Prezydent 3 listopada podpisał nowelizację tzw. ustawy covidowej zakładającą m.in. dodatki w wysokości 100 proc. wynagrodzenia dla wszystkich pracowników służby zdrowia zaangażowanych w walkę z epidemią COVID-19. Opozycja podnosi, że nowelizacja do tej pory nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Kluby KO i Lewicy wnioskowały, by premier przedstawił informację w tej sprawie. Zarazem w Senacie znajduje się kolejna - uchwalona z inicjatywy PiS - nowela, której celem jest wypłacanie dodatków za pracę z pacjentem z COVID-19 jedynie pracownikom medycznym skierowanym do niej, a nie wszystkim w taką pracę zaangażowanym. Terlecki odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedział, że podpisana już przez prezydenta nowela zostanie opublikowana, ale gdy przyjęta zostanie kolejna nowelizacja naprawiająca - jak mówił - błąd popełniony przez posłów PiS. "Takie wydatki zrujnowałyby budżet resortu" - Ta ustawa zostanie opublikowana, ale w Sejmie znajdzie się też uzupełnienie, nowelizacja tej ustawy, która naprawi ewidentny błąd popełniony przez kilku naszych posłów, którzy nie zagłosowali tak, jak ustalaliśmy w wyniku pewnego nieporozumienia - powiedział szef klubu PiS, nawiązując do wniosków KO i Lewicy. Według Terleckiego nowelizacja - w obecnym brzmieniu, czyli że dodatki należą się wszystkim pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w walkę z epidemią koronawirusa - "rujnowałaby" budżet Ministerstwa Zdrowia. - Oczywiście nie możemy do tego dopuścić i ustawa będzie opublikowana, nie ma tutaj żadnego naruszenia prawa. Natomiast będzie ona opublikowana równocześnie z przyjęciem ustawy, która ten błąd popełniony wówczas naprawia - dodał szef klubu PiS. Ryszard Terlecki stwierdził, że nowelizacja ustawy "covidowej" w obecnym kształcie powstała "w wyniku błędu", który posłowie PiS mogli naprawić natychmiast domagając się reasumpcji głosowania, do czego jednak nie doszło. - Wobec tego postępujemy, jak postępujemy, ale zgodnie z przepisami - dodał szef klubu PiS. Poparli poprawkę, mimo sprzeciwu rządu Również rzecznik rządu Piotr Müller mówił niedawno, że nowelizacja tzw. ustawy covidowej w obecnym brzmieniu jest efektem pomyłki w głosowaniach i jej wejście w życie oznaczałoby wypłacenie dodatkowych wynagrodzeń praktycznie wszystkim lekarzom. W końcu października Sejm przegłosował poprawki Senatu do nowelizacji ustawy dotyczącej przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Posłowie poparli - mimo negatywnego stanowiska rządu - poprawkę, zgodnie z którą dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia przysługiwać ma wszystkim, a nie tylko tym skierowanym do pracy, pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na COVID-19 lub podejrzanych o zakażenie. W takiej sytuacji posłowie PiS złożyli projekt kolejnej nowelizacji aby - jak wskazano w uzasadnieniu - "konwalidować błąd", który miał miejsce w głosowaniu podczas rozpatrywania senackich poprawek do poprzedniej noweli. Ta zaproponowana przez PiS nowelizacja została uchwalona w Sejmie i skierowana do Senatu. Pierwsza z tych nowelizacji - zakładająca, że dodatki w wysokości 100 proc. wynagrodzenia dla wszystkich pracowników ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na COVID-19 - została 3 listopada podpisana przez prezydenta, ale do tej pory nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Co zmienia druga nowelizacja? Drugą nowelizacją - której celem jest wypłacanie dodatków za pracę z pacjentem z COVID-19 jedynie pracownikom medycznym skierowanym do niej, a nie wszystkim zaangażowanym w walkę z epidemią - zajęła się we wtorek, 17 listopada, senacka Komisja Zdrowia. Komisja opowiedziała za odrzuceniem nowelizacji. Senatorowie podczas obrad komisji podkreślali, że proponowana zmiana dzieli środowisko medyczne w tak trudnym momencie, jakim jest epidemia. Wskazywali, że w tej chwili praktycznie już każdy medyk ma styczność z pacjentem chorym na COVID-19, dlatego nie ma żadnego uzasadnienia różnicowanie wynagrodzenia, biorąc pod uwagę jedynie decyzję administracyjną. Senat ma zająć się tą nowelizacją na posiedzeniu zaplanowanym w dniach 25-27 listopada.