Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała we wtorek agencję Reutera, że zajmie stanowisko w sprawie szczepionki firmy Johnson & Johnson przeciw COVID-19, gdy otrzyma informacje o wynikach analiz Europejskiej Agencji Leków (EMA) i amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) dotyczących tego preparatu. WHO zapewniła, że monitoruje również bazy danych na świecie, by wykryć ewentualne szkodliwe reakcje na podanie szczepionki Johnson&Johnson, w związku wystąpieniem zakrzepów krwi u osób szczepionych. Organizacja nie sprecyzowała, jak długo potrwa jej analiza bezpieczeństwa i ewentualnych skutków ubocznych stosowania preparatu J&J. Wcześniej we wtorek FDA i amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie podawania szczepionki J&J ze względu na wystąpienie sześciu przypadków zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób. Obie agencje podały, że analizują wszystkie przypadki "rzadkiego i ciężkiego typu skrzepu krwi". Kraska: Ta informacja jest dość niepokojąca Waldemar Kraska pytany był w środę w Polsat News o plan dystrybucji i podawania szczepionki J&J oraz czy ta informacja z USA jakoś wpływa na to, co dzieje się w Europie i w Polsce. - Rzeczywiście ta informacja jest dość niepokojąca, że Stany Zjednoczone wstrzymały tę dystrybucję szczepionki firmy Johnson & Johnson. Wiemy, że tych szczepionek w Stanach Zjednoczonych zostało podanych prawie siedem milionów. Sześć objawów wystąpiło niepożądanych. To jest można powiedzieć, nie tylko rzadkie zdarzenie, ale ultrarzadkie zdarzenie. Sześć osób miało zespoły pozakrzepowe, w tym jedna osoba niestety zmarła - zaznaczył wiceminister zdrowia. Poinformował, że w środę odbędzie się posiedzenie Europejskiej Agencji Leków (EMA), która będzie tę sytuację analizowała. - Jaka będzie decyzja Agencji, taką decyzję podejmiemy my, jeśli chodzi o szczepienie Polaków tą szczepionką - podkreślił Kraska. Gdzie w Polsce rozdysponowane zostaną szczepionki? Na pytanie, gdzie szczepionki tej firmy, które dotarły w środę do Polski w ilości 120 tys. dawek, miały być podawane, Kraska odparł, że miały one trafić do punktów wyjazdowych, które jeżdżą i szczepią pacjentów w miejscu ich zamieszkania. - Czyli pacjentów, którzy są obłożnie chorzy, są osobami, które nie mogą się osobiście stawić w punkcie szczepień. Taka była idea, bo jest to szczepionka jednodawkowa, czyli taki jeden wyjazd już praktycznie takiego pacjenta będzie zabezpieczał po podaniu tej jednej dawki. Ale w tej chwili czekamy na informacje z Europejskiej Agencji Leków - zaznaczył wiceszef MZ. Szczepionki wektorowe Wcześniej podobne, choć również bardzo rzadkie przypadki zakrzepów, zostały zaobserwowane przy innych szczepionkach tego samego typu, tj. AstraZeneki oraz Sputnika V. Są to tzw. szczepionki wektorowe, używające sztucznie tworzonych cząstek niegroźnych wirusów (adenowirusów) zawierających białko szczytowe SARS-CoV-2. Zdecydowana większość przypadków zakrzepów wystąpiła u kobiet poniżej 50. roku życia. W odróżnieniu od trzech pozostałych zatwierdzonych w UE szczepionek przeciw COVID-19, opracowanych przez koncerny: Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca, w przypadku Johnson&Johnson do uzyskania odporności wystarcza jedna dawka. Preparat nie musi też być przechowywany w zamrażarce - można go trzymać do trzech miesięcy w zwykłej lodówce.