu wykryto skrzep krwi związany z COVID-19. 17-latka relacjonuje, że ciężko przechodzi chorobę, a po wzięciu prysznica czuje się, jakby przebiegła 40 mil. - Prawdopodobnie miałam wszystkie możliwe objawy: kaszel, wysoką temperaturę, dreszcze, nudności, zawroty głowy, duszność, bóle głowy, bóle ciała. Straciłam nawet zmysł węchu i smaku. Większość z tych objawów ustąpiła, ale duszność z pewnością nadal stanowi problem - powiedziała w rozmowie ze Sky News. "Przyjmij szczepionkę, aby się chronić" Nastolatka zachęca młodych, by się szczepili. Jak mówi, jej przesłanie brzmi: "Przyjmij szczepionkę, aby się chronić". - Jestem niezwykle szczęśliwa, że mamy dostęp do szczepionki COVID-19 i ważne jest, abyśmy skorzystali z okazji, aby ją otrzymać - powiedziała.Po otrzymaniu wiadomości o wsparciu w mediach społecznościowych od posłanki Newport East, Jessiki Morden, nastolatka powiedziała, że jej doświadczenie to "historia, którą należy się podzielić", dodając: "Chciałabym wiedzieć, jak potoczyłoby się moje życie, gdyby zaoferowano mi szczepionkę zaledwie tydzień lub dwa wcześniej".