Szpital Południowy (wchodzi w skład spółki Szpital Solec) stał się w ostatnich dniach przedmiotem sporu wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła z władzami Warszawy, którym wojewoda zarzucił opieszałość w organizacji pracy placówki (problemem jest przede wszystkim brak personelu medycznego). W piątek min. Niedzielski poinformował, że decyzją wojewody do spółki ma zostać wprowadzony pełnomocnik, którym zostanie dr Ewa Więckowska, była prezes Szpitala Solec. Wiceprezydent Warszawy powiedziała, że zarzuty o opieszałość przy tworzeniu szpitala tymczasowego w Szpitalu Południowym są nieprawdziwe. Wyjaśniła, że w tym tygodniu władzom stolicy udało się podpisać 50 umów o pracę z nowymi medykami, a wojewoda był o tym informowany. Wyjaśniła także, że miasto było gotowe na uruchamianie .- Bardzo żałuję, że pan minister czy pan wojewoda, wprowadzając komisarza, nie wykonali chociaż jednego telefonu w sprawie osoby, która tę funkcję ma pełnić - mówiła na konferencji prasowej wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Podkreśliła, że Ewa Więckowska przestała być prezesem spółki obejmującej dwa szpitale - Południowy i Solec - kilka tygodni temu. - Pani prezes Więckowska popełniła tak wiele błędów w trakcie przygotowania Szpitala Południowego do otwarcia, jak i również otwarcia punktu szczepień, że wielokrotnie osobiście musiałam gasić wiele pożarów. Doprowadziła do tego, że w ubiegłym roku wygasiła certyfikat ISO w Szpitalu Solec. To był wielki szok dla mnie - mówiła wiceprezydent.Kolejne zarzuty ze strony Kaznowskiej dotyczyły wycofania przez Ewę Więckowską punktu szczepień, do którego zarejestrowano wcześniej 4 tys. osób. Jak podkreśliła Kaznowska, Ewa Więckowska nie przygotowała Szpitala Południowego od strony organizacyjnej, nie przygotowała strony internetowej czy formularzy aplikacyjnych ułatwiających kontakt kandydatom do pracy i pacjentom. Według wiceprezydent pierwsi przyjmowani przez ówczesną prezes pracownicy nie przeszli stosownych szkoleń, w tym szkolenia BHP. - Co najważniejsze, pani prezes na oficjalnych naradach informowała mnie, że nowy szpital może przyjąć maksymalnie 25 osób. Powiedziałam, że to absolutnie niemożliwe, bo jest pandemia, żądałam przyspieszenia prac - usłyszałam, że to niemożliwe. Nie tylko nie chciała przyjąć tych pacjentów, ale wręcz sabotowała pracę - mówiła Kaznowska. - Po jej odejściu znaleźliśmy maile z danymi kontaktowymi do kandydatów do pracy. I to jest powód, dlaczego złożyła rezygnację - Doskonale wiedziała, że szykowane jest jej odwołanie. Również z powodu dziewięciu apartamentów, które wybudowała w przychodni przy ul. Poznańskiej, gdzie możemy mówić wprost o niegospodarności - kontynuowała. Zobacz także: Minister zdrowia wskazuje, w których regionach sytuacja jest najtrudniejsza "Powinna czekać na zarzuty" - Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Pani Więckowska powinna czekać na zarzuty za niedopełnienie wielu obowiązków i działania na szkodę spółki, a wraca jako rządowy komisarz. Mam bardzo duże wątpliwości co do materiału dowodowego w sprawie przeciwko pani Więckowskiej. Mam bardzo duże obawy, czy dowody te nie będą niszczone, duże obawy, czy to nie jest powód, dla którego pani Więckowska chce wrócić do tego szpitala. I czy to nie jest powód, dla którego pani Więckowska zostaje rządowym komisarzem - zakończyła. Kaznowska stwierdziła, że decyzja o nominacji komisarz jest czysto polityczna i ma przykryć skandaliczny brak przygotowania do trzeciej fali pandemii.- Ja rozumiem, że pani komisarz, przychodzi z pełnymi umowami, bo jeśli przychodzi podpisać umowy, które my przygotowaliśmy, to bez łaski, podpiszemy je sobie sami - odpowiedziała Kaznowska na pytanie, czy skoro na ostatniej prostej do podpisania były umowy z 50 medykami, to będą one wystarczające, by "uruchomić" 300 łóżek w Szpitalu Solec. Wiceprezydent odrzekła również, że "czas pokaże", jak będzie układać się współpraca Ewy Więckowskiej z personelem szpitala. Trzaskowski: Może minister powinien wysłać komisarza do Szpitala Narodowego Do sprawy odniósł się też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Szpital Narodowy działa od października. Personel regularnie podkradany z miejskich placówek. Obłożenie: 25 proc. Szpital Południowy działa od 4 tygodni. Między innymi stąd podkradany jest personel. Aktualne obłożenie: 30 proc." - napisał Trzaskowski na Twitterze i ocenił, że może minister zdrowia Adam Niedzielski powinien zatem wysłać komisarza do Szpitala Narodowego. "Może minister Niedzielski wyśle jednak komisarza na Narodowy?" - zastanawiał się Trzaskowski w swoim wpisie. "Sami apelujecie o współpracę w tej trudnej sytuacji, a zajmujecie się głównie zrzucaniem odpowiedzialności na opozycję i samorządy. To szczyt bezczelności! Dziękuję Renacie Kaznowskiej za mocny głos w sprawie" - dodał prezydent stolicy. Darmowy program - rozlicz PIT 2020